Battlefield 3: Protest przeciwko twórcom gry

Jeśli chcielibyście zagrać w przyszły piątek po sieci w Battlefielda 3, to możecie mieć problem ze znalezieniem partnerów do rozgrywki.

Fani organizują bowiem protest, w ramach którego nie będą grać w multi, ani pisać o grze. Powód? Brak komunikacji DICE z graczami.

Jeden z największych portali fanowskich poświęconych Battlefieldowi 3, Battlefieldo, w liście otwartym do Electronic Arts i DICE oskarża obie firmy o brak kontaktu z graczami i nieumiejętność informowania fanów o kolejnych aktualizacjach, poprawkach i dodatkach DLC.

Cory Niblett, dyrektor zarządzający Battlefieldo, stawia ultimatum: albo developerzy zaczną komunikację z graczami, albo w przyszłym tygodniu przeprowadzony zostanie protest, w ramach którego większość osób ze społeczności Battlefielda 3 nie będzie grać po sieci.

Reklama

"Dlaczego studio, które zrobiło grę, nie może komunikować się z fanami i społecznością produkcji, którą stworzyło? Odpowiedzią jest oczywiście Electronic Arts: nie możemy uzyskać informacji lub nawet wiedzy o problemach, które zgłaszamy, planowanych terminów wydania patchy, aktualizacjach lub wskazówkach o DLC. Electronic Arts boi się wypuszczać teraz informacje, bo bazuje na swoich cennych, ale niedokładnych liczbach, na podstawie których obliczono najlepsze terminy wydawania aktualizacji i dodatków" - czytamy w ultimatum.

"Dajemy EA czas do piątku, 2 marca, na zapowiedź nowego dużego patcha i poprawek, które zrobili lub robią. Zdradźcie nam kilka informacji o błędach, które są teraz obecne w grze. Albo wygasimy całą społeczność Battlefielda na jeden dzień, 24 godziny - nie będzie grania, pisania postów na forum i wpisów na Twitterze. Nie chcemy robić listy żądań, nie czujemy też, żebyśmy byli uprawnieni do uzyskania informacji. Chcemy tylko przejrzystości i komunikacji ze strony DICE i ich człowieka odpowiedzialnego za kontakt z graczami. Chcemy móc komunikować się z twórcami gry i wiedzieć, że słyszą nas, ludzi, którzy poszli i kupili ich produkcję" - dodaje Niblett.

Inicjatywa szczytna, ale szczerze mówiąc - ma chyba małe szanse powodzenia. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby nagle wszyscy przestali "fragować" w Battlefielda 3, bo na taki pomysł protestu wpadła pewna (co prawda duża) grupa fanów.

Na szczęście wygląda na to, że do niego nie dojdzie - DICE udostępniło obszerną listę nadchodzących poprawek obejmujących m.in. pojazdy, czy broń. Ale czy to wystarczy fanom? Nie wiadomo. A wy co o tym myślicie - przyłączycie się do protestu?

W to Call of Duty już nie zagramy!

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy