Need for Speed: Rivals

Kiedy ostatnio dostaliście mandat? Czego dotyczył? Przekroczyliście prędkość, przejechaliście na czerwonym, źle zaparkowaliście? Czuliście bezsilność i złość, gdy się pod nim podpisywaliście? W porządku, czas na rewanż!

Ustalony porządek wszechświata zachwiałby się, gdyby w kolejnym roku kalendarzowym Electronic Arts nie wydało następnej odsłony cyklu Need for Speed. Można było jedynie snuć domysły dotyczące formuły, jaka zostanie nam zaserwowana tym razem. Od niedawna wiemy już, że w 2013 roku do sklepów trafi Need for Speed: Rivals, który po raz kolejny pozwoli nam pojeździć w znanym i lubianym układzie "szybcy i wściekli kontra policja". W pełni zręcznościowa, bez zaawansowanego tuningu czy zmiany biegów. Tu będzie się liczyć przede wszystkim szybkość i dobra zabawa.

Reklama

Za Need for Speed: Rivals odpowiada studio Ghost Games, które raczej mało kto kojarzy. Jednak jego pracę nadzorują mistrzowie z Criterion, więc o jakość nowego NFS-a nie powinniśmy się obawiać. Gra jest zresztą kontynuacją formuły przedstawianej nam przez Criterion już dwukrotnie - w Need for Speed: Hot Pursuit oraz Need for Speed: Most Wanted. Choć bliżej jej raczej do pierwszej z tych produkcji, jako że będziemy w niej zarówno uciekać przed policją, jak i ścigać tych, którzy zapomnieli o limitach prędkości.

Jeśli jednak myślicie, że Need for Speed: Rivals to kopia Need for Speed: Hor Pursuit, tyle że w nowocześniejszej oprawie, to... źle myślicie. Gra opracowana przez Ghost Games będzie miała, podobnie jak chociażby ostatni NFS, sandboksowy charakter. Autorzy zatarli granicę między zabawą solo a multiplayerem. Po obszarze rozgrywki (ogromne, posiadające 240 kilometrów dróg i zróżnicowane krajobrazowo Redview County) będą jeździli wraz z nami także inni żywi gracze, z którymi będziemy mogli konkurować - i jako uciekinierzy, i jako policjanci.

W każdym mieście będzie się mogło znajdować do sześciu uciekających i tyleż samo funkcjonariuszy. Z początku będą nimi (poza nami, rzecz jasna) kierowała sztuczna inteligencja, ale tuż po otwarciu przez nas sesji w otoczeniu zaczną się pojawiać żywi kierowcy. Co warto dodać, do rywalizacji na trasie będzie się można przyłączyć już w jej trakcie. Jakie będzie nasze zdziwienie, gdy nagle zorientujemy się, że do pościgu za nami przyłączył się nasz kumpel!

Oczywiście kolejne wyścigi to nie tylko emocje, ale również zbieranie punktów do rankingu. Czym dłuższa będzie nasza zwycięska seria, tym więcej będziemy ich otrzymywać. Jednak gdy w końcu damy się złapać, stracimy zdobycz punktową, a premia trafi na konto policjanta, który nas wyeliminował. Nie mamy także co liczyć nawet na punkt, jeśli zniszczymy nasz samochód. Jeden z kilkudziesięciu licencjonowanych, które znajdą się w grze. Pojawią się wśród nich także super fury ze stajni Ferrari, które wracają do serii po dziesięcioletniej przerwie.

Na drogi Redview County wyjedziemy późną jesienią, a dokładnie 19 listopada. Need for Speed: Rivals trafi zarówno na konsole bieżącej generacji (Xbox 360 i PlayStation 3), jak i na next-geny (Xbox One i PlayStation 4), na których zobaczymy, rzecz jasna, znacznie lepszą grafikę. Gra powędruje także na pecety.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Need for Speed: Rivals | Electronic Arts | wyścigowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy