Trust GXT 383 Dion - test słuchawek
"Zestaw słuchawkowy Dion uczyni z ciebie greckiego władcę każdej platformy gamingowej, dzięki pomocy greckich bogów będziesz gotowy na każde wyzwanie" - w ten sposób do zakupu swojego nowego urządzenia zachęca holenderski producent, firma Trust.
Wykorzystana w zestawie słuchawkowym GXT 383 Dion (bo o nim mowa) technologia dźwięku przestrzennego, wzbogacona o system wibracji, rzeczywiście pozwala zatracić się w wirtualnym świecie na wiele godzin.
Słuchawki otrzymujemy zapakowane w gruby, solidny karton (nie powinniście mieć jakichkolwiek obaw, zamawiając je przez internet). Środek wyłożono dodatkowo pokaźną warstwą gąbki, wyciętej w taki sposób, aby bez problemu umieścić w niej urządzenie. W opakowaniu - poza samymi słuchawkami - znajdujemy okablowanie (przewód optyczny i dwa typu AUX - dzięki nim możesz podłączyć urządzenie do karty dźwiękowej lub bezpośrednio do konsoli) oraz moduł niezbędny do podłączenia. No i nie zapominajmy o kolejnej naklejce z logo producenta, z której zadowoleni będą kolekcjonerzy.
Słuchawki utrzymano w czarnej kolorystyce z drobnymi, szaro-srebrnymi wstawkami (na bokach pałąków i na muszlach). Wykonano je z szorstkiego, matowego plastiku, który wygląda na całkiem wytrzymały i - co równie ważne - nie brudzi się tak szybko, jak jego błyszczące odpowiedniki. Wyjątek stanowi metalowy pałąk oraz umieszczona pod nim samoregulująca się opaska i duże nauszniki z ekoskóry. Na nausznikach umieszczono również drobne, podświetlane na niebiesko elementy. Niestety nie można ich zmodyfikować ani całkowicie wyłączyć. Diody działają w trybie oddychającym.
Dodatkowym elementem wartym omówienia jest wysuwany mikrofon, umieszczony przy lewym nauszniku. Zbierany przez niego dźwięk zaskakuje czystością i realistycznym brzmieniem. Pozbawiony jest również jakichkolwiek szumów i szelestów, które zebrałoby wiele headsetów z niższej półki cenowej.
Prejdźmy jednak do tego, co najważniejsze, czyli do tego, jak brzmi dźwięk generowany przez GXT 383 Dion. Słuchawki spisują się naprawdę rewelacyjnie, pod jednym tylko warunkiem - że kupujesz je przede wszystkim z myślą o grach. Wydobywający się z nich dźwięk jest równy, a poszczególne elementy - jak wybuchy czy dobywająca się z tła muzyka - dobrze zespolone. Doskonale wybrzmiewają w nich przede wszystkim tony średnie, choć również wysokie i niskie (basy) są na całkiem przyzwoitym poziomie.
Wykorzystany w GXT 383 Dion dźwięk przestrzenny potrafi dosłownie wciągnąć do wirtualnego świata. Dzięki niemu możesz z łatwością zorientować się, z której strony nadchodzi wróg. Namierzysz go chociażby, nasłuchując wystrzałów, dodatkowo podkreślanych przez wibracje. Przetworniki generują dodatkowe drgania, których efekt właściwie trudno opisać. Odnosiliśmy wrażenie wrażenie, jakbyśmy rzeczywiście byli uczestnikami wydarzeń oglądanych na ekranie.
Na pokrytym grubą gumową osłonką przewodzie umieszczony został kontroler ze spinką. Z jego pomocą błyskawicznie wyciszysz mikrofon podczas rozgrywki, a także wyregulujesz poziom głośności dźwięku i rozmowy oraz wibracji. W zestawie umieszczono dodatkowo moduł z wbudowaną kartą dźwiękową i przełącznikiem między formatami dźwięku (7.1 albo stereo).
GXT 383 Dion nie będą może najlepszym wyborem dla audiofilów, którzy szukają w muzyce "tego czegoś". Zachwycą cię natomiast, jeżeli chcesz zatonąć w grach wideo albo zapewnić sobie dodatkową przewagę w sieciowych FPS-ach (nie tylko za sprawą precyzyjnego i czystego dźwięku, ale także wibracji generowanych przez przetworniki). Cena? Uczciwa, na poziomie około 250 złotych.