Razer Adaro In-Ear Analog - douszne słuchawki do zadań specjalnych
Razer to firma, o której słyszał każdy szanujący się gracz. Od zawsze słynęła z produkcji innowacyjnego, nastawionego na profesjonalnego użytkownika, sprzętu peryferyjnego.
I chociaż rynek urządzeń audio nie był im obcy, to do tej pory trafiał raczej do zakrojonej grupy odbiorców. Czy wprowadzone ostatnio douszne słuchawki Razer Adaro In-Ear Analog będą w stanie odmienić tę sytuację?
Do tej pory bogata oferta urządzeń marki Razer charakteryzowała się dosyć specyficznym, futurystycznym designem, który wraz z mocno eksponowanym, często podświetlanym, logo, ani na moment nie pozostawiały złudzeń z czyimi produktami mamy do czynienia i dla kogo przeznaczonymi. Z dousznymi słuchawkami z linii "Adaro In-Ear Analog" jest nieco inaczej - twórcy ograniczyli się do zastosowania logotypów na zewnętrznych partiach obudowy obu słuchawek i pozostawienia typowych, neonowo zielonych barw z domieszką czarnych elementów.
Efekt? Wyśmienity - miłośnicy elektronicznej rozrywki natychmiast rozpoznają jedną z najbardziej prestiżowych growych marek, a nie zaznajomieni z branżą będą zazdrościć rzadko spotykanego, szczególnie w naszym kraju, modelu - potwierdzone info.
Jakość ma znaczenie
Obudowa dousznego zestawu Adaro In-Ear Analog wykonana została z lotniczego aluminium w kolorze czarnym, co pozwoliło uzyskać niezwykle gładką powierzchnie i nie jest też bez znaczenia, jeśli chodzi o wytrzymałość na ścieranie oraz inne uszkodzenia fizyczne (np. przypadkowe upadki czy przygniecenia).
Całości dopełniają ostre, metaliczne krawędzie, które świetnie kontrastują z pozostałymi materiałami, wykorzystanymi do produkcji słuchawek. Razer Adaro In-Ear Analog wyglądają jak sprzęt klasy premium i tak też brzmią. A wszystko za sprawą zainstalowanych w środku, 10-milimetrowych głośników neodymowych, które pozwoliły odchudzić urządzenie (całość waży ok 22 g) przy jednoczesnym zachowaniu odpowiednio dużej mocy.
Idąc w dół urządzenia natrafimy na płaski przewód, który w "magiczny" sposób ogranicza dobrze znane wszystkim mobilnym audiofilom zjawisko splątanego kabla. Oczywiście nie oznacza to, że za każdym razem, kiedy będziemy chcieli sięgać po włożone "na szybko"/"byle gdzie" słuchawki, te będą trafiać do naszych dłoni w takim stanie, jakbyśmy po raz pierwszy wyciągnęli je z pudełka... ale zastosowany przez firmę Razer rodzaj przewodu zdecydowanie ułatwi doprowadzenie ich do stanu względnej używalności i w większości przypadków zapobiegnie tworzeniu tzw. "węzłów".
Opisywany kabel zakończony jest zagiętą pod kątem prostym, pozłacaną wtyczką typu jack w wersji 3,5 mm. Sama konstrukcja jest bardzo dobrym pomysłem, bo po wpięciu jej np. do telefonu pozwala zaoszczędzić nieco miejsca w kieszeni, równolegle przylegając do powierzchni obudowy "słuchawki". Z kolei szlachetne pokrycie poprzez spowolnienie procesu korozji wpływa pozytywnie na przedłużenie trwałości urządzenia.
Bardzo miłym akcentem ze strony Razera było dołączenie do zestawu dodatkowych trzech końcówek, które różnią się od siebie rozmiarami - pozwala to dopasować opisywane słuchawki do indywidualnych preferencji. Nawet, jeżeli okazałoby się, że nie wszystkie tak dobrze komponują się z małżowinami usznymi, to ewentualnie, w razie niespodziewanego zużycia lub awarii jednej nasadki, pozostałe mogą posłużyć za tymczasowe zamienniki. Jakby tego mało, w pudełku znajdziemy także okrągły futerał na zamek, w którym bezpiecznie będziemy mogli przemieszczać swoją parę słuchawek.
Razer Adaro będzie dla twojego odtwarzacza parą
Przechodząc do najważniejszej części, czyli jakości dźwięku generowanego przez zestaw "Adaro In-Ear Analog" trzeba przyznać, że dostarczają niesamowitych wrażeń - basy dudnią aż miło, a wysokie tony brzmią krystalicznie czysto. Co prawda douszne słuchawki Razera nieco gorzej radzą sobie ze średnimi barwami dźwięku, ale tylko "nieco" i jest to całkowicie usprawiedliwione przez teoretyczne przeznaczenie sprzętu, który de facto w założeniach wciąż nastawiony jest na odtwarzanie ciężkich odgłosów z gier.
Ogólnie rzecz biorąc, niezależnie od tego, czy "Adaro" użyjemy do słuchania muzyki, grania, czy oglądania filmów, sprawdzą się wyśmienicie. Potrafią bardzo skutecznie odizolować od otoczenia, dzięki czemu jeszcze łatwiej wczuć się w nastrój odtwarzanego medium.
Od graczy. (Nie) tylko dla graczy
"Dla graczy. Od graczy" - to hasło, które stało się dewizą Amerykanów. I nie ma w tym ani krzty przekłamania - wystarczy wziąć do ręki pierwszy lepszy produkt sygnowany logiem tej firmy, by przekonać się, że mamy do czynienia ze sprzętem najwyższej jakości, w dodatku zoptymalizowanym pod kątem najbardziej wymagającego użytkownika, jakim bez wątpienia jest gracz. Ale nie tylko! Opisywane słuchawki Adaro są dowodem na to, że stosowane przez Razera rozwiązania idealnie sprawdzają się nie tylko, jeśli chodzi o fanów elektronicznej rozrywki , ale także stanowią ciekawą alternatywę dla pozostałych, wyposażonych w zasobny portfel, konsumentów.
Bo Adaro do najtańszych słuchawek niestety, nie należą. Za opisywany model w Polsce trzeba zapłacić ok. 300 złotych - to dosyć sporo - teoretycznie za tę kwotę można już znaleźć bezprzewodowe modele innych, mniej popularnych firm. Jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę jakość wykonania, oferowane możliwości, to zakup warty jest rozpatrzenia - na pewno zwróci się długim i bezawaryjnym użytkowaniem.