Test mikrofonu Genesis Radium 400 - kompletny zestaw dla streamera
Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby zauważyć, że w ostatnich latach streamowanie gier, robienie podcastów i materiałów wideo na YouTube to prawdziwie dochodowy interes. Nic więc dziwnego, że producenci sprzętu komputerowego robią, co mogą, żeby wyciągnąć z niego jak najwięcej, dostarczając użytkownikom potrzebne narzędzia.
Jednym z nich jest z pewnością mikrofon, bez którego nie ma mowy o jakimkolwiek nagrywaniu - jakiś czas temu swoją pierwszą propozycję w temacie zaprezentował polski Genesis, a był to dedykowany profesjonalistom model Radium 600, który jak łatwo się domyślić swoje kosztował. A co jeśli dopiero zaczynamy i nie chcemy inwestować zbyt dużych pieniędzy? Producent poszedł po rozum do głowy i właśnie rozszerzył swoje portfolio o kolejną propozycję, sporo tańszy Radium 400. Co jednak ciekawe, tańszy nie oznacza wcale gorszy, szczególnie jeśli spojrzymy na zawartość tego zestawu.
Specyfikacja Genesis Radium 400
Zawartość zestawu i montaż
Za 299 PLN możemy liczyć na naprawdę bogate wyposażenie, bo poza samym mikrofonem znajdziemy tu regulowane ramię z systemem montażu do blatu, koszyk antywstrząsowy, pop-filtr, gąbkę antywstrząsową oraz kabel USB do podłączenia sprzętu do PC. Wszystko to zapakowane w solidny karton, we wnętrzu którego czeka gąbka wyprofilowana pod wszystkie elementy zestawu - naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Co prawda po skręceniu mikrofonu jego przewożenie w oryginalnym pudełku nie wchodzi w grę, bo najzwyczajniej w świecie się tam nie mieści, ale przynajmniej nie martwimy się o to, w jakim stanie urządzenie dotrze do nas ze sklepu.
Najbardziej zaskakująca jest tu obecność regulowanego ramienia i koszyka antywstrząsowego, które są po prostu niezbędne podczas tworzenia materiałów, ale bardzo często trzeba je sobie dokupić osobno - tu nie jesteśmy narażeni na żadne dodatkowe wydatki. Na duży plus zaliczyć trzeba również prostotę montażu całego zestawu, bo ogranicza się do przykręcenia do wybranej powierzchni elementu podtrzymującego ramię, osadzenia w nim ramienia, montażu koszyka i wsunięcia do niego mikrofonu. Ot, cała filozofia, teraz wystarczy podpiąć mikrofon do PC i możemy działać.
Design i jakość wykonania
Złego słowa nie można też powiedzieć o jakości wykonania Radium 400, który pod tym względem również nie odstaje od swojego droższego brata. Sam mikrofon charakteryzuje się cylindryczną obudową, która jest w całości wykonana z metalu i sprawia naprawdę solidne wrażenie. Genesis postawił tu na czarny kolor i matową powierzchnię, dzięki której konstrukcja wygląda nie tylko elegancko, ale i jest łatwa w utrzymaniu w czystości. Co więcej, kapsuła doczekała się siatki ochronnej w tym samym kolorze, a z obudowy nie krzyczą do nas żadne “gamingowe" bajery i znajdziemy tu jedynie logo producenta. Czy zatem Radium 400 w ogóle różni się od droższego brata? Tak, jak łatwo można się było domyślić, Genesis musiał zdecydować się na jakieś cięcia, by zmieścić się w tak atrakcyjnej cenie i pierwsze pod nóż poszły regulacja czułości oraz złącze słuchawkowe z regulacją głośności, których tutaj nie uświadczymy.
Jeżeli chodzi o ramię, to ono również jest metalowe i utrzymane w czarnej kolorystyce, więc całość prezentuje się na biuro naprawdę stylowo. A co najważniejsze, pozwala na odpowiednie dopasowanie pozycji mikrofonu, bo składa się w połowie swojej długości, pozwala na regulację ustawienia koszyka z mikrofonem oraz obrót. My zdecydowaliśmy się ustawić mikrofon za monitorem, bo ten był wystarczająco niski, więc pracowało się z nim naprawdę komfortowo. Nie zasłaniał nam monitora i nie musieliśmy go w ogóle przestawiać po odpowiednim ustawieniu, więc zawsze był gotowy do nagrywania. W zakresie designu, funkcjonalności i jakości wykonania Genesis dobrze odrobił zatem pracę domową.
Charakterystyka mikrofonu
Tak jak wspomnieliśmy, mikrofon wystarczy podpiąć do PC i od razu można z nim pracować, co oznacza, że mamy do czynienia z konstrukcją typu plug&play, bez dodatkowego oprogramowania czy sterowników. Ma to swoje plusy (bo oprogramowania bywają kłopotliwe i frustrujące), choć część użytkowników ceni sobie dedykowane aplikacje, które niejednokrotnie zwiększają funkcjonalność urządzeń. Tym razem trzeba się obejść smakiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z rozwiązań firm trzecich, szczególnie że na rynku nie brakuje darmowych programów dobrej jakości.
W tym miejscu trzeba jeszcze wspomnieć, że Radium 400 jest mikrofonem typu kardioidalnego, czyli jednokierunkowym, więc oferuje najlepszą reakcję na źródło dźwięku, jeśli jest ono ustawione dokładnie na wprost. Jednocześnie mocno tłumi dźwięki dochodzące z boku i jest praktycznie całkowicie niewrażliwy na dźwięki dochodzące z tyłu, dlatego przed jego zakupem warto dobrze zastanowić się, jakiego rodzaju materiały będziemy z jego wykorzystaniem nagrywać. Jeżeli planujemy nagrywanie solo, to nie będziemy mieć z nim żadnego problemu, ale w przypadku wywiadów czy streamingów z większą ilością osób raczej się nie sprawdzi.
Radium 400 jest także mikrofonem pojemnościowym, czyli czułym i zapewniającym wyrównane i naturalne brzmienie. Ma to niestety również swoje wady, bo tak samo dobrze jak nasz głos, potrafi zbierać też inne niepożądane dźwięki, dlatego przy mikrofonach tego typu poleca się korzystanie z ramienia i koszyka antywstrząsowego - tu oba te elementy mamy w zestawie, więc problem z głowy i brawa dla Genesisa, który zadbał o kompletny i funkcjonalny zestaw.
Testy praktyczne
Poniżej znajdziecie nagrania, na których możecie posłuchać próbek głosu z Radium 400 bez jakichkolwiek modyfikacji. Pierwsza została nagrana na mikrofonie pozbawionym jakichkolwiek elementów dodatkowych, a kolejne już z wykorzystaniem pop-filtra, który eliminuje nieprzyjemne dźwięki towarzyszący wymowie spółgłosek wybuchowych oraz gąbkę dbającą o minimalizowanie szumów. Co więcej, należy mieć na uwadze, że nasze pomieszczenie testowe jest kiepsko wygłuszone, więc przed Radium 400 stało naprawdę duże wyzwanie. Czy mikrofon wyszedł z niego zwycięsko?
Jak najbardziej, urządzenie nie rejestruje nadmiernie pogłosu, nie zbiera dźwięków z otoczenia (chyba że dobiegają z tego samego kierunku, co nasz głos), dobrze wyłapuje głos, zapewniając mu wyraźne i naturalne brzmienie. Oczywiście można byłoby trochę pomarudzić, że przy droższych konstrukcjach możemy liczyć na delikatne ocieplenie barwy i inne uprzyjemniacze głosu, ale przypominamy, że Radium 400 kosztuje niecałe 300 PLN (a część użytkowników, którzy lubią nakładać na nagrania różne efekty, uzna to nawet za dużą zaletę). Nie można się też czepiać szczegółowości, która wypada bardzo podobnie do popularnych konkurencyjnych rozwiązań typu Reloop S-Podcaster, a co więcej model Genesisa nie jest też tak bezpośredni w swoim brzmieniu. Mówiąc krótko, docelowi odbiorcy tego urządzenia z pewnością będą z niego zadowoleni, bo w tej półce cenowej trudno o lepszą opcję, szczególnie biorąc pod uwagę zawartość zestawu.
Podsumowując, jeżeli macie ochotę spróbować swoich sił w internecie, nagrywając podcasty, streamingi, letspleje czy inne materiały na YouTube, ale nie chcecie na początku inwestować zbyt dużo, to Radium 400 od Genesisa wydaje się świetnym wyborem. Za 299 PLN dostajemy bowiem mikrofon dobrze skrojony pod nasze potrzeby, a na dodatek dostępny z bogatym wyposażeniem dodatkowym, za które w innym przypadku musielibyśmy dopłacić. Nie można też zapomnieć, że wszystkie elementy zostały wykonane z materiałów dobrej jakości, więc nie musimy się martwić, że coś rozsypie się po kilku miesiącach użytkowania. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko zabierać się za nagrywanie!
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.