Iron Harvest: Testujemy wczesną wersję długo oczekiwanej gry
Premiera Iron Harvest zbliża się wielkimi krokami. Spędziłem kilka godzin z wczesną wersją gry i jestem już pewien, że warto na nią czekać!
Iron Harvest to bez wątpienia jedna z ciekawszych premier drugiej połowy tego roku. Ta strategia czasu rzeczywistego - tworzona przez niemieckie studio KING Art, a inspirowana twórczością polskiego ilustratora Jakuba Różalskiego (oraz wymyślonym przez niego uniwersum 1920+) - to nie lada gratka dla miłośników gatunku. Wcześniej tylko to przeczuwałem, a teraz jestem już niemal przekonany, że będzie to bardzo dobry ertees.
Gra była już wcześniej dostępna w ramach otwartych beta-testów, ale te pozwalały na rozgrywkę wyłącznie w ramach potyczek - offline lub online. Z kolei kilka dni temu na mój komputer trafiła wczesna wersja, w której mogłem przetestować tryb dla pojedynczego gracza. Po przejściu czterech misji muszę przyznać, że dawno nie bawiłem się tak dobrze przy żadnej strategii czasu rzeczywistego.
W Iron Harvest przenosimy się do alternatywnej wizji 1920 roku, w której to tradycyjny krajobraz miesza się z napędzanymi ropą mechami. Właśnie toczy się krawa wojna pomiędzy Republiką Polanii, Imperium Saksonii oraz Ruswietami. Jak łatwo się domyślić, są to odpowiednicy - kolejno - Polski, Niemiec oraz Rosji. Każda ze stron konfliktu otrzymała kampanię fabularną. Ja przetestowałem tę pierwszą, poświęconą Republice Polanii.
Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że KING Art położyło w Iron Harvest duży nacisk na fabułę. Gra co i rusz prezentuje cutscenki i dialogi, popychając opowiadaną historię naprzód. Główną bohaterką kampanii Republiki Polanii jest Anna Kos, którą poznajemy jako małą dziewczynkę, a która w końcu wyrasta na dojrzałą i dzielną partyzantkę. Już za młodu przygarnia małego niedźwiedzia, któremu nadaje imię Wojtek i który towarzyszy jej teraz, wspomagając w walce z wrogiem. Oczywiście wkrótce do Anny dołączają także inni partyzanci. W końcu zaczynamy dowodzić pokaźnymi wojskami, budować bazy, przejmować strategiczne punkty...
Jednak Iron Harvest okazało się trochę inną strategią niż się spodziewałem. Myślałem, że będzie jej bliżej do erteesów pokroju Command & Conquer, w których najważniejsza jest sprawna rozbudowa bazy oraz armii, a następnie posyłanie dziesiątek jednostek do walki, nad którą trudno zapanować. Owszem, bazy i armię rozbudowujemy, ale starcia przypominają już bardziej np. Company of Heroes. Są zdecydowanie bardziej taktyczne niż w typowych erteesach typu "zbuduj, wyszkol, wyślij do walki".
Jednostki najlepiej kryć za zasłoną, każda czynność na polu walki zajmuje chwilę (więc tym bardziej musimy dobrze przemyśleć każdą decyzję), żołnierzy możemy wyposażać w nowe rodzaje broni (np. w granaty, jeśli znajdziemy je na polu walki), wokół bazy warto rozstawiać zasieki i miny (są naprawdę pomocne), a zasoby - żelazo i ropę - pozyskujemy nie tylko w bazie, ale też przejmując punkty wydobycia i odnajdując zapasy rozrzucone po mapie. Każdy ruch warto przemyśleć dwa razy, ale jednocześnie nie ma na to zbyt wiele czasu. Sztuczna inteligencja jest agresywna i nie wybacza dłuższych przestojów. Każda potyczka jest intensywna i wymagająca. Warto często zapisywać stan gry.
Iron Harvest robi wrażenie oprawą graficzną. Walki oglądane z bliska są spektakularne, szczególnie gdy biorą w nich udział mechy (świetnie wykonane, swoją drogą). Gdy ściera się ze sobą przeszło dwadzieścia jednostek, ekran wypełniają wystrzały, wybuchy, dymy etc. Większe maszyny - jak np. ta należąca do jednego z bohaterów, Lecha Kosa - potrafią ponadto wręcz przechodzić przez mury i budynki, rozrzucając przy tym na lewo i prawo ich fragmenty. Żałuję tylko, że nie mogłem posłuchać polskiej wersji językowej. Anglojęzyczny voice-acting z twardo brzmiącym akcentem i z polskimi nazwami do wymówienia prezentuje się dość osobliwie.
Po spędzeniu kilku godzin z Iron Harvest wiem, że z przyjemnością przejdę pełną wersję. Już kilka pierwszych misji dostarczyło mi sporo przyjemności i satysfakcji, a przede mną przecież jeszcze dwie kampanie poświęcone zupełnie innym stronom konfliktu. No i multiplayer. Premiera już 1 września!