Blizzard ma gigantyczny problem. Firma będzie musiała zapłacić 40 mln dolarów?

Zamieszanie wokół przejęcia przez Microsoft to nie jedyne, które dotyka Blizzard. Okazuje się, że firma może mieć problemy z inną wielką marką, z Chin.

Swego czasu gry Blizzard Entertainment w dość tajemniczych okolicznościach stały się niedostępne dla graczy w Chinach, przez co wydawca gier Blizzarda w Chinach, firma NetEase, był zmuszony do zwrotu graczom pieniędzy, które wydali na zakup tych tytułów. Łącznie trzeba było zwrócić pieniądze ponad 1 milionowi graczy. 

Sprawa jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana (przynajmniej zdaniem NetEase) bo w grę wchodzą też pieniądze wydane przez Chińczyków na planowane, ale nigdy nie opracowane gry. Gry nigdy się nie ukazały na rynku, pieniędzy za nie również już nie ma. Teraz chińska firma NetEase chce domagać się odszkodowania za to zdarzenie, podając Blizzard do sądu. W grę wchodzi również ewentualne odszkodowania za zapasy niesprzedanych gadżetów, firmie NetEase mają również nie podobać się same warunki, na jakich były zawierane umowy. Warunki te zdaniem chińczyków były niesprawiedliwe, szczególnie w przypadku sporów. Łącznie w grę wchodzi walka o odszkodowanie w wysokości nawet 43,5 miliona dolarów. 

Reklama

Nieco inne spojrzenie na sprawę ma sam Blizzard. Według ich przedstawicieli, to NetEase nie chciał się dogadać w sprawie przedłużania umowy na współpracę co pół roku, co skutkowało wyłączeniem serwerów Blizzarda w Chinach. Tym samym największe i najpopularniejsze tytuły, takie jak World of Warcraft, Hearthstone czy Overwatch stały się dla chińskich graczy niedostępne.

Pamiętać jednak trzeba, że cała sprawa odnośnie złożenia pozwu nie została jeszcze przez nikogo oficjalnie potwierdzona ani w żaden sposób skomentowana.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Blizzard Entertainment
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy