Heroes of the Storm

Diablo, StarCraft i Warcraft w jednej grze? Blizzard niektórych zaskoczył, a niektórych wręcz zszokował swoim najnowszym pomysłem. Tylko posłuchajcie...

Heroes of the Storm to gra reprezentująca podgatunek MOBA, przypominająca wciągającą jak diablo... to znaczy jak diabli Dotę 2. Jednak to, co ją przede wszystkim wyróżnia, to obecność postaci ze wszystkich uniwersów Blizzarda. A więc na jednej planszy będziemy mogli zobaczyć na przykład starcie pomiędzy Protossami, rycerzami z Azeroth i ghulami ze świata Diablo. Jednych taka perspektywa kręci, a inni uważają to za profanację wszystkich trzech światów naraz. W każdym razie - "Zamieć" włożyła kij w mrowisko.

Gra przypomina Dotę 2 (dwie drużyny zaczynają w przeciwległych krańcach mapy i walczą ze sobą, starając się dojść do wrogiej bazy i ją zniszczyć, a przy tym wszystkim zdobywają doświadczenie i rozwijają się niczym w erpegu), ale autorzy planują szereg zmian w poznanej dotychczas formule. Przede wszystkim Heart of the Storm ma być bardziej drużynowe. Jeśli w jednej ekipie znajdą się weterani i nowicjusze, nie zaszkodzi to czerpaniu radości z zabawy. Program będzie wyrównywał szanse i nawet, jeśli początkujący nie będą w stanie zabić żadnego z przeciwników, otrzymają część doświadczenia zdobytego przez silniejszych kolegów. W ten oto sposób szybciej dołączą do grona graczy, którzy "wiedzą już, jak się wywija".

Reklama

Pojedynki mają być szybkie i dynamiczne. Twórcy planują, że będą się kończyć w czasie od 25 do maksimum 45 minut. Ich akcja będzie się toczyć w świecie stworzonym specjalnie na potrzeby gry - Neksusie. Niektóre plansze będą nawiązywać stylistyką do Diablo, niektóre do Warcrafta (czy też World of Warcraft), a niektóre do StarCrafta. Będą się różnić nie tylko wyglądem, ale i rozmieszczonymi na nich "gadżetami". Przykładem może być tutaj mapa z porozrzucanymi czaszkami, po których uzbieraniu będziemy mogli przywołać potężnego golema.

Lista postaci, które znajdą się w Heart of the Storm, nie została jeszcze zaprezentowana, ale w grze na pewno będzie nam dane pokierować m.in. Arthasem z World of Warcraft, Kerrigan czy Novą ze Starcrafta, Szamanem z Diablo, a nawet... samym Diablo! Ba, pojawił się nawet pomysł na wprowadzenie do gry bohaterów pochodzącej z lat dziewięćdziesiątych The Lost Vikings. Każda z postaci będzie posiadała odmienne umiejętności (biorąc pod uwagę różnorodność bohaterów i "bajek", z których pochodzą, powinny być NAPRAWDĘ odmienne). Na przykład Nova będzie świetnie strzelać z broni snajperskiej, Szaman przyzwie na pole walki kościotrupy, a Diablo... cóż, pomyślcie tylko, co będzie potrafił Diablo. Repertuar zdolności będziemy poszerzać wraz z pokonywaniem kolejnych poziomów doświadczenia.

Podobnie jak Dota 2, Heroes of the Storm ma być podatna na modyfikacje. Autorzy planują przygotowanie narzędzi, za pomocą których fani produkcji będą mogli tworzyć nowe plansze, a nawet moduły zmieniające rozgrywkę - jej zasady czy uczestniczące w niej postacie. Jeśli tylko Blizzardowi uda się zafascynować graczy swoją nową grą, jej żywotność może być niemal nieograniczona.

Heroes of the Storm zapowiada się niezwykle interesująco. Dota w odświeżonej formule i z bohaterami z trzech uwielbianych przez graczy uniwersów - to brzmi co najmniej dobrze (choć zarazem kontrowersyjnie, przyznaję, bo ja sam nie spodziewałem się, że kiedykolwiek zobaczę Arthasa, Diablo i Kerrigan na jednym placu boju). Aktualnie trwają zamknięte testy alfa, a szerszej publiczności gra ma zostać udostępniona w połowie przyszłego roku. Kiedy premierę będzie miał ostateczny produkt? Cóż, to zależy...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Heroes of the Storm | Blizzard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy