The Banner Saga
The Banner Saga na długo przed premierą została okrzyknięta najbardziej interesującą grą strategiczną, która ujrzy światło dzienne w 2014 roku. Dlaczego?
Nad The Banner Saga pracuje niewielkie, niezależne studio, założone przez trójkę ambitnych Amerykanów, którzy wiedzieli, jak tworzy się gry wideo, ale nie mieli na to funduszy. Te udało im się pozyskać - i to w kwocie o wiele wyższej niż potrzebowali - za pośrednictwem Kickstartera. Gracze docenili pomysł oraz kreację. My także.
The Banner Saga wzbudza zainteresowanie już samym uniwersum, w którym toczyć się będzie jej akcja. To świat mitów i legend... nordyckich. O ile graliśmy już w wiele produkcji opartych na mitologii greckiej, rzymskiej czy egipskiej, o tyle ta wywodząca się z terenów dzisiejszej Skandynawii była raczej pomijana. Aż do teraz, kiedy to będzie miała szansę na swoje pięć minut.
Świat gry nie będzie odległym tłem, a rdzeniem, wokół którego zbudowano kolejny ważny element - fabułę. Ta będzie dynamicznie rozwijana od samego początku, głównie za sprawą licznych, rozbudowanych dialogów. My będziemy się im nie tylko przysłuchiwać, ale też podejmować w ich trakcie decyzje mające wpływ na dalszy przebieg rozgrywki. Zabawa będzie więc nieliniowa i w dużej mierze uzależniona od naszego podejścia do różnych spraw.
The Banner Saga to oczywiście także bitwy. W końcu to strategia, a Wikingowie to wojownicy z dziada-pradziada. Starcia z wrogami będą się odbywały w systemie turowym, na planszach podzielonych na kwadraty. Można by napisać: "klasyka", ale autorzy wprowadzili kilka ciekawych pomysłów. Na przykład przy każdym ataku wręcz będziemy mogli wybrać, czy chcemy zadać przeciwnikowi obrażenia, czy osłabić jego obronę, aby zwiększyć siłę ataków innych naszych jednostek na tego akurat nieszczęśnika. To tylko jeden z pomysłów na uczynienie bitew taktycznymi. Pomyślunek będzie tu więcej niż wskazany.
W bitwach będziemy mogli skorzystać ze zróżnicowanych jednostek, a także z bohaterów inspirowanych skandynawską mitologią. Nasze wojska będą mogły poruszać się o ograniczoną liczbę kratek oraz wyprowadzać podstawowe ataki. Chyba, że wykorzystamy siłę woli. Ta pozwoli im na zwiększenie zasięgu swoich ruchów na turę, a także zadawanie przeciwnikom większych obrażeń za pomocą bardziej zaawansowanych ciosów. Naturalnie siła woli będzie ograniczona, ale z czasem wojacy będą ją odzyskiwać.
The Banner Saga to strategia nietypowa. Ze względu na uniwersum, na podejście do rozgrywki (wyjątkowo duży nacisk na fabułę i dialogi), a także na oprawę. Grafika w niej będzie w pełni dwuwymiarowa, ręcznie rysowana, a do tego bardzo kolorowa. Gra wygląda wręcz bajecznie i łatwo się w niej zakochać. Ścieżka dźwiękowa będzie, rzecz jasna, inspirowana nordyckimi klimatami, a wszystkie dialogi będą dubbingowane.
The Banner Saga to nie gra dla każdego. Polubią ją przede wszystkim ci, którzy na granie mają więcej czasu niż przeciętny, zapracowany Kowalski. To strategia, która wymaga cierpliwości oraz chęci wsłuchiwania się w obszerne dialogi w równym, a może i większym stopniu niż rozbudowane erpegi. Jeśli tylko macie wszystkie te zasoby, koniecznie powinniście posmakować nordyckiej wojny. Premiera już za tydzień.