Battlefield Heroes ma już 15 lat. Fani nadal utrzymują grę przy życiu

25 czerwca 2009 roku na rynku zadebiutowała niecodzienna produkcja z serii Battlefield utrzymana w mocno kolorowej, cukierkowej wręcz oprawie wizualnej, która przyciągnęła miliony graczy z całego świata. Jeśli czujecie się staro, to pomyślcie, że hitowy niegdyś Battlefield Heroes skończył właśnie 15 lat.

Battlefield Heroes debiutowało równo 15 lat temu

Battlefield Heroes to wojenna humorystyczna trzecioosobowa strzelanka opracowana przez EA DICE, czyli szwedzkich twórców stojących tak naprawdę za wszystkimi innymi odsłonami kultowej serii Battlefield. Podczas rozgrywki gracze wcielali się w żołnierza jednej z dwóch frakcji - Royal Army lub National Army. Frakcje te stanowiły parodie armii aliantów oraz państw osi.

Battlefield Heroes było dosyć eksperymentalną produkcją, mocno wychodzącą poza schemat ówczesnej branży gamingowej zwłaszcza z jednego powodu. Tytuł wydany został w modelu free-to-play, co oznacza, że każdy mógł przystąpić do zabawy całkowicie bezpłatnie i bez żadnych obowiązkowych opłat.

Reklama

Z perspektywy czasu wiemy, że taka polityka nie była normalnością dla EA DICE i Electronic Arts. Niecałe dwa lata po premierze Heroes doczekaliśmy się debiutu Battlefielda Play 4 Free, który również oferował darmowe granie. Te dwie pozycje stanowią jednak wyjątki od reguły, bowiem za późniejsze tytuły z serii - Battlefielda 3, 4, 1, V czy 2042 musieliśmy już zapłacić - i to zwykle niemało w momencie premier tych tytułów.

Battlefield Heroes jak na swoje czasy oferował coś mocno unikalnego. Chociaż gra funkcjonowała w modelu free-to-play, to posiadała zaawansowany system mikropłatności. Ta koncepcja nie była dobrze znana sektorowi gamingowemu w 2009 roku. Fani kreskówkowej gry mogli zakupić rozmaite skórki do postaci. Deweloperzy postawili na jedno: zabawę stylem i pastiszem. Z czasem w strzelance pojawiły się skiny Michaela Jacksona, Isaaca Clarke’a czy inne zwariowane przedmioty kosmetyczne, które całkowicie nie korelowały z wojenną konwencją gry, bo były po prostu oderwane od rzeczywistości i najzwyczajniej w świecie... głupkowate.

Heroes wyróżniał się względem innych gier z uznanej i poważnej jeśli chodzi o klimat oraz gatunek serii Battlefield jeszcze jedną mechaniką, o której wspomnieliśmy na początku tekstu. Strzelankę ogrywaliśmy z perspektywy trzecioosobowej. Patrzenie na naszego kreskówkowego bohatera zza pleców było dosyć rewolucyjne, choć trzeba przyznać - miało swój urok i sprawdzało się na bitewnych polach.

Battlefield Heroes nie oferował żadnej kampanii single-player, tytułu w ogóle nie mogliśmy ogrywać solowo. Jeśli chodzi o kilka innych aspektów gameplayu, to w grze mieliśmy do wyboru trzy klasy postaci: Gunner, Soldier oraz Commandos. Każda klasa posiada własne unikalne zdolności oraz arsenał broni, z którego mogliśmy korzystać w walce.

Pomimo tego, że Heroes fundowało dosyć szeroki zestaw giwer, a dodatkowo pojazdy lądowe i maszyny powietrzne (czołgi, jeepy, samoloty) to ciężko w tym przypadku mówić o wielkoskalowej strzelance jeśli na serwerach rywalizowaliśmy w systemie 8 graczy vs 8 graczy. Do tego seria Battlefield również nas nie przyzwyczaiła.

Łącząc w sobie wszystkie kluczowe cechy gry na czele z perspektywą trzeciej osoby, dynamiczną akcją i kreskówkową oprawą graficzną, nie sposób nie znaleźć porównania pomiędzy produkcjami Battlefield Heroes od EA DICE i Team Fortress 2 od producentów z Valve. Istnieje jedna rzecz, która wyróżnia oba dzieła - ten drugi tytuł nadal działa i ma (przynajmniej oficjalnie) wsparcie od swoich twórców.

Battlefield Heroes bez wątpienia podbiło rynek sieciowych strzelanek, oferując unikalną jak na swoje czasy rozgrywkę. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy od premiery tytuł wypróbowany został przez ponad 3 miliony graczy z kolei niespełna w dwa lata od debiutu sami deweloperzy pochwalili się wynikiem 7 milionów zarejestrowanych kont w BF: Heroes.

Jak to jednak bywa w przypadku wielu gier, zwłaszcza tych od Electronic Arts, dokładnie po sześciu latach od powstania, kreskówkowa produkcja całkowicie utraciła wsparcie twórców. Z dn. 14 lipca 2015 roku wyłączone zostały wszystkie serwery gry - z sieci zniknęła też oficjalna strona popularnych niegdyś Heroesów.

Rising Hub, czyli dzięki fanom Battlefield Heroes nadal żyje!

Wydawać by się mogło, że po okrągłych 15 latach od premiery Battlefield Heroes z kreskówkowej produkcji nie pozostało już nic. Jak zwykle w takiej sytuacji sprawy w swoje ręce wzięli modderzy i wierna, oddana społeczność gry.

Dzięki projektowi o nazwie Rising Hub Battlefield Heroes nadal jest rozwijaną i pełni grywalną produkcją. Każdego dnia na serwerach spotkać można setki graczy. Tytuł otrzymuje dosyć regularne aktualizacje implementujące zarówno nowości, jak i poprawki w balansie gry. Do tej pory fani tego dzieła stworzyli przeszło 620 tys. profili postaci w grze, a oficjalny Discord twórców projektu liczy ponad 70 tys. użytkowników.

Battlefield Heroes za sprawą Rising Huba to kolejny dowód na to, że pomimo zakończonego wsparcia producenckiego już blisko dekadę temu, fani są w stanie stworzyć w branży gier wideo rzeczy niemożliwe.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Battlefield | EA DICE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy