World of Tanks Generals - beta-test

World of Tanks to już nie tylko symulatory maszyn wojennych. Od teraz to także... sieciowa gra karciana.

Korzystając z uprzejmości Wargaming.net, przetestowaliśmy wersję beta World of Tanks Generals - najnowszej odsłony znanej serii, która swoje poprzedniczki przypomina tylko tytułem oraz realiami, w jakich się rozgrywa (druga wojna światowa). Formułą zabawy różni się od nich diametralnie, bowiem nie jest symulatorem czołgów czy maszyn latających, tylko przeglądarkową, sieciową grą karcianą, w której możemy zmierzyć się zarówno z żywymi graczami, jak i ze sztuczną inteligencję. Czy Wargming.net na tym polu także odniesie sukces?

World of Tanks Generals pozwala nam wcielić się w dowódcę jednej z trzech stron: amerykańskiej, niemieckiej oraz radzieckiej (każda z nich odznacza się innymi właściwościami). Każda z nich posiada oczywiście odmienne karty, z których składamy swoją talię. Oczywiście z czasem zdobywamy nowe karty, a także rozwijamy nasz sztab, korzystając z obszernego, satysfakcjonującego drzewka. W pierwszym przypadku potrzebujemy pieniędzy, a w drugim - punktów doświadczenia. Jedne i drugie zdobywamy, tocząc kolejne bitwy. Jeśli chcemy rozwijać się szybciej, możemy zapłacić. World of Tanks Generals - podobnie jak poprzedniczki - działa bowiem w modelu free-to-play.

Reklama

A jak wygląda sama rozgrywka? Toczy się ona na planszy podzielonej na dwanaście kwadratowych pól. W przeciwległych narożnikach znajdują się dwa sztaby - jeden nasz, drugi wroga. Zadaniem obu graczy jest zniszczenie tego należącego do przeciwnika (co odbywa się w wyniku odebrania mu wszystkich punktów wytrzymałości). W tym celu wprowadzamy do boju kolejne maszyny - przede wszystkim czołgi (opisane dwoma cechami: siłą ataku oraz pancerzem), ale także niszczyciele czołgów czy artylerię - które umieszczamy w pobliżu naszego sztabu, a później przenosimy w stronę wrogiej bazy, tak aby móc ją ostrzelać.

Oczywiście po drodze natrafiamy na jednostki oponenta, które musimy eliminować. W atakach wykorzystujemy nie tylko pojazdy, ale również dodatkowe karty, które możemy zagrywać podczas swojej tury. W ten oto sposób otrzymujemy banalnie prosty, ale dynamiczny i wymagający myślenia model rozgrywki, który dodatkowo z czasem - wraz z rozwojem naszej talii oraz naszego sztabu - ewoluuje.

O tym, jak World of Tanks Generals wygląda i brzmi, nie ma się co rozpisywać. Po pierwsze dlatego, że to gra karciana, a po drugie dlatego, że to gra przeglądarkowa. Jako taka wystarczy, że jest wykonana w sposób estetyczny. A jest bez wątpienia. Przede wszystkim mowa o ładnie zaprojektowanych kartach, które w każdej chwili możemy obejrzeć w powiększeniu.

Na dłuższą metę World of Tanks Generals może okazać się prawdziwym pożeraczem czasu. Kolekcjonowanie kart (których zawarto tu naprawdę wiele), składanie z nich talii, testowanie ich na żywych graczach (czy nawet na sztucznej inteligencji), rozwijanie sztabu - to wszystko wciąga od samego początku, niezależnie od tego, czy jesteście miłośnikami realiów drugiej wojny światowej, czy też nie (my nie jesteśmy). Zobaczymy jeszcze, jak gra będzie wyglądać w ostatecznej wersji (do tego czasu wstrzymujemy się z oceną), ale zapowiada się naprawdę obiecujący spin-off!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy