Firewatch - zapowiedź

Firewatch to niezależna, tajemnicza produkcja, którą warto się zainteresować. Dlaczego? Już piszemy...

Za Firewatch odpowiada powstałe w 2013 roku studio Campo Santo, dla którego będzie to debiutancka produkcja. Co prawda trudno przewidzieć, jakiej jakości można po niej oczekiwać (choć - z drugiej strony - w zespole twórców znajdują się ludzie, którzy pracowali wcześniej nad takimi tytułami, jak The Walking Dead: Season One, BioShock 2 czy Gone Home), ale sam pomysł na nią można uznać za naprawdę interesujący.

W Firewatch przeniesiemy się stanu Wyoming. Głównym bohaterem gry będzie niejaki Henry, który pewnego dnia postanawia zerwać z dotychczasowym życiem i uciec od swoich problemów, podejmując się pracy jako strażnik miejscowego, ogromnego lasu. Jego głównym zadaniem ma być wypatrywanie wszystkich potencjalnych punktów zapalnych, które mogą stać się przyczyną pożaru.

Reklama

Ot, całymi dniami ma siedzieć w swojej budce na wieży, rozglądać się, być czujnym i alarmować, gdy tylko coś dostrzeże. Zapowiada się dość spokojne lato, spędzone na łonie natury. Jednak szybko okazuje się, że las skrywa pewne tajemnice. Wokół Henry'ego zaczyna dochodzić do niespodziewanych zjawisk. Co więcej, w międzyczasie zgłoszono zaginięcie dwóch kobiet, a ostatnią osobą, która je widziała, był właśnie nasz drogi bohater. To jednak dopiero początek kłopotów...

Firewatch to kolejna - po Dear Esther, Everybody's Gone to the Rapture czy Kholat - produkcja, w której pierwsze skrzypce grać będą eksploracja oraz fabuła. W tym przypadku mówimy o przemierzaniu tajemniczego lasu oraz przeżywaniu wraz z głównym bohaterem jego wewnętrznych rozterek. Poza Henrym w Firewatch wystąpi jeszcze jedna bohaterka. Będzie to Delilah, jego przełożona, z którą będzie utrzymywał kontakt dzięki mikrofalówce. Najprawdopodobniej pomoże mu ona w rozwiązaniu łamigłówek oraz przetrwaniu w ogromnym lesie, choć póki co nie wiadomo, z jakimi niebezpieczeństwami będzie się w nim w ogóle musiał zmierzyć.

Campo Santo do stworzenia Firewatch wykorzystało technologię Unity. Gra nie prezentuje się wprawdzie jakoś wyjątkowo, ale opracowany przez twórców las wygląda całkiem okazale i charakteryzuje się sporą różnorodnością. Gorzej wypada według nas głos Henry'ego, który można usłyszeć na zaprezentowanych fragmentach zabawy. Jest płaski, zwyczajny, brakuje mu emocji. No, ale może przekonamy się do niego przy dłuższym obcowaniu.

Firewatch zapowiada się na kolejny interesujący przerywnik między dużymi produkcjami czy grami, w które gra się całymi miesiącami (FIFA, Battlefield, Battlefront, Call of Duty...). Z przyjemnością prześledzimy historię Henryego, choć podejrzewamy, że będzie to raczej przygoda na jeden, może dwa wieczory. Ale może jesteśmy w błędzie, kto wie? Przekonamy się o tym już niebawem. Premierę Firewatch zaplanowano na 9 lutego, w wersjach na PC i PlayStation 4.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Firewatch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy