Test MSI GeForce RTX 2080 SUPER GAMING X TRIO
Obecny rok bez wątpienia jest jednym z ciekawszych na rynku kart graficznych. Dotychczas swoją premierę miały akceleratory GeForce RTX z dopiskiem SUPER oraz układy z rodziny Navi, a na horyzoncie mamy jeszcze kilka bardziej budżetowych modeli z obu obozów. Niemniej jednak, chociaż średnia półka to zażarta rywalizacja firm AMD oraz NVIDIA, wyższy segment, na którym się dzisiaj skupimy, cały czas pozostaje we władaniu zielonych. Główna trudność sprowadza się więc do wyboru odpowiedniej konstrukcji, spośród których warto zwrócić uwagę na trzywentylatorową MSI GeForce RTX 2080 SUPER GAMING X TRIO, której poświęcony jest niniejszy test. Przekonajmy się, co potrafi.
GeForce RTX 2080 SUPER to obecnie drugi, naturalnie nie licząc absurdalnie drogiego TITAN RTX, najwydajniejszy model w ofercie firmy NVIDIA. Wyróżnia go głównie obecność kości GDDR6 klasy 15,5 Gb/s - tak szybkie pamięci nie są montowane w żadnych innych kartach graficznych. Jeżeli zaś chodzi o ceny, za testowaną konstrukcję firmy MSI trzeba zapłacić przynajmniej 3499 zł, co oznacza, że dopłata względem najtańszych wariantów tego GPU wynosi około 300 zł. Bez wątpienia to sporo, ale w pakiecie dostajemy rozbudowany system chłodzenia, elegancki wygląd z efektownym podświetleniem diodami LED oraz wysoką jakość wykonania. A przynajmniej tak to wszystko wygląda na papierze.
Budowa recenzowanej karty graficznej
MSI GeForce RTX 2080 SUPER GAMING X TRIO to jedna z największych kart graficznych, jakie mieliśmy okazję testować - długa na 33 cm oraz wysoka na 2,5 slota. Chłodzenie dba o optymalne warunki termiczne rdzenia, sekcji zasilania i pamięci (z wykorzystaniem dodatkowej płytki), zaś sam radiator jest dwuczęściowy. Transfer ciepła między segmentami oraz w ich obrębie zapewnia aż siedem ciepłowodów, a ponadto mamy jeszcze trzy wentylatory - jeden 85 mm oraz dwa 95 mm. Poza tym na laminacie wylądowały dwie wtyczki 8-pin, a także złącze NVLink, służące do budowania konfiguracji SLI. O aspekt wizualny dbają natomiast wielobarwne diody LED, znajdujące się nad i pod wentylatorami oraz na szczycie osłony coolera. Na śledziu znajdziemy trzy złącza DisplayPort 1.4, a także po sztuce HDMI 2.0b oraz USB Type-C.
Wydajność w grach
Na pierwszy ogień idzie najnowsza część popularnej serii wojennych gier akcji od EA DICE, czyli Battlefield V. Tytuł ten wykorzystuje autorski silnik Frostbite 3.0, który od czasu swojego debiutu został rozbudowany o wsparcie niskonarzutowych API, najpierw Mantle, a potem DirectX 12, zaś ostatnio również o śledzenie promieni (ang. ray-tracing) oraz implementację DLSS. Co ciekawe, starsze DirectX 11 notuje w rzeczonej produkcji wyjątkowo niskie wyniki bez aktywnego prerenderowania klatek, tak więc pomiary odbywają się przy wybranej nowszej wersji.
Kolejna gra to Metro Exodus, a więc następny taśmowiec, chociaż oczywiście wydawany z mniejszą częstotliwością, tym razem od ukraińskiego studia 4A Games. Jak na topową produkcję spod skrzydeł NVIDII przystało, tytuł ten wspiera zarówno śledzenie promieni, jak i wygładzanie krawędzi DLSS. Aczkolwiek techniki te pozostają nieaktywne w ramach testów, które odbywają się mapie Tajga, będącej jedną z najbardziej wymagających lokacji w całej grze. Oznacza to, że przez większość czasu liczba FPS powinna być wyższa od zanotowanych wartości.
Na deser mamy zaś bardzo popularne sieciowe zmagania czołgistów, czyli esportową World of Tanks od Wargaming.net. Opisywana gra rzecz jasna nie należy do grona zabójców najnowszych procesorów czy kart graficznych, głównie ze względu na swój masowy charakter, który sprawia, że ma po prostu działać na możliwie szerokiej palecie komponentów, także tych starszych. Niemniej jednak, mając odpowiednio mocny sprzęt, możemy pokusić się o rozgrywkę w rozdzielczości 4K.
Wyniki wydajności w większej liczbie tytułów znajdziecie w pełnej wersji testu, do której link znajdziecie na końcu niniejszego artykułu. Serdecznie zapraszamy zainteresowanych do lektury i przejrzenia rezultatów.
Temperatury, kultura pracy i zużycie energii
Tak jak pisaliśmy wcześniej, układ chłodzenia jest wyposażony w trzy wentylatory, a do tego bardzo masywny, zatem doskonałe rezultaty w tej grupie testów nie są żadnym zaskoczeniem. Maksymalnie pod obciążeniem zanotowaliśmy temperaturę rdzenia wynoszącą 67 °C, co jak na GPU o współczynniku TDP wynoszącym 250 W jest bardzo dobrym rezultatem. Do tego generowany hałas był minimalny, nawet odrobinę mniejszy niż w przypadku wcześniej recenzowanej karty z tej samej rodziny, ale bazującej na układzie Radeon RX 5700 XT.
Podsumowanie
Testy wydajnościowe pokazały, że średnia przewaga MSI GeForce RTX 2080 SUPER GAMING X TRIO nad referencyjną konstrukcją Founders Edition wynosi około 1,7%, zatem mniej więcej tyle, na ile wskazywałaby różnica zegarów Boost, gdyż w recenzowanej karcie parametr ten został podbity o 30 MHz. I w gruncie rzeczy sprawa właśnie tak będzie wyglądać dla wszystkich niereferentów, bowiem już parametry rekomendowane przez firmę NVIDIA są mocno wyżyłowane. Podkręcanie wypadło naprawdę dobrze, jako że udało się wyciągnąć rzeczywiste taktowanie GPU wynoszące 2070-2085 MHz, zaś overclocking pamięci zakończył się na wartości 2200 MHz. Przy czym oczywiście należy pamiętać, że OC zależy od konkretnego egzemplarza, więc Wasze wyniki mogą się różnić.
W temacie pozostałych aspektów użytkowych nie możemy niczego zarzucić karcie graficznej produkcji MSI. Chłodzenie spisuje się doskonale, pobór prądu nie odbiega od innych modeli klasy GeForce RTX 2080 SUPER, a ponadto jakość wykonania i wygląd stoją na najwyższym poziomie. Osłona coolera ze zintegrowanymi diodami LED z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom wielobarwnej iluminacji, a i backplate ze szczotkowanego aluminium doskonale komponuje się z resztą konstrukcji. Reasumując, chociaż - tak jak wcześniej już wspomnieliśmy - za testowany produkt trzeba zapłacić około 300 zł więcej niż za najtańsze warianty na tym GPU, różnica jakościowa jak najbardziej uzasadnia tę dopłatę. Zatem zdecydowanie warto mieć go na radarze, jeśli chcecie wydać około 3500 zł.
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.