Lost Planet 3

Przez pogodę, której temperatura sięgała ostatnio zamiennie 35°, 34°, 35°, 33°, 35°..., zaczynam marzyć o wyprawie do... zimnych krajów. Ot, chociażby takich, jak te, do których przeniesie nas Lost Planet 3.

Na skutą lodem planetę E.D.N. III mieliśmy się przenieść już w czerwcu, ale ostatecznie premierę Lost Planet 3 przeniesiono na końcówkę sierpnia. Prace nad grą są już praktycznie na finiszu, o czym świadczą ostatnie pokazy dla prasy, podczas których dziennikarze mogli zapoznać się z prawie ostateczną wersją produkcji. Co nas w niej czeka?

Lost Planet 3 ukaże wydarzenia sprzed pierwszej części serii i wyjaśni, w jaki sposób ludzie znaleźli się na E.D.N. III. Głównym bohaterem gry będzie tym razem niejaki Jim, operator specjalistycznej maszyny, który wyrusza na zlodowaciałą planetę, chcąc się dorobić. Wraz z innymi śmiałkami wyrusza na poszukiwania energii termicznej, której potrzebuje miejscowa baza o nazwie Coronis. Jednak tam, gdzie znajduje się ich cel, znajdują się także ogromne potwory, Akridy. Szykuje się prawdziwa masakra.

Reklama

To oczywiście dopiero początek całej historii, która w Lost Planet 3 ma być bardziej osobista niż do tej pory. Spark Unlimited (już nie Capcom) obdarzyło Jima zestawem charakterystycznych cech, a także marzeniami i wspomnieniami. Więcej o tym, co dzieje się w jego życiu, dowiemy się z filmowych wiadomości, przesyłanych z Ziemi przez jego rodzinę - żonę oraz syna.

Gra ma być bardziej klimatyczna, a momentami wywoływać ciarki na plecach. Jej autorzy wzorują się na serii Dead Space czy na kultowym filmie "Coś". Oczywiście duży wpływ na klimat będą miały genialne projekty lokacji - charakterystyczne, intrygujące, posępne, wywołujące odczucie wyobcowania - a także udźwiękowienie.

Jim nie będzie superżołnierzem jak bohaterowie pierwszej i drugiej części. Jego głównym atutem będzie umiejętność obsługi wspomnianej maszyny, przypominającej mecha. Z początku będzie ona wyposażona tylko w chwytak i wiertło (pierwszym będziemy mogli chwycić potwora, a wiertłem wykończyć go w widowiskowy sposób), ale później będziemy ją ulepszać o nowe elementy, przydatne w walce z Akridami. To jedna z największych zmian w rozgrywce w Lost Planet 3.

Jednak z Akridami walczyć będziemy nie tylko z poziomu mecha. Sporo czasu spędzimy na własnych nogach (tzn. Jima), strzelając z pistoletów, strzelb, karabinów etc., które - podobnie jak mecha - będzie można z czasem ulepszać. Autorzy wprowadzili do Lost Planet 3 osłony, za którymi musimy się chować podczas pojedynków z wrogami, przez co gra ma przypominać bardziej Gears of War niż poprzednie "Losty". Kontrowersyjny pomysł, ale nie ma go co oceniać przez zobaczeniem w akcji.

Akcja to nie wszystko. Pomiędzy kolejnymi wyprawami po energię i starciami z Akridami będziemy mieli okazję pozwiedzać składający się z trzech poziomów Coronis. Na miejscu będziemy mogli porozmawiać z kolonistami, pozyskać nową czy ulepszyć już posiadaną broń, zmodyfikować mecha czy zdobyć nowe zadania.

Lost Planet 3 zapowiada się świetnie. Wygląda i brzmi fenomenalnie, intryguje klimatem oraz fabułą, a wprowadzenie do rozgrywki mecha okazać się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Premiera, przypominam, już pod koniec sierpnia, na PC, X360 i PS3.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lost Planet 3 | Capcom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy