W wywiadzie dla branżowego serwisu GamesIndustry.biz jeden z czołowych przedstawicieli korporacji Electronic Arts pokusił się o prognozowanie przyszłości. Ta zaś ma oznaczać dość gruntowną przemianę w kwestii dystrybucji gier.
Zmiany nie będą jednak natychmiastowe. Całość ma stanowić swoisty proces, który już zapoczątkowany. Jens Uwe Intat przyznał, że jego firma bierze pod uwagę fakt, iż elektroniczna dystrybucja pozwoli na dostęp do rozrywki w sposób znacznie szybszy niż tradycyjne środki, takie jak chociażby gry zapakowane w pudełka płyty CD i DVD.
Zdaniem Intata przykładem tego, co nasz czeka, jest system Apple iTunes, możliwość pobierania dzwonków do telefonów komórkowych oraz sprzedaż książek elektronicznych. Taka sytuacja jego zdaniem całkowicie zmienia sposób, w jaki powinno się prowadzić interes.
Przedstawiciel Electronic Arts sądzi, że popularny system iTunes nie jest przypadkiem. Branża muzyczna po prostu otrzymała ten model technologiczny do swojej dyspozycji: "W chwili obecnej iTunes to swoisty monopol. Mają jakieś 80-90% udziałów w tym rynku. My zaś wciąż mamy sporo dużych graczy na rynku konsoli i komputerów klasy PC, nie wspominając nawet o konsolach przenośnych. To znacznie bardziej fragmentaryczna branża - nie mamy jednej firmy, która stanowi monopol - i jako cała branża, wydawcy i producenci sprzętu, już teraz siedzimy razem, pracując nad wspólnymi modelami biznesowymi. Obecnie staramy się stworzyć jak największy tort niż walczyć o okruszki".
Jens Uwe Intat dodał też, że tradycyjne środki dystrybucji nie znikną z tego świata aż tak szybko, a to głównie za sprawą dwóch powodów: "Po pierwsze, oni też wchodzą w przestrzeń sieciową. Sieć Wal-Mart musi walczyć już z wirtualnym Amazon o świat zwyczajnych dóbr - i ostatnio pojawili się też online. Po drugie, zawsze będzie sporo dóbr, które będą miały formę fizyczną. Nie powinniśmy przeceniać wartości, jaką dziś mamy w produktach (...) Spore znaczenie ma też rynek podarunków, rodzice i dziadkowie stale będą chcieli kupić dzieciom prezenty w fizycznej formie".
Reklama
