AORUS X3: Laptop tylko dla wymagających graczy

Gigabyte AORUS to marka starająca się od samego początku zmienić postrzeganie laptopów w kategoriach sprzętu, który nie specjalnie nadaje się do gier.

Firma od jakiegoś czasu posiada w ofercie potężny model X7, który powinien zaspokoić wymagania najbardziej wymagających użytkowników. Jego problemem są jednak gabaryty - a dokładnie przekątna ekranu, która wynosi ponad 17 cali. Pomimo stosunkowo odchudzonej obudowy, trudno traktować X7 w kategoriach mobilnych. A przecież te są teraz najbardziej popularne - liczy się maksimum mocy przy możliwie najmniejszych rozmiarach.

Małe jest piękne i potwornie mocne

Twórcy linii AORUS mają tego świadomość, dlatego już na początku roku zademonstrowali światu swoje nowe dzieło, które przyjęło kodowe oznaczenie X3. 13,3-calowy (13,9-calowy w wersji Plus) wyświetlacz qHD oraz najwyższej klasy mobilny procesor graficzny NVIDII - tyle powinno wystarczyć, by cieszyć się ulubionymi tytułami, jednocześnie nie ograniczając (a przynajmniej nie za bardzo) nas co do miejsca, w którym będziemy oddawać się ulubionemu hobby.

Reklama

"Gry" i "laptopy" - te dwa słowa zwykle nie chodzą ze sobą w parze, chyba żeby wziąć pod uwagę rzadki typ notebooków, które z kolei redefiniują jedną z zalet tego typu sprzętów, tj. mobilność. Coś za coś - takie urządzenia przeważnie kosztują majątek i wymuszają na przyszłych konsumentach wybór - słabsza wydajność  lub ogromne gabaryty. AORUS X3 zdaje się zakończyć ten odwieczny dylemat, dzięki któremu już żaden żądny wrażeń gracz nie będzie musiał rezygnować z udogodnień. Oczywiście, jeśli tylko gotów będzie za to zapłacić. I to nie wcale nie tak mało.

Co pod obudową piszczy

Jeśli chodzi o podzespoły, to pod maską AORUSa X3 drzemać będzie procesor Intel Core i7-4710HQ czwartej generacji, taktowany maksymalnym zegarem 3.5 GHz. Ponadto w obudowie znajdzie się także miejsce na dwa sloty dla pamięci RAM typu DDR3L - max. 16GB. Przysłowiową wisienką na torcie z kolei ma być układ graficzny w postaci NVIDII GeForce GTX870, wyposażonej w 6GB pamięci GGDR 5 VRAM.

Ta konkretna karta uzyskała 7100 punktów w popularnym teście 3D Mark 11. Pewnie zastanawiacie się teraz, jaką temperaturę generować będą te wszystkie elementy połączone w jedną całość. Trudno to na razie precyzyjnie zmierzyć, ale z pewnością dosyć wysoką. To jednak nie problem. Jak zapewniają twórcy AORUS X3 zaprojektowany został tak, by radzić sobie z niebezpiecznym przegrzaniem - o odpowiednie chłodzenie dbać będą dwa otwory wlotowe, podwójne rury odprowadzające ciepło i dwa wentylatory.

Naturalnie ta cała moc zamknięta w układach scalonych byłaby niczym bez odpowiedniego ekranu, na którym można podziwiać ulubione tytuły na możliwie najwyższych ustawieniach. W tym celu producent AORUSa X3 daje przyszłym nabywcom wybór w postaci trzech opcji: 13,3-calowy ekran o rozdzielczości 2560x1440 QHD, nieco większy 13,9-calowy ekran QHD w tej samej rozdzielczości lub wyższej - 3200x1800.

Gdyby powyższa oferta was nie satysfakcjonowała do końca, w laptopie zainstalowany został port Mini DisplayPort, za pośrednictwem którego można wyprowadzić obraz na inny odbiornik o rozdzielczości 4K. Całość zamknięta w niewielkiej obudowie (330 mm wysokości) ważyć ma 1,87 kg. Może nie jest to waga piórkowa, ale musicie przyznać, że zdecydowanie mniejsza od typowego laptopa do gier.

Cena robi różnicę

Technologia już tak ma, że musi kosztować. I to w tym wypadku niestety, nie mało. Ceny AORUSa X3 w podstawowych wersjach zaczynać się mają od poziomu 2 099 dolarów, co w przeliczeniu daje jakieś 6,5 tys. złotych. Z kolei za bogatszą wersję X3 Plus trzeba będzie zapłacić ok. 150 dolarów więcej. Wszystkie trzy modele udostępnione mają zostać w trzecim kwartale tego roku, czyli już niedługo.

Cena rzeczywiście nie jest zbyt atrakcyjna, w szczególności przyrównując ją do polskich warunków, ale jak to się mówi - coś kosztem czegoś. Oczywiście za podaną kwotę, a nawet za połowę mniejszą można bez problemu zbudować  porównywalny mocą stacjonarny system. No właśnie, problem w tym, że będzie on stacjonarny... i zapomnieć możemy o transportowaniu go ze sobą na wakacje czy inne wyjazdy.

Aktualnie dla takiego sprzętu, oprócz Razera Blade, nie ma na razie specjalnej konkurencji. Jeżeli nie potrzebujecie super mobilnego komputera do gier na gwałt, to warto jeszcze się wstrzymać i poczekać, aż tego rodzaju urządzenia staną się bardziej powszechne. Zresztą, jak na razie to ani AORUS X3, ani odpowiednik amerykańskiego Razera nie ma w planach zapełnić sklepowych półek w Polsce.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy