Razer Iskur – test gamingowego fotela

Razer Iskur to absolutnie fenomenalny fotel dla graczy. Wariant Black Edition niczego w tej kwestii nie zmienia - ani na plus, ani na minus. Jest po prostu bardziej premium i bardziej uniwersalny.

Razer Iskur w standardowym wydaniu wygląda świetnie, ale już z daleka widać, że to fotel przeznaczony dla graczy. A co, gdyby ktoś potrzebował w swoim biurze więcej prestiżu albo nie chciał sygnalizować (np. współpracownikom), że w pracy gry mu w głowie? Wtedy może sięgnąć po wariant Black Edition, który ma wszystkie atuty oryginału, ale zarazem wygląda bardziej klasycznie, uniwersalnie i ekskluzywnie. Jest po prostu... czarny.

Razer Iskur to fotel, który oczywiście przyjdzie do was w częściach (chyba, że traficie w którymś sklepie na usługę montażu, ale nie sądzę). Ale bez obaw, ze złożeniem go nie powinieneś mieć najmniejszych problemów. Cała instrukcja mieści się na jednej stronie i składa się z dziewięciu kroków. Przejście przez nie wszystkie powinno zająć ci około pół godziny.

Reklama

Po złożeniu wszystkich części możesz stanąć na wprost fotela i podziwiać jego design oraz wykonanie. A jest co podziwiać - Razer Iskur Black Edition prezentuje się po prostu fantastycznie. Główne części - oparcie i siedzisko - wykonano z wysokiej jakości skóry ekologicznej, jedynie zagłówek jest materiałowy (i dobrze!), a czarne przeszycia dodają całości elegancji. Podoba mi się też wzór przeszyć, zastosowany na siedzisku i dolnej części oparcia, ale nie jest to nic nowego - ten sam wykorzystano w standardowym wariancie.

Razer Iskur Black Edition pod względem komfortu oferuje te same, fenomenalne doznania, co pierwowzór. Fotel pozwala wyregulować wysokość siedziska, podłokietniki (w aż czterech płaszczyznach!) oraz ustawienie podparcia lędźwiowego w taki sposób, że czujecie się świetnie, a wasz kręgosłup zachowuje prawidłową postawę. Wbudowana i regulowana część lędźwiowa to absolutna fantastyka, która potwierdza, że Razer Iskur to przede wszystkim mebel do siedzenia, a nie oglądania. Nawet 8-10 godzin spędzone bez dłuższych przerw w tym fotelu nie jest żadnym wyczynem (choć oczywiście nie polecamy takiego podejścia ani do pracy, ani do rozrywki - przynajmniej raz na godzinę wypada opuścić przynajmniej na chwilę nasze stanowisko). Jest to także zasługą pianki wysokiej gęstości z pamięcią kształtu, dzięki czemu z czasem siedzisko i oparcie dostosowują się do was.

Razer Iskur Black Edition będzie świetnym rozwiązaniem zarówno dla osób o mniejszej, jak i większej posturze. Fotel utrzyma gracza ważącego nawet do 130 kilogramów (waga samego mebla to 30 kilogramów), a dzięki szerokim możliwościom konfiguracji wzrost w zasadzie nie ma znaczenia. Jednak trzeba przyznać, że osoby o naprawdę dużych gabarytach mogą odczuwać nieco mniejszy komfort ze względu na taki, a nie inny układ elementów konstrukcyjnych, których ustawienia zmienić się nie da. Mówimy jednak o skrajnych przypadkach.

Razer Iskur Black Edition to po prostu ten sam, rewelacyjny fotel, co Razer Iskur, tylko w bardziej prestiżowej wersji, która doskonale sprawdzi się w przestrzeni biurowej albo w eleganckim, ciemnym wystroju mieszkania. Wprawdzie trzeba za niego zapłacić ponad 2000 złotych, ale to wydatek, za który będziesz sobie dziękował. I twój kręgosłup też ci podziękuje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Razer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama