Rage 2 - zapowiedź

​Wszyscy zwolennicy strzelanek i jazdy bez trzymanki, odliczajcie dni do maja. Wtedy to do sklepów ma trafić druga odsłona RAGE.

Bethesda ma ostatnio pod górkę. Fallout 76 okazał się wielkim niewypałem, a postępowanie firmy irytowało graczy raz za razem. Ci nie zareagowali zbyt pozytywnie także na wieść o tym, że kolejna, szósta część serii The Elder Scrolls powstanie w oparciu o wysłużony silnik graficzny Creation Engine, pamiętający jeszcze czasy Skyrima z 2011 roku. Jednak warto sobie przypomnieć, że Bethesda to także szereg premier, których po prostu nie możemy się doczekać. Co ciekawe, w tym roku będą wśród nich królować strzelanki: Wolfenstein: Youngblood, Doom Eternal i Rage 2. Na tę ostatnią liczymy chyba najbardziej. Dlaczego?

Reklama

Częściowo dlatego, że uwielbiamy Duke'a Nukema i Mad Maksa, a Rage 2 połączy w sobie trochę tego pierwszego i trochę tego drugiego, oczywiście dokładając do tego sporo od siebie. Studio Avalanche (twórcy gry, znani także z serii Just Cause i "growej" adaptacji Mad Maksa) w kontynuacji przeniesie nas do okresu 30 lat po zakończeniu poprzedniczki. Głównym bohaterem, w którego przyjdzie nam się wcielić, będzie Walker, ostatni strażnik Vineland, którego dom zostaje zniszczony przez tajemniczą siłę. Jegomość postanawia ruszyć swoje cztery litery i rozejrzeć się za winowajcą, rozwalając po drodze wszystko, co tylko mu się nawinie.

A robił to będzie z nie lada gracją - raz, że w jego arsenale znajdzie się cały szereg giwer, a dwa, że potrafi wykorzystywać technologię Nanotrite. Ta druga to sposób na uzyskanie nadludzkich mocy. Walker będzie mógł m.in. wykonywać błyskawiczne uniki, uderzać w przeciwników silną falą energii czy spadać na nich z potężnym, niszczycielskim tąpnięciem. Choć fabuła w Rage 2 będzie głównie (ale nie wyłącznie!) pretekstem do totalnej rozwałki (to przecież na nią przede wszystkim wszyscy liczymy, prawda?), to warto wspomnieć, że protagonista - w przeciwieństwie do tego z "jedynki" - nie będzie już niemową bez wyrazu.

To jednak nie koniec zmian. Największą będzie wprowadzenie otwartego świata, po którym będziemy się mogli swobodnie poruszać, nie oglądając przy tym żadnych ekranów ładowania (to zasługa silnika Apex, który wykorzystano chociażby w Just Cause 4). Świat - pomimo, że surowy, opustoszały, przywodzący na myśl Mad Maksa - będzie różnorodny i pełen atrakcji. Można się spodziewać, że autorzy rozmieszczą na mapie całe mnóstwo aktywności pobocznych czy smaczków do odkrycia. Warto dodać, że będziemy się mogli po niej poruszać zarówno na nogach, jak i za kierownicami (sterami?) rozmaitych pojazdów.

Rage 2 zapowiada się na naprawdę zwariowaną strzelankę, w której napotkamy na wiele barwnych postaci, oryginalnych przeciwników czy nieszablonowych lokacji, które nie będą przypominać niczego, co znamy z innych gier. Szaloną wizję twórców podkreślać będzie, co oczywiste, oprawa graficzna, bogata w ciekawe połączenia kolorów czy postapokaliptyczne krajobrazy. Co prawda, widać, że autorzy inspirowali się m.in. Mad Maksem, ale pomimo tego pod względem wizji artystycznej trudno porównać Rage 2 do czegokolwiek innego.

Już sami widzicie, dlaczego tak bardzo liczymy na Rage 2. Według nas, to może być najlepsza tegoroczna premiera Bethesdy i jedna z kandydatek do tytułu najlepszej gry akcji w 2019. A czy rzeczywiście będzie aż tak dobra, jak się zapowiada, przekonamy się już 14 maja. Wtedy Rage 2 ma trafić do sprzedaży w wersjach na PC, Xboksy One i PlayStation 4.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rage 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama