Toxikk - beta-test

Unreal Tournament powraca, ale będzie miał nie lada konkurencję. Zapraszamy do naszych wrażeń z zabawy we wczesną wersję Toxikk.

Nie tak dawno opisywaliśmy naszą rozgrywkę we wczesną wersję nowego Unreal Tournamenta, a już w nasze ręce wpadła beta Toxikk - kolejnego first person online shootera, w którym liczy się przede wszystkim prostota i dynamika rozgrywki. Za grę odpowiada studio Reakktor Media, które w swoim portfolio nie ma żadnych głośnych przebojów (można w nim znaleźć jedynie takie tytuły, jak symulator kosmiczny Black Prophecy czy MMO zatytułowane Neocron), ale po tym, co zobaczyliśmy w Toxikk, możemy napisać, że chłopaki wiedzą, co robią!

Reklama

Toxikk ma swój wątek fabularny (skupia się on na wojnie dwóch dużych korporacji o kosmiczny surowiec, zwany Endenium), ale - podobnie jak w Unreal Tournament - ma on marginalne znaczenie. W tej grze liczy się przede wszystkim dobra zabawa, którą czerpie się z szalonego biegania po planszach i strzelania do czyniących to samo wrogów, pozbawionego jakichkolwiek "udziwnień" i "rewolucyjnych pomysłów".

Po tym, jak ją włączyliśmy, nie potrzebowaliśmy więcej niż chwili na opanowanie zasad rządzących rozgrywką. Poczuliśmy się jak w domu. A dokładnie jak w Unreal Tournamencie. W każdym kolejnym meczu czerpaliśmy nie lada przyjemność z fragowania i po spędzonych z Toxikk łącznie czterech godzinach możemy napisać, że Reakktor Media wykonuje naprawdę niezłą robotę.

"Prostota" to słowo-klucz, opisujące rozgrywkę w Toxikk. Autorzy z pełną premedytacją zrezygnowali z wszelkiego rodzaju dodatków do tego, co w tym gatunku najważniejsze (czyli radosnego strzelania): klas postaci, rozwoju bohatera, kupowania i ulepszania sprzętu etc. W porządku, z czasem będziemy mogli odblokowywać nowe skórki dla broni, ale to w zasadzie wszystko. Poza tym do czerpania przyjemności z rozgrywki będą nam musiały wystarczyć: ciekawe tryby zabawy, zróżnicowane plansze czy szeroki wachlarz giwer (wśród nich znajdujemy m.in. pistolet, strzelbę czy karabiny - tradycyjny, plazmowy, snajperski).

Niestety, o opcjach zabawy w Toxikk nie możemy napisać zbyt wiele. We wczesnej wersji autorzy udostępnili tylko trzy: deathmatch, team deathmatch oraz tryb, w którym skupiamy się na pozyskiwaniu z wrogich baz ogniw energetycznych. To zdecydowanie za mało, aby napisać, czy Reakktor Games ma ciekawy pomysł na tę grę. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku plansz.

Tych w becie także udostępniono raptem trzy (dodajmy, że ich akcja toczy się na Ziemi), co jest materiałem zdecydowanie zbyt ubogim, aby wystawić cenzurkę odpowiedzialnym za ten aspekt projektantom. Jednak jeśli poziom pozostałych map będzie podobny do tego, jaki reprezentują te już udostępnione, to będziemy w pełni usatysfakcjonowani. Oby tylko autorom udało się utrzymać ich wysoką różnorodność.

Toxikk jest produkcją niskobudżetową, co niestety widać i słychać. Pod względem wizualnym jest co najmniej nieźle, a nad udźwiękowieniem, mamy nadzieję, autorzy jeszcze trochę popracują, bo obecnie jest ono w naszej opinii po prostu bezpłciowe. Jeśli natomiast idzie o stronę graficzną, to jej średnia jakość ma też swoją zaletę - jest niewymagająca. Toxikk powinniście bez najmniejszych problemów uruchomić nawet na wysłużonym, kilkuletnim pececie. Co prawda nie na najwyższych detalach, ale nawet na takim sprzęcie gra powinna działać stabilnie, bez "przycięć".

Na ten moment mamy zdecydowanie zbyt mało danych (przede wszystkim jesteśmy ciekawi, jakie tryby rozgrywki, jakie plansze i jakie rodzaje broni pojawią się w końcowym produkcie), aby choć wstępnie ocenić Toxikk, ale po tym, czego byliśmy świadkami we wczesnej wersji, myślimy o tej produkcji naprawdę ciepło i jesteśmy przekonani, że Reakktor Media ma szansę podjąć równorzędną walkę z Epic Games i jego Unreal Tournamentem (tym nowym). Jedną z jego przewag konkurencyjnych może być to, że gra będzie płatna (wczesny dostęp na Steamie kosztuje około 20 euro), a co za tym idzie, nie będzie miała wbudowanych mikrotransakcji. Z pewnością wielu graczy to doceni.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy