Samochód elektryczny z wbudowanym gamingowym PC - oto Indi One

​Elektryczne pojazdy cieszą się z roku na rok coraz większą popularnością, a do tego nieustannie pojawiają się nowe pomysły i rozwiązania, które mają przyciągnąć do nich nowe grupy klientów. Kalifornijski start-up IndiEV stwierdził, że chce zainteresować swoim samochodem zwłaszcza graczy - stąd też znajdzie się w nim wbudowany gamingowy PC.

Specyfikacja "superkomputera" od IndiEV nie zachwyca

Połączenie samochodów z gamingiem nie jest czymś zupełnie nowym - między innymi jakiś czas temu ogłoszono, że nowe samochody Tesli mają być w stanie odpalić Cyberpunka 2077. Wciąż jednak jest to tematyka dość niszowa, choćby z racji na wysokie ceny takich pojazdów. Wspomniane samochody Tesli mają bowiem kosztować od 80 tysięcy dolarów wzwyż.

IndiEV idzie w innym kierunku. Ich samochód elektryczny ma się nazywać Indi One, trafić do sprzedaży pod koniec 2022 roku i kosztować od 45 tysięcy dolarów w górę. Wciąż nie bardzo tanio, ale prawie o połowę mniej niż w przypadku nowych pojazdów Tesli.

Reklama

Wiemy jednak już nieco o jego parametrach (jeśli chodzi o obiecany “superkomputer" do gier) i nie wygląda to szczególnie obiecująco. Będzie to po prostu typowy PC oparty na Windowsie, wyposażony w procesor Intela z serii i7 oraz kartę graficzną Nvidia RTX2080. Krótko mówiąc - mogłoby być gorzej, ale ciężko to nazwać superkomputerem.

Producent jednak obiecuje, że odpali on bez problemu wszystkie gry AAA, a także pozwoli grać w gry VR i AR. Komputer ten będzie zamontowany pod maską wraz z innymi najważniejszymi komponentami, co budzi pewne obawy w zakresie żywotności urządzenia.

Co jeszcze wiemy? Samochód zostanie wyposażony w dwa dotykowe 15-calowe ekrany, z których na jednym będzie wyświetlany obraz z gry, a na drugim informacje o samochodzie. Pierwszy z nich będzie współpracował ze wspomnianym wcześniej Windowsem, jeśli zaś chodzi o drugi, to tutaj zastosowano Linuxa. Ma również posiadać wbudowany modem 5G.

Z firmą już wiążą się kontrowersje

IndiEV tak naprawdę jeszcze nie wypuściło na rynek żadnego gotowego projektu (aczkolwiek powstało już rzekomo kilkanaście funkcjonalnych prototypów Indi One, więc ten projekt być może uda się "dowieźć"), a już ma na koncie pewne kontrowersje.

Chodzi tutaj o założyciela tego start-upu, czyli Shi Hai, chińskiego przedsiębiorcę działającego wcześniej również na rynku gier mobilnych. Został on pozwany przez pracownika swojej innej firmy, studia Snail Games, w 2014 roku. Oskarżono go o dyskryminację pracowników niemających chińskiego pochodzenia. Pojawiały się także informacje o ogółem źle traktowaniu pracowników czy o niesłusznym zwolnieniu.

Następnie w 2019 głównodowodząca łańcuchem dostaw w IndiEV, Shawn VanAmburg, pozwała ten nowy kalifornijski start-up z podobnych powodów. Między innymi rzekomo Shi powiedział VanAmburg, żeby zwolniła swoich męskich podwładnych i zatrudniła Chinki, ponieważ "Chinki lubią robić zakupy i są lepszymi negocjatorami".

Do końca 2022 mamy jeszcze ponad rok, więc ciężko powiedzieć, czy Indi One rzeczywiście trafi do sprzedaży, a jeśli tak, to jak zostanie oceniony. Jak Wam on się podoba, biorąc pod uwagę aktualnie dostępne informacje? Chcielibyście mieć taki samochód? Dajcie nam znać poniżej!

Źródło informacji

Efectownia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy