Diablo 4 - zapowiedź

Diablo 4 /materiały prasowe

​To bez wątpienia najgorętsza zapowiedź tego roku. Choć do premiery Diablo 4 jeszcze mnóstwo czasu, już całkiem sporo o nim wiemy.

Czwarta część kultowej serii została zapowiedziana podczas listopadowego BlizzConu. Blizzard przygotował na tę okazję obszerny, fenomenalnie przygotowany zwiastun, który wprowadził nas w fabułę i klimat nowej gry. Historia będzie się kręcić wokół postaci Lilit, czyli demonicy będącej córką samego Mefisto, sprowadzonej do Sanktuarium przez grupę nieszczęśników. Autorzy zapowiadają, że będzie to jednak dopiero początek długiej opowieści, która wydaje się, że zostanie rozbita na kilka części albo będzie rozbudowywana poprzez obszerne dodatki.

Jedną z pierwszych rzeczy, które rzucają się w oczy po zobaczeniu nowego Diablo, to o wiele mroczniejsza atmosfera niż ta przedstawione w "trójce". Blizzard wysłuchał graczy, którzy dość zgodnie narzekali na zbytnią cukierkowość poprzedniej odsłony. Tym razem o paleta barw będzie o wiele bardziej stonowana, a atmosfera gęsta tak, że będzie ją można kroić... toporem.

Reklama

Diablo 4 będzie hack'n'slashem w starym, dobrym stylu, ale nastawionym na wspólną zabawę z innymi graczami (choć oczywiście będzie można w niego grać także w pojedynkę). Każda sesja będzie współdzielona, choć nie oznacza to ciągłej obecności żywych kompanów. Ci dołączą do nas podczas specjalnych wydarzeń, a niekiedy to my sami zdecydujemy, czy mają się do nas przyłączyć. Tak czy inaczej, gra będzie wymagała stałego dostępu do sieci.

W Diablo 4 pojawi się pięć postaci do wyboru, ale na razie potwierdzono tylko trzy z nich: barbarzyńcę, druida i czarodziejkę. Według plotek dołączą do nich jeszcze paladyn i amazonka, a już po premierze - nekromanta. Można powiedzieć, że klasyka gatunku, choć z pewnością sporo nowości zauważymy podczas rozwoju postaci. Rozwijać będziemy nie tylko umiejętności, ale także rozmieszczone na osobnym drzewku talenty, które pozwolą dodatkowo personalizować naszą postać. A skoro o personalizacji mowa, to warto wspomnieć, że będziemy mogli decydować o wyglądzie bohatera - kolorze skóry, fryzurze, biżuterii oraz innych elementach charakterystycznych.

Rewolucję zaplanowano w konstrukcji świata gry, który od teraz będziemy mogli przemierzać w sposób nieliniowy. W sumie będziemy mogli przemierzać pięć obszarów: Scosglen, Strzaskane Szczyty, Suche Stepy, Hawezar i Kedżystan. Obszar rozgrywki ma być nawet dwudziestokrotnie większy od tego z Diablo 3! Podróżowanie będzie jednak szybsze dzięki wprowadzeniu wierzchowców. Autorzy obiecują ponadto, że podczas eksploracji nie doświadczymy ekranów wczytywania. Jeśli ta sztuka im się powiedzie, będę pod wrażeniem.

Diablo 4 powstaje w oparciu o całkiem nowy silnik graficzny, który pozwolił twórcom na przykład na wprowadzenie dynamicznej kamery. Ta czasem oddali się, by pokazać większy obszar, kiedy indziej obniży się, ukazując horyzont, a jeszcze kiedy indziej dokona efektownego zbliżenia. Nowa technologia pozwoliła twórcom także na spektakularne pokazanie szczegółów, takich jak włosy, sierść, skóra czy krew. Trzeba przyznać, że na pokazanych do tej pory materiałach gra prezentuje się spektakularnie.

Na koniec najważniejsze pytanie - kiedy Diablo 4 trafi do sklepów? Blizzard nie podał oficjalnej daty premiery, ale zapowiedział, że gra pojawi się jeszcze na Xboksach One i PlayStation 4, więc można mieć nadzieję, że zadebiutuje w przyszłym roku, jeszcze przed premierą next-genów. Choć nie można też wykluczyć, że twórcy pracują jednocześnie nad wersją na obecną i na kolejną generację konsol i że zagramy w nią dopiero w 2021.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Diablo 4
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy