GTA z narkotykami w pudełku

Spokojnie - to nie kolejny pomysł Rockstar na bycie bardziej "hardkorowym" i "niegrzecznym". Otóż w pudełku używanego GTA pewien Brytyjczyk znalazł... narkotyki.

Przemysł growy najchętniej zlikwidowałby cały rynek używek. Z jednej strony przez wszelkiej maści wypożyczalnie i sklepy z koszami na używane gry należne twórcom pieniądze nie trafiają do ich kieszeni, ale z drugiej strony w dzisiejszych czasach każdy grosz się liczy. Błędne koło się zamyka. Teraz jednak producenci gier mają jeszcze jeden argument w tym sporze - niespodziewaną zawartość pudełek.

Brytyjczyk Richard Thornhill postanowił kupić kilka gier z serii Grand Theft Auto. Zadowolony nabył ich używane kopie, jednak w domu wpadł w osłupienie, gdy po otwarciu pudełka z wnętrza wypadła... tabletka ecstasy.

Reklama

Oto komentarz poszkodowanego: "Kiedy otworzyłem opakowanie, taśma klejąca się odczepiła i wypadła na zewnątrz. Nie mogłem w to uwierzyć. Mamy dwójkę dzieci, a mój syn gra na Xboksie cały czas. Mógł z łatwością sam otworzyć to pudełko i znaleźć je (tabletki - przyp. red.). Boję się myśleć, jakie byłyby konsekwencje, gdyby tak się stało. On ma tylko 12 lat. On mógł umrzeć".

Jasne - gry z serii GTA to świetne bodźce rozwojowe dla dzieci w wieku syna pana Thornhilla, ale za głupotę rodzica sklep nie odpowiada. Sieć Gamestation za to wciąż odpowiada za zawartość sprzedawanych opakowań, więc przeprosiła poszkodowaną rodzinę i zobowiązała się do bardziej restrykcyjnego podejścia do zawartości używek.

Policja już poszukuje poprzedniego właściciela tabletek, aby zwrócić mu zgubę, aby postawić mu odpowiednie zarzuty.

gram.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy