Enemy Front
Call of Duty i Medal of Honor już dawno pożegnały się z drugą wojną światową. Przypomnieć o niej postanowiło natomiast polskie studio City Interactive.
Żadna gra z portfolio CI Games nie porwała graczy ani branżowych dziennikarzy, ale nie sposób nie zauważyć inwestycji poczynionych przez firmę w ostatnich latach. Pierwsze wysokobudżetowe produkcje studia - dwie części Sniper: Ghost Warrior - dalekie były od ideału, ale przynajmniej przebiły się na zachodnich rynkach i sprzedały w kilku milionach egzemplarzy. Mamy nadzieję, że kolejna gra City Interactive - Enemy Front - będzie kontynuować ten wznoszący trend.
W Enemy Front przeniesiemy się do okresu drugiej wojny światowej. Grę od konkurencji odróżniać będzie między innymi to, że wcielimy się w niej nie w żołnierza, a w młodego korespondenta wojennego - Roberta Hawkinsa - który pewnego dnia natrafia na nazistów wykonujących rozstrzelanie. Jedna z ofiar, dogorywająca przed śmiercią, wręcza mu pistolet, zachęcając do walki z ciemiężcą. Wtedy to bohater rzuca fotografowanie i przyłącza się do ruchu oporu.
Że infantylne? No cóż, trudno się nie zgodzić, ale ciąg dalszy może być lepszy. Scenarzyści poświęcili sporo miejsca sławetnym projektom Trzeciej Rzeszy, takim jak Wunderwaffe (czyli Cudowna Broń), maszyna szyfrująca Enigma czy Wilczy Szaniec (tajna baza Adolfa Hitolera). Podczas kampanii odwiedzimy więc Polskę oraz Niemcy, ale także Francję czy Norwegię. Jej ukończenie ma nam zająć około dziesięciu godzin. Poza nią City Interactive opracowuje także multiplayer dla maksymalnie 12 graczy.
Enemy Front początkowo zapowiadano jako tunelowy shooter, ale ostatecznie twórcy zdecydowali się na bardziej sandboksowy charakter (podkreślamy słowo "bardziej", bo na pewno nie będzie to sandbox pełną gębą). Gra ma nam dać sporo wolności, na każdej planszy znajdzie się kilka dróg do celu, a my będziemy mogli działać na dwa sposoby - albo strzelając do wszystkiego, co się rusza, albo skradając się i zabijając po cichu. Czyżbyśmy mieli otrzymać Crysisa w realiach drugiej wojny światowej?
Nawiązania do Crysisa pojawiają się także z powodu oprawy graficznej. Enemy Front powstaje na bazie technologii CryEngine 3, która ma jej zapewnić ponadprzeciętny wygląd. Jeśli cała gra będzie wyglądać tak jak na screenach i zwiastunach, powinniśmy być zachwyceni.
O tym, czy Enemy Front będzie pierwszym prawdziwym przebojem ze stajni City Interactive, przekonamy się prawdopodobnie w tym roku. Wcześniej premiera była już przesuwana, ale miejmy nadzieję, że dojdzie do niej w końcu w 2014. Dziwne jest tylko to, że City Interactive nie zdecydowało się opracować wersji next-genowych. Gra ukaże się (przynajmniej początkowo) tylko na PC, X360 i PS3.