Escape from Tarkov - beta-test

Escape from Tarkov /materiały prasowe

Escape from Tarkov to sieciowa strzelanka skierowana do miłośników S.T.A.L.K.E.R.-a, militariów i survivalu. W końcu mogliśmy ją (w wersji beta) przetestować.

W Escape from Tarkov przenosimy się do regionu Norvinska gdzieś w Rosji, do tytułowego miasta Tarkov, gdzie - w wyniku kryzysu politycznego - dwie grupy najemników (USEC i BEAR) zostają odcięte od świata przez Federację Rosyjską i ONZ. Obie rozpoczynają misję, której celem jest wydostanie się z feralnego obszaru. Obie będą musiały stoczyć ze sobą krwawą wojnę o przetrwanie. Żeby tego było mało, na froncie pojawia się jeszcze trzecie ugrupowanie, składające się z cywilów, którymi będziemy mogli pokierować raz na czas. Czas na wojnę.

Reklama

Rozgrywkę w Escape from Tarkov rozpoczynamy od wyposażenia naszej postaci. Może ona nosić maksymalnie dwa główne rodzaje broni, jeden dodatkowy oraz nóż. Ponadto możemy ją wyposażyć w plecak, do którego będzie mogła zbierać złom, czy kamizelkę, która zwiększy jej szansę na przeżycie (przedmioty możemy później kupować albo pozyskiwać w ramach wymiany). Do czasu wydania ostatecznej wersji ten etap ma zostać wyraźnie rozbudowany. Autorzy planują stworzenie bazy, w której będziemy wykonywać wszystkie czynności mające na celu jak najlepiej przygotować nas do działania.

Szybko przekonujemy się, że Escape from Tarkov to nie zwykła strzelanka, w której możemy swobodnie biegać, skakać i strzelać. To znaczy teoretycznie możemy, ale w praktyce nie daje nam to żadnych szans na powodzenie. Studio Battlestate Games, autorzy gry, zmuszają graczy do taktycznej zabawy. Cały czas musimy się ostrożnie poruszać, chować i starać nie oberwać. Od pojedynczego, dobrze mierzonego strzału można tutaj zginąć. A nawet, jeśli przeżyjemy, możemy zacząć krwawić czy kuleć. A wtedy biada nam, oj, biada. Nie myślcie więc o akcjach w stylu Rambo i oszczędzajcie amunicję!

Escape from Tarkov pozwala nam raz na czas wejść w skórę miejscowego poszukiwacza złomu. To doskonała okazja do zdobycia wartościowego ekwipunku. Losowe wyposażenie, jedno życie i ruszamy w teren. Jeśli zginiemy, zdobyte skarby przepadają. Ta część zabawy potrafi być naprawdę emocjonująca.

Podczas kilkugodzinnych testów Escape from Tarkov zorientowaliśmy się, że to może być naprawdę dobra opcja dla wszystkich graczy, którzy lubią sieciowe strzelanki, ale wolą, gdy pojawia się w nich więcej taktyki i survivalu niż w Call of Duty czy Battlefieldzie (gdzie taktyki jest raczej niewiele, a survivalu nie ma wcale). Piszemy "może być", bo póki co Battlestate Games oferuje w swojej grze zbyt mało treści. Jak wspomnieliśmy wcześniej, brakuje huba, a ponadto mało jest broni, przedmiotów czy umiejętności. Mamy także nadzieję, że w końcowej wersji Escape from Tarkov lepiej będzie działać sztuczna inteligencja.

Możemy natomiast pochwalić Escape from Tarkov za grafikę. Ta wygląda naprawdę świetnie, oczywiście pod warunkiem, że dysponujemy odpowiednio mocnym sprzętem. Lokacje wyglądają realistycznie i są pełne szczegółów (do ich opracowania twórcy wykorzystali technologię skanowania 3D), efekty świetlne i cienie prezentują się nader dobrze, a modele broni zostały wiernie odwzorowane.

Ujmijmy to w ten sposób - Escape from Tarkov to obiecująca propozycja dla fanów taktycznych, realistycznych strzelanek oraz survivalu, ale na tę chwilę nie możemy jej wystawić nawet wstępnej oceny. Z pełniejszą opinią wstrzymamy się do premiery końcowego produktu, która póki co nie wiadomo, kiedy nastąpi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Escape from Tarkov
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy