Zombie kontra moherowy kapitan

Blood Drive nie jest jedyną zapowiedzianą ostatnio grą o zombie.

Niezależne studio Keldyn Interactive ujawniło swój pierwszy projekt - produkcję Dead meets Lead, w której uduchowiony kapitan ma za zadanie rozprawić się z hordami nieumarłych.

Akcja gry przeniesie nas do 1716 roku. Do Brytyjczyków dotarły plotki, jakoby wyspy El Mirando i Rugged Nest dotknęła plaga tak okropna, jak nigdy dotąd. Rada kościelna szybko zebrała odpowiednie siły, by sprostać nowej zarazie. I wypędzić diabła - krążą bowiem spekulacje, że tajemnicza choroba ma związek z ciemną magią i czarnoksięstwem.

Na dowódcę całej eskapady wybrany został bezwzględny kapitan, który wraz z flotą statków wypełnioną "bogobojnymi mężami" wyruszył z misją wyzwolenia obu wysp. Jednak Bóg (lub, jak kto woli - los) miał inne plany - nim okręty dotarły do brzegu, natknęły się na sztorm, który zniósł je na skały. Nikt nie przeżył katastrofy. Poza kapitanem, którego wyrzuciło na brzeg najbardziej zarażonej wyspy. Jako pobożny chrześcijan, rozbitek postanowił na własną rękę oczyścić tereny ze wszelkiego zła.

Reklama

Gracze wcielą się właśnie we wspomnianego kapitana, który wyposażony w szablę, zmodyfikowany pistolet Halsteiger oraz starą Biblię podejmie się kilku zadań. W trakcie rozgrywki natkniemy się nie tylko na zainfekowanych ludzi, ale także zwierzęta. Źródłem plagi są ukryte w głębi wyspy niespokojne duchy. Jednak należy się spieszyć - zaraza dopadła już prawie wszystkie wioski.

Z opublikowanych dotąd screenów wynika, że Dead meets Lead będzie typową sieczką, której akcję obserwować będziemy w rzucie izometrycznym. Gra tworzona jest tylko z myślą o PC, jednak nie wiadomo kiedy się ona ukaże. I nic dziwnego - studio Keldyn Interactive składa się jak dotąd jedynie z czterech osób, więc ich pierwszego dzieła raczej prędko nie ujrzymy.

CDA
Dowiedz się więcej na temat: zombi | wyspy | studio | kapitan | zombie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy