Chiny znane są z masowej produkcji pirackiego oprogramowania, które później można kupić na bazarach całego świata za bardzo niską cenę. Agencja AP informuje, że rząd chiński zamierza podjąć zdecydowana walkę z tym procederem. Do tej pory był on tolerowany, bowiem dawał zarobek i tworzył "miejsca pracy". Co się stało? Ano "skrzywdzeni" producenci znaleźli sposób.
Skoro nie pomagały prośby ani groźby organizacji BSA, MPAA i WTO - posłużono się podstępem. Wpuszczono bowiem na rynek chiński piracka wersję Encarty, zawierającą informacje o Chinach nie całkiem zgodne z oficjalna linią władz i usłużnie podsunięto starcom z Pekinu z informacją: "Oto do czego może doprowadzić brak kontroli nad produkcją". Wystarczyło.
Źródło informacji: komputery.interia.pl