Cannon Spike

Producent: Capcom Entertainment

Dystrybutor: Capcom Entertainmennt

Rodzaj gry: strzelanka

Platforma: Dreamcast

Jeśli uwielbiasz maksymalną jatkę utrzymaną w konwencji kultowego SmashTv powinieneś bez zastanowienia i z pełnym zaufaniem sięgnąć po Cannon Spike.

Cannon Spike, podobnie jak prawie każda gra Capcom, to konwersja z automatu arcade/coin'op. I tak jak każda konwersja dla jednych okaże się być smacznym kąskiem, ze względu na brak konsolowych "upiększeń" dla drugich wręcz przeciwnie "no bo przecież zaletą konsoli jest możliwość modyfikacji, a nie jak w przypadku automatu nabijanie kasy właściciela". Zdania od zawsze były i będą podzielone. Jeśli więc jesteś zdecydowanym zwolennikiem drugiego z wariantów od razu muszę Cię przestrzec: CS jest wierną kopią wersji automatowej - nie posiada żadnych dodatkowych opcji, bonusów, ukrytych leveli, które stworzone zostałyby na potrzeby wersji DC. Ale dość tych swawolnych przemyśleń - czas na konkrety.

Reklama

Cannon Spike to typowa gra zręcznościowa należąca do kanonu tzw. gier shot'em up czyli po naszemu mówiąc pospolitych strzelanek. Konwencja rozgrywki bardzo przypomina kultową grę SmashTV, która doczekała się wielu konwersji na najpopularniejsze w latach 90-tych platformy komputerowe i konsole. Idea gry była banalna - każdy etap składał się z jednego pomieszczenia w którym ze wszech stron nadciągali przeciwnicy. Naszym celem było sprawne poruszanie się po arenie i wybicie wszystkich przeciwników. Po kilku poziomach pojawiał się tradycyjny boss, koniec levelu - zmiana scenerii i tak przez następne kilkadziesiąt poziomów. Mimo, iż dziś wydawać by się mogło, że to tolany prymityw dla przedszkolaków, Smash posiadał wielki urok i niesamowitą grywalność, a o to dziś przecież najtrudniej, nawet w najbardziej proszlagierowych tytułach. W CS w zasadzie nic nie zmieniono z idei poprzednika. Nadal naszym zadaniem jest maksymalna rozwałka wszystkiego co się rusza. Do wyboru mamy 6 postaci w tym dwie "ukryte" (m.in. Mega Man), znane z innych gier Capcom. Postacie różnią się w zasadzie tylko wizualnie (w tym oczywiście inne supery, strzały etc.) i nie wpływają bezpośrednio na trudność rozgrywki (np. innym playerem). Każdy etap składa się z 2 podleveli, a każdy z nich kończy się pojedyńkiem z bossem, przy czym ten drugi jest znacznie trudniejszy - czasem w jego skład wchodzi nawet 3 różnych podbossów. Wg posiadanych przeze mnie danych, pełnych etapów jest co najmniej 10. Niestety, jak na razie dotarłem do 8 poziomu więc nie mogę tej informacji potwierdzić, ale to tylko kwestia czasu.

Grafika: Aby móc racjonalnie ocenić skok jaki nastąpił od czasu SmashTV (a czy wogóle jest to możliwe?), postanowiłem sobie powyższą grę zapuścić na emulatorku MAME (najlepszy emulator gier arcade - niestety, na razie nie ma wersji dla DC). No cóż, łezka w oku się zakręciła jednak po kilku minutach nie miałem ochoty już dłużej kontynuować rozgrywki. Środowisko 2D, rzadko zmieniające sie elementy, wybuchy rodem z Młodych Wilków ... Nie, to nie był najlepszy pomysł. Pod względem graficznym Cannon Spike to totalna rewelka ! Engine 3D śmiga jak szalony w pełnych 60fps-ach, kolory mienią się na każdym kroku, scenerie dopracowane są co do piksela (zresztą jak w większości gier Capcom) a całośc sprawia wrażenie prerenderowanego filmu - no, może trochę przesadziłem.

Muzyka: Szczerze powiedziawszy nigdy nie przywiązywałem wagi do muzy w grach tego typu (choć do dziś pamiętam wspaniałą muzykę z kultowego Turricana). Szaleńcze tempo rozgrywki nigdy nie pozwoliło mi się wczuć w rytm odgrywanych kawałków. Podobnie było i tym razem. Z tego co pamiętam muza pasowała, nie "przeszkadzała" w grze, a klimatem przypominała mangowskie rytmy.

Grywalność: Z reguły ta kategoria sprawia mi największą trudność z doborem odpowiedniej, obiektywnej krytyki. Zawsze najbardziej w arkejdach ceniłem sobie platformówki (a'la Bomb Jack, Pitfall) oraz oldskoolowe shootery (Galaga, OutZone, 1942). W związku z czym dla mnie CS to prawie jak miodzik z boczkiem (dlaczego prawie - o tym w podsumowaniu). Ze swojej strony nic nie mogę zrzucić przyjemności grania. Miłe sterowanie, świetnie poruszająca się kamera, piękna grafika, odpowiednio dobrany poziom trudności (normal, bo niżej to nie warto grać), multum przeciwników ... czego chcieć więcej prócz grania ?! Myślę, że każdy fan strzelanek doceni tą grę i nigdy nie pożałuje wydanej kasy.

Podsumowanie: Od kiedy dowiedziałem się o planach wypuszczenia przez Capcom tej konwersji czekałem z niecierpliwością, a zarazem obawą czy aby przypadkiem czegoś nie "schrzanią". Na szczęście nie zepsuli mi zabawy robią praktycznie perfekcyjne przeniesienie z automatów na DC. Jednak tym razem, wcale nie jestem do końca zadowolony z tego perfectissimo. Choć jeszcze nie ukończyłem gry już wiem, że leveli jest zbyt mało i są zbyt krótkie a przez to nieco schematyczne. I to jest największa bolączka CS. Pomyślicie pewnie, że to dziwne, ale aż boję się znów zasiaść do konsoli aby przypadkiem nie ukończyć zbyt szybko gry. Nawet już sobie postanowiłem, że następnym razem zagram od wyższego poziomu aby maksymalnie przeciągnąć żywotność gry, gry która jest najlepszym dotąd shooterem jaki powstał na DeCe. Takich gier więcej, Capcom-ie !

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Platforma Obywatelska | rozgrywki | dystrybutor | spike
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy