Test Mad Dog MD1000PRO Powered by MSI
Chcąc kupić gotowy komputer do komfortowego grania w rozdzielczości 1080p, tudzież złożyć maszynę we własnym zakresie, mamy do wyboru kilka ciekawych opcji. To wszystko oczywiście zasługa obecnej sytuacji rynkowej, czyli wreszcie porządnej rywalizacji między producentami CPU oraz GPU, której w ostatnich latach często brakowało. I tak rozglądając się za procesorem, możemy pójść w stronę Ryzena 5 2600 czy Core i5-9400F, a w ostatnim czasie hitem okazał się też Ryzen 5 1600 AF. Z kolei w temacie kart graficznych mamy sporo Turingów z rodziny GeForce GTX, w tym z dopiskiem SUPER, i tańsze Navi, aczkolwiek nie są to oferty tak mocne jak w przypadku Radeonów RX 5700 (XT). Jednym z pecetów z tej półki jest Mad Dog MD1000PRO Powered by MSI. Zobaczmy, na co go stać.
Jeżeli chodzi o komponenty bazowe, wykorzystana płyta główna to MSI B360 GAMING PLUS, zaś w jej sockecie umieszczono procesor Intel Core i5-9400F. Karta graficzna to MSI GeForce GTX 1660 VENTUS XS 6G OC, tak więc model fabrycznie podkręcony, ale (niestety) jednocześnie bez dopisku SUPER. Natomiast pamięć RAM to pojedynczy moduł CORSAIR VENGEANCE LPX o pojemności 8 GB i zegarze 2666 MHz, podczas gdy podsystem dyskowy realizowany jest przez 1 TB nośnik SSD na interfejsie SATA, a konkretniej GOODRAM CX400 na kościach 3D NAND TLC. Cena za całość to 4199 zł i kwota ta uwzględnia system operacyjny Windows 10 w wersji Home.
Budowa recenzowanego komputera
Testowany zestaw złożono w obudowie CORSAIR Crystal 460X RGB, wyróżniającej się m.in. dwoma szklanymi panelami - z przodu i z boku - oraz trzema wentylatorami SP120 RGB o średnicy 120 mm i z diodami LED RGB, które zamontowane są przy panelu frontowym, odpowiadając za wtłaczanie do wnętrza świeżego powietrza i jednocześnie dostarczając wrażenia świetlne. Chłodzeniem procesora zajmuje się fabryczny cooler BOX, który radzi sobie w zupełności przyzwoicie - tak w temacie hałasu, jak i temperatur. Natomiast zasilacz to CORSAIR VS550 o mocy 550 W i z podstawowym certyfikatem 80 PLUS oraz grupową regulacją napięć. Elektrycznie i pod kątem kultury pracy PSU wygląda dobrze do 50% obciążenia i raczej nie jest zalecane długotrwałe pobieranie blisko maksimum mocy (co tutaj miejsca mieć nie będzie).
Wydajność w grach
Na pierwszy ogień idzie najnowsza część popularnej serii wojennych gier akcji od EA DICE, czyli Battlefield V. Tytuł ten wykorzystuje autorski silnik Frostbite 3.0, który od czasu swojego debiutu został rozbudowany o wsparcie niskonarzutowych API, najpierw Mantle, a potem DirectX 12, zaś ostatnio również o śledzenie promieni (ang. ray-tracing) oraz implementację DLSS. Co ciekawe, starsze DirectX 11 notuje w rzeczonej produkcji wyjątkowo niskie wyniki bez aktywnego prerenderowania klatek, tak więc pomiary odbywają się przy wybranej nowszej wersji.
Kolejna gra to Metro Exodus, a więc następny taśmowiec, chociaż oczywiście wydawany z mniejszą częstotliwością, tym razem od ukraińskiego studia 4A Games. Jak na topową produkcję spod skrzydeł NVIDII przystało, tytuł ten wspiera zarówno śledzenie promieni, jak i wygładzanie krawędzi DLSS. Aczkolwiek techniki te pozostają nieaktywne w ramach testów, które odbywają się mapie Tajga, będącej jedną z najbardziej wymagających lokacji w całej grze. Oznacza to, że przez większość czasu liczba FPS powinna być wyższa od zanotowanych wartości.
Na deser mamy zaś bardzo popularne sieciowe zmagania czołgistów, czyli esportową World of Tanks od Wargaming.net. Opisywana gra rzecz jasna nie należy do grona zabójców najnowszych procesorów czy kart graficznych, głównie ze względu na swój masowy charakter, który sprawia, że ma po prostu działać na możliwie szerokiej palecie komponentów, także tych starszych. Niemniej jednak, mając odpowiednio mocny sprzęt, możemy pokusić się o rozgrywkę w rozdzielczości 4K.
Wyniki wydajności w większej liczbie tytułów znajdziecie w pełnej wersji testu, do której link znajdziecie na końcu niniejszego artykułu. Serdecznie zapraszamy zainteresowanych do lektury i przejrzenia rezultatów.
Temperatury, kultura pracy i zużycie energii
Tak jak pisaliśmy wcześniej, chłodzenie procesora radzi sobie dobrze, zapewniając niskie temperatury CPU oraz przyzwoitą kulturę pracy. Ponieważ do limitu bezpieczeństwa mamy spory zapas, nie będzie problemów z ewentualnym dostosowaniem krzywej pod swoje preferencje. GeForce GTX 1660 od MSI także nie jest uciążliwy w użytkowaniu, aczkolwiek trzeba uczciwie oddać, że szum powietrza jest wyraźnie słyszalny. Z kolei pobór prądu, z uwagi na zastosowane komponenty, jest najniższy spośród dotychczas testowanych przez nas zestawów komputerowych, naturalnie kosztem osiągów.
Podsumowanie
GeForce GTX 1660 to karta graficzna, która pozwala na swobodną rozgrywkę w rozdzielczości 1080p. Niemniej zalecane będzie zrezygnowanie z efektów takich jak HairWorks czy PCSS, które potrafią naprawdę mocno obniżyć liczbę FPS, czy też lekkie zejście z detali w produkcjach pokroju Metro Exodus czy Watch Dogs 2. W zasadzie nawet 1440p nie będzie problemem, o ile nie jest Wam straszne granie przy szczegółowości grafiki na poziomie mniej więcej średnim. Niemniej naprawdę szkoda, że producent peceta nie zdecydował się na model z dopiskiem SUPER, który jest ledwie kilkadziesiąt zł droższy od podstawowego wariantu, a zapewnia osiągi około 15% wyższe, co jest zauważalną różnicą.
Kolejną uwagę można mieć odnośnie pamięci RAM, gdyż pojedynczy moduł o pojemności 8 GB to konfiguracja trochę nieprzystające do obecnych wymagań. I o ile te 8 GB jeszcze na styk wystarczy do współczesnych gier bez dodatkowego balastu działającego w tle, to jednak Single Channel ogranicza osiągi procesora, co będzie widoczne w grach typu CS: GO. Z drugiej strony, mamy za to wysokiej klasy elegancką obudowę, chociaż trzeba jasno powiedzieć, że nie każdego takie zestawienie zadowoli, bo jednak często preferowana jest właśnie wydajność. Niewątpliwą zaletą jest za to koszt zakupu, równy cenie poszczególnych elementów bazowych i systemu operacyjnego. Innymi słowy, producent peceta niewątpliwie nie próbuje zarobić więcej niż powinien, a czy takie zestawienie części Wam odpowiada, to już musicie sobie sami odpowiedzieć.
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.