Act of Aggression - zapowiedź

Act of Aggression ma nam przypomnieć złote czasy gatunku RTS-ów. Czy rzeczywiście tak będzie?

Nad grą francuskie studio Eugen Systems, znane z takich tytułów, jak R.U.S.E. czy Wargame. Act of Aggression to niepisana kontynuacja cyklu Act of War, która trafi do sklepów już we wrześniu tego roku. Będzie to klasyczny RTS, który, jak zapowiadają twórcy, ma nam przypomnieć złotą erę tego gatunku. I być może, kto wie, przyczyni się do jej powrotu?

Act of Aggression przeniesie nas w niedaleką przyszłość. Akcja gry rozpocznie się w 2020 roku. Sytuacja na kuli ziemskiej nie jest zbyt wesoła. Ciągle trwa i powiększa się kryzys ekonomiczny. Politycy zdają się nie mieć pomysłu na poprawę sytuacji. Ponadto powoli rozpoczyna się duży, światowy konflikt, w którym biorą udział trzy strony. Pierwsza z nich to armia amerykańska; druga - tajna, powołana przez ONZ organizacja militarna, zwana Chimera; a trzecia - powstałe niedawno, groźne ugrupowanie przestępcze o nazwie Cartel. Oczywiście pierwsze dwie odegrają rolę "tych dobrych", starających się powstrzymać tę trzecią, zagrażającą światowemu bezpieczeństwu.

Reklama

Stylem rozgrywki Act of Aggression będzie przypominać klasyczne reprezentantki gatunku RTS-ów, takie jak Command & Conquer czy wspomniane R.U.S.E. W każdej - a przynajmniej w większości - misji do naszych zadań będą należeć: zbieranie surowców, budowa bazy, prowadzenie badań nad technologiami, szkolenie armii oraz prowadzenie działań zbrojnych. Ot, klasyka.

Jednak Act of Aggression wydaje się nieco bardziej złożone od swoich pierwowzorów z Command & Conquer na czele. Podczas misji będziemy mogli budować nawet po kilka baz, a do tego będziemy musieli zarządzać liniami zaopatrzeniowymi, tak aby sprawnie dostarczać niezbędne surowce. Tych w grze wystąpią aż cztery rodzaje, a ponadto do rozbudowy bazy czy szkolenia jednostek będziemy potrzebowali pieniędzy. W czasie rozgrywki będziemy rozwijać technologie, podzielone na trzy drzewka rozwoju (wśród nich znajdą się m.in. różne rodzaje superbroni).

Walka w Act of Aggression ma mieć taktyczne zabarwienie. W starciach nie bez znaczenia będzie pozycja na polu walki - swoją rolę odgrywać będzie ukształtowanie terenu, a ponadto będziemy mogli ukrywać się przed wrogiem w budynkach czy za przeszkodami. Autorzy szykują także dużą liczbę zróżnicowanych jednostek. Planują wprowadzenie około 70 ich rodzajów, w tym piechotę, lekkie pojazdy opancerzone, czołgi, śmigłowce czy odrzutowce. Wszystkie z nich będą z czasem zdobywać doświadczenie, czego efektem będą specjalne umiejętności i specjalizacje (jednostka będzie mogła wyspecjalizować się np. w eliminowaniu czołgów czy rozprawianiu się z piechotą).

Poza kampanią fabularną Act of Aggression będzie zawierał także opcję sieciową, która pozwoli nam na rozgrywką na 20 mapach, położonych w 5 różnych krajach (zakładamy, że w przyszłości będą wprowadzane kolejne). Grać będziemy mogli jeden na jednego albo dwóch na dwóch. Autorzy przygotowują pod kątem rozgrywki internetowej dedykowane serwery, co powinno w znacznym stopniu zwiększyć komfort zabawy.

Za sprawą Act of Aggression chce przywrócić RTS-om dawny blask. Gra zapowiada się interesująco. Nie rewolucyjnie, nawet nie ewolucyjnie - po prostu interesująco. Oczekujemy od niej dobrze zbalansowanej rozgrywki, zróżnicowanych stron konfliktu oraz ciekawej kampanii fabularnej. To powinno wystarczyć do osiągnięcia sukcesu. Przypominamy - premiera we wrześniu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy