Detached - pierwsze wrażenia

Detached to gra, o której do tej pory nie za wiele się mówiło i pisało. Czas to zmienić!

Detached przejdzie do historii jako jedna z pierwszych polskich gier stworzonych z myślą o zestawach wirtualnej rzeczywistości, takich jak Oculus Rift. Pracuje nad nią niezależne studio Anshar, którego pracownicy zbierali doświadczenia przy takich tytułach, jak Sniper: Ghost Warrior czy Lords of the Fallen. Przy okazji Digital Dragons zostaliśmy zaproszeni do wzięcia udziału w testach Detached, podczas których przekonaliśmy się, że jest to naprawdę interesujący projekt, który warto śledzić.

Sami twórcy określają Detached jako reprezentanta podgatunku FPX - First Person Experience. W grze przenosimy się do przestrzeni kosmicznej, gdzie oddamy się eksploracji, rywalizacji oraz przetrwaniu. Autorzy przygotowują szereg zagadek, do których rozwiązania potrzebne będzie nie tylko logiczne myślenie, ale także sprawne poruszanie się w stanie nieważkości.

Reklama

W Detached znalazło się miejsce na fabułę. Ta opowiada o dwóch korporacjach - Genesis oraz R17 - które podjęły się misji eksploracji kosmosu. Pierwsza z nich odnalazła tajemniczy artefakt obcych i rozpoczęła w jednej ze swoich kopalń tajne badania. Jednak dowiedziała się o tym druga z korporacji, która postanowiła przejąć cenne znalezisko. Tak rozpoczął się konflikt pomiędzy nimi, w którym weźmiemy udział w grze.

Detached będzie zawierało tryb zabawy dla pojedynczego gracza, ale najwięcej zabawy czeka na nas w multiplayerze w formule PvP (gracz kontra gracz). To właśnie ten element gry mogliśmy przetestować. Podczas krótkiej sesji mieliśmy okazję przejść przez samouczek, w którym opanowaliśmy podstawy sterowania (co wcale nie było łatwe!), a następnie wziąć udział w pojedynku z drugim żywym graczem w stylu Capture the Flag. Naszym zadaniem było dostanie się do wnętrza niewielkiej stacji kosmicznej, przejęcie celu, a następnie dostarczenie go w określone miejsce. Oczywiście przeszkadzał nam w tym drugi gracz, który miał do wykonania to samo zadanie, co my.

Choć do tej pory rozgrywaliśmy mnóstwo meczów w trybach Capture the Flag w różnych grach, to jednak zabawa w Detached okazała się czymś zupełnie innym. Zamiast biegać i strzelać, lataliśmy w przestrzeni kosmicznej, skupiając się przede wszystkim na sprawnym sterowaniu oraz na unikaniu przeciwnika. A gdy dochodziło do konfrontacji, walczyliśmy zaciekle o "flagę". W pojedynkach z innymi graczami będziemy wykorzystywać dodatkowe możliwości, takie jak unieruchomienie oponenta czy tarcza ochronna, co uczyni pojedynki bardziej zażartymi. Spodziewamy się w Detached naprawdę zaciętych kosmicznych potyczek.

Oryginalne wrażenia z gry w Detached były potęgowane przez fakt, że cały czas mieliśmy na głowie Oculusa i czuliśmy się, jakbyśmy rzeczywiście byli w przestrzeni kosmicznej. Gdy dwa czy trzy razy obróciliśmy się wokół własnej osi, zrobiło nam się na chwilę niedobrze. Każdy ruch jest tutaj w mniejszym lub większym stopniu odczuwalny przez błędnik, a rozglądanie się dookoła tylko podkręca niespotykane na co dzień odczucia. Jeśli założylibyśmy do tego na uszy dobre słuchawki, to podejrzewamy, że już całkowicie zapomnielibyśmy, że jesteśmy w 30-metrowym pomieszczeniu...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama