Razer Wolverine V2 Chroma - test pada
Razer Wolverine V2 Chroma to jedno z lepszych ulepszeń Xboksa Series X|S, na jakie można sobie pozwolić. Już nie chcę wracać do oryginalnego pada od Microsoftu.
Gracze, którzy sięgnęli po Xboksa Series X|S, są pod wrażeniem możliwości konsoli oraz obszerności usługi Xbox Game Pass, ale narzekają na to, że przygotowany przez Microsoft pad tak naprawdę niemal wcale nie różni się od tego znanego z poprzedniej generacji. I trudno nie przyznać im racji. Na szczęście jest na rynku co najmniej paru producentów, którzy wiedzą, jak tworzyć kontrolery lepsze od oryginałów. Jedną z nich jest z całą pewnością Razer, który uraczył nas niedawno padem Razer Wolverine V2 Chroma, stworzonym z myślą o Xboksach (ale oczywiście możliwy do wykorzystania także na PC). W czym jest on lepszy od pada znajdującego się oryginalnie w pudełku z konsolą?
Jak sugeruje sama nazwa, Razer Wolverine V2 Chroma nie jest zupełnie nową konstrukcją. To ulepszona wersja pada dostępnego już od jakiegoś czasu w sklepach. Jest tak samo ładna, ergonomiczna i funkcjonalna, jak poprzednia, ale pod paroma względami usprawniona. Większą część obudowy wykonano z matowego, szorstkiego materiału, ale na uchwytach zastosowano już gumę z wyczuwalną fakturą, dzięki czemu kontroler leży w dłoniach wprost wyśmienicie. Z kolei na łączeniu obu tych stref umiejscowiono cienkie paski z podświetleniem LED, wykorzystującym technikę Razer Chroma RGB. Po dodaniu iluminacji Razer Wolverine V2 Chroma wygląda jeszcze nowocześniej niż dotychczas. Oczywiście o tym, jak ma świecić, decydujemy w osobnej aplikacji.
Razer Wolverine V2 Chroma wzbogacono dodatkowo o możliwość wymiany analogów. W opakowaniu poza dwoma standardowymi, wklęsłymi grzybkami znalazły się jeszcze dwa rodzaje: powiększona wklęsłe oraz wypukłe o typowym rozmiarze. Wymiana zajmuje dosłownie chwilę i nie wymaga dodatkowego akcesorium.
W Razer Wolverine V2 Chroma ponownie wykorzystano rewelacyjne przełączniki Razer Mecha-Tactile Action, aktywowane już na poziomie 0,65 milimetra. Według producenta daje to o około 35 proc. szybszą aktywację niż w przypadku większości standardowych kontrolerów. Nie potrafię ocenić, czy to 30, czy 35, czy 40 proc., ale po przejściu na Razer Wolverine V2 Chroma od razu poczułem, że wszystko robię nieco szybciej. Przełączniki działają świetnie nie tylko pod głównymi przyciskami, ale także pod tymi funkcyjnymi.
W tylnej części pada znów znalazły się dodatkowe przyciski - M3, M4, M5 i M6 - które możemy skonfigurować po swojemu, korzystając z aplikacji Razer Controller Setup (tej samej, która służy do zarządzania podświetleniem). Jakby tego było mało, projektanci znaleźli też miejsce - pod przyciskiem Share - na klawisz, który w połączeniu z d-padem służy do regulacji głośności headsetu. Jak widzicie, funkcjonalność to drugie imię Razer Wolverine V2 Chroma.
To jeden z lepszych kontrolerów, które możecie podłączyć do Xboksa i peceta. Jest nowoczesny, funkcjonalny, solidny, komfortowy... W zasadzie Razer Wolverine V2 Chroma ma tylko jeden minus - brak możliwości połączenia bezprzewodowego. Aby go użyć, musicie połączyć go z urządzeniem za pomocą trzymetrowego, wyciąganego kabla USB-C. Jednak pomimo tego ograniczenia - jeśli tylko nie jesteście przesadnie przywiązani do łączności bezprzewodowej - warto zapłacić za ten kontroler 620-739 zł (na takie ceny aktualnie można natrafić w internecie).