Student zabija samurajskim mieczem

W Stanach Zjednoczonych doszło do niecodziennego zdarzenia.

Czterej studenci, którzy kilka dni wcześniej zostali pozbawieni przez włamywaczy dwóch laptopów i konsoli PlayStation, postanowili być bardziej czujni. Kiedy usłyszeli dziwne hałasy z garażu wynajmowanego domu, jeden z nich zszedł na dół z... samurajskim mieczem.

John Hopkins, student z amerykańskiego miasta Baltimore usłyszał około 1 w nocy niepokojące hałasy dochodzące z garażu. Czujny bardziej niż zwykle, ze względu na pozbycie się na rzecz złodziei dwóch laptopów i konsoli kilka dni wcześniej, postanowił wejść do garażu uzbrojony jedynie w samurajski miecz. Kiedy zobaczył włamywacza, nakazał mu natychmiast opuścić teren posesji. Na swoje nieszczęście, ten jednak rzucił się na studenta, który dzięki błyskawicznej reakcji po prostu odciął mu rękę. Niestety, napastnik zmarł przed przybyciem karetki.

Reklama

Na razie jeszcze nie wiadomo, czy studentowi postawione zostaną zarzuty zabójstwa. Policja bada sprawę, ale najprawdopodobniej śledztwo zostanie zakończone z decyzją korzystną dla Johna - działał przecież we własnej obronie. Poza tym celował w rękę co daje jasno do zrozumienia że nie działał z zamiarem pozbawienia napastnika życia. Kluczowy w sprawie okazał się zapewne refleks, który młodzieniec miał wyćwiczony na grach konsolowych.

(gram.pl)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zabójstwo | student
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy