Battlefield 4 "chce być sportem", Call of Duty "już nim jest"

Reprezentanci dwóch tytanicznych FPS-ów - Battlefielda i Call of Duty - wypowiedzieli się niedawno, łącząc swoje produkcje ze sferą sportu.

I tak twórcy Battlefield 4 chcą, by ich gra stała się dyscypliną e-sportową, zaś sztywnymi zasadami konkurencji Activision tłumaczy brak rewolucyjnych zmian w Call of Duty. Daniel Matros vel zh1nt0, jeden z producentów Battlefield 4, podczas imprezy rAge Expo w RPA powiedział youtuberowi Ph4tso kilka zdań na temat kierunku rozwoju gry w dziedzinie współzawodnictwa graczy. Odpowiedź była prosta i klarowna - Battlefield 4 ma być sportem.

"Oznacza to współpracę z dużymi ligami, komunikację ze społecznością, pracę z graczami, poznawanie ich oczekiwań. Nareszcie wprowadzamy tryb widza, tryby Domination i Defuse, świetne do rywalizacji. Ostatecznie publiczność zdecyduje, co chce oglądać. Utworzenie dyscypliny sprawi, że Battlefield nie będzie mógł odejść od tego, czym Battlefield jest. Przyduszanie ogniem, duże i otwarte mapy, małe również, ciasne przestrzenie miejskie i rozległe krajobrazy - możesz zrobić, co tylko zechcesz. Sport to jednak gra offline dwóch drużyn po pięciu graczy i w tym kierunku chcemy zmierzać" - powiedział Matros.

Reklama

Z kolei w wywiadzie dla OXM producent Call of Duty: Ghosts - Mark Rubin - przyznał, że z uwagi na sportowy aspekt gry nie można wprowadzać do niej nazbyt przełomowych zmian...

"Jeśli w piłce nożnej zarządziliby, że od przyszłego roku drużyny składają się z siedmiu piłkarzy, którzy mogą używać rąk podczas gry, nie sądzę, by wielu ludzi oglądało takie mecze. Nie możemy zatem zmienić zbyt wielu kluczowych zasad, które są skądinąd bardzo proste. Jesteś graczem, masz widok z oczu, broń w rękach i biegasz dookoła, strzelając do ludzi" - stwierdził Rubin.

... co nie oznacza, że twórcy gry nie mają nad czym pracować.

"Możemy bawić się wynikami działania całej mechaniki czy różnymi opcjami, jak edycja postaci, bardziej atrakcyjny świat i poznawanie go, nowe tryby bądź dynamiczne mapy. Sądzę więc, że dalej jest sporo do zrobienia. Za każdym razem, kiedy wydajemy grę - i nie dotyczy to tylko Call of Duty, ale też każdego twórcy, którego o to spytasz - mamy furę pomysłów, które chcieliśmy wcielić w życie, zanim nastąpiła premiera. Myślę więc, że zawsze będziemy w stanie dostarczać nowej i interesującej zawartości. Dosłownie chcemy zrobić lepsza grę, niż poprzednia" - dodał Rubin.

Popieracie takie podejście?

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Battlefield 4 | Electronic Arts | Strzelanki | Call of Duty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy