Dead Space: Remake zapowiada się świetnie

​Electronic Arts zaprezentowało wreszcie i opowiedziało coś więcej o powstającym remake'u Dead Space.

Co prawda nie zobaczyliśmy zbyt wielu ujęć z nowej wersji popularnego horroru, ale pokazane fragmenty pozwalają wierzyć, że całość będzie trzymać bardzo wysoki poziom pod względem technicznym. Twórcy zaprezentowali urywki podczas dłuższego streamu, ale można je zobaczyć w skumulowanej formie w poniższym materiale.

Podczas wydarzenia dowiedzieliśmy się także paru nowych rzeczy na temat Dead Space. Przede wszystkim tego, że gra powstaje wyłącznie z myślą o konsolach nowej generacji - PlayStation 5 oraz Xbox Series X|S. Studio EA Motive chce w jak największym stopniu wykorzystać potencjał najnowszych urządzeń Sony i Microsoftu.

Reklama

Przejście na next-geny spowoduje nie tylko efektowny skok jakościowy oprawy graficznej, ale także całkowite pozbawienie gry ekranów ładowania. Od samego początku aż po koniec nie zobaczymy ani jednego "loadingu".

Fabularnie Dead Space się nie zmieni, ale twórcy rozszerzają grę o nowe informacje na temat uniwersum oraz bohaterów. Można się spodziewać, że znajdziemy je porozsiewane w formie notatek czy plików audio w różnych lokacjach. Głosu protagoniście, Isaacowi Clarke'owi, ponownie użyczy Gunner Writh. Jednak sam bohater w dalszym ciągu będzie małomówny. Autorzy nie chcą rozrzedzać atmosfery zaszczucia, przesadzając z kwestiami mówionymi.

W remake'u Dead Space spotkamy się także ze zmianami w rozgrywce. Tym razem będziemy się poruszać w 360 stopniach, znajdując się w zerowej grawitacji. Ponadto skorzystamy z silnika odrzutowego, który pojawił się dopiero w sequelu. Przeciwników - montstra wszelkiej maści - będziemy jeszcze bardziej swobodnie rozczłonkowywać. Wygląd każdego delikwenta będzie jednocześnie wskazówką dotyczącą jego stanu zdrowia.

Dead Space to jeden z najpopularniejszych survival horrorów w historii. Gracze liczyli na jego wznowienie już od dawna. Dobra wiadomość jest taka, że gra w nowej wersji zapowiada się wyśmienicie. Gorsza natomiast taka, że na jej premierę prawdopodobnie jeszcze dość długo poczekamy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy