Star Wars: Battlefront II - beta-test

Star Wars: Battlefront II /materiały prasowe

​Pograliśmy w betę Star Wars: Battlefront II i wiemy już mniej więcej, czego spodziewać się po nowej grze osadzonej w uniwersum George'a Lucasa.

W udostępnionej przez Electronic Arts wersji beta mogliśmy przetestować cztery tryby rozgrywki: Galaktyczny Szturm (najważniejszy z nich, pozwalający wziąć udział w 40-osobowym starciu na ziemi i na niebie), Starcie (potyczki na lądzie w mniejszej skali), Natarcie Myśliwców (walki powietrzne) oraz Arcade (wprawka dla pojedynczego gracza). W związku z tym, że w poprzedniej odsłonie serii toczyliśmy bitwy w okresie środkowej trylogii "Gwiezdnych Wojen", w becie "Elektronicy" postanowili zaprosić nas do rozegrania potyczek na Naboo (planeta z pierwszej trylogii...) oraz na Takodanie (... i z trzeciej).

Reklama

Skoro o planszach mowa, musimy to napisać - Star Wars: Battlefront 2 prezentuje się JESZCZE lepiej niż poprzedniczka. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, studio EA DICE opracowało tym razem jeszcze więcej miejsc do odkrywania oraz szczegółów (jak wirujące na wietrze liście czy ptaki wzbijające się w powietrze po pobliskim wybuchu). Gra wygląda wprost nieziemsko i już nie możemy się doczekać, aż odwiedzimy wszystkie zawarte w niej planety (lokacji będzie w sumie 18, czyli o 14 więcej niż w części pierwszej).

Odczucia z rozgrywki w Star Wars: Battlefront 2 są podobne, jak w poprzedniczce, ale EA DICE wprowadziło kilka istotnych zmian. Po pierwsze - wprowadziło podział na klasy. Przy każdym respawnie możemy zdecydować, czy będziemy żołnierzem szturmowym, ciężkim strzelcem, specjalistą (coś jak snajper), czy oficerem. Każdy typ posiada odmienne umiejętności i każdym rzeczywiście gra się inaczej. Żołnierz szturmowy i ciężki strzelec są nastawieni ofensywnie, specjalista raczej skupia się na prowadzeniu ostrzału z dystansu, a oficer wspiera pozostałe jednostki swoimi zdolnościami.

Po drugie - zmienił się system zdobywania dostępu do pojazdów i bohaterów. W Star Wars: Battlefront 2 nie biegamy już za żetonami, tylko zbieramy punkty, które następnie - przy respawnie - możemy wydać na to, żeby móc zasiąść za sterami AT-ST czy pokierować Darth Maulem (notabene, herosi stali się nieco słabsi).

Po trzecie - wprowadzono system prograsji oparty o karty, które będziemy zbierać, by odblokowywać nowe możliwości na polu walki. Będą się one dzielić na bardziej powszechne i rzadsze. Będzie je można zdobyć, jak również... kupić. Obawiamy się, że "Elektronicy", rezygnując z przepustki sezonowej (wszystkie dodatki mamy tym razem otrzymać w cenie), znalazło nowy sposób na monetyzację Battlefronta.

W Star Wars: Battlefront 2 gra się bardzo podobnie, jak w pierwszą odsłonę. Największe zmiany dotyczą klas postaci, systemu zdobywania pojazdów i bohaterów oraz systemu progresji. "Dwójka" będzie miała też około trzykrotnie więcej zawartości niż poprzedniczka. Żałujemy jednak, że twórcy nie zwiększyli maksymalnej liczby graczy w jednej bitwie do 64 (maksimum to 40). Podczas beta-testów zwróciliśmy też uwagę na niewielkie i niezbyt wyraźne napisy, zarówno w menu, jak i podczas rozgrywki (być może ten element zostanie jeszcze poprawiony).

Tak czy inaczej, na Star Wars: Battlefront 2 czekamy z niecierpliwością. Z przyjemnością będziemy toczyć bitwy w 18 przygotowanych lokacjach, osadzonych w trzech różnych epokach "Gwiezdnych Wojen", z udziałem 14 bohaterów i 39 pojazdów (te liczby pewnie będą się zmieniać w przyszłości). Nie możemy się też doczekać kampanii dla pojedynczego gracza. Zapowiada się prawdziwa "gwiezdnowojenna" uczta!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Star Wars: Battlefront II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy