Predator Thronos Air, czyli królewski tron za 14 tys. dolarów

Predator Triton 300 /ITHardware.pl

​Wszyscy dobrze wiemy, jak ważne jest odpowiednie podparcie pleców podczas grania, szczególnie przy wielogodzinnych sesjach, dlatego na rynku znaleźć można wiele dostosowanych do potrzeb graczy foteli.

Specjalny profilowany kształt, regulacja wysokości i pochylenia oparcia, podłokietników czy dodatkowe poduszki to jednak nic w porównaniu z tym, co zaprezentował właśnie Acer. Predator Thronos Air wygląda na tym tle raczej jak moduł sterujący do statku kosmicznego niż stanowisko gracza, bo mówimy tu o ogromnej stalowej konstrukcji z fotelem, ramieniem do mocowania monitorów i modułowym pulpitem.

Każdy ze wskazanych elementów możemy oczywiście dopasować do swoich potrzeb, fotel oferuje na przykład możliwość wyboru różnego kąta nachylenia, do 130° i 180° na zewnątrz, a co więcej posiada funkcję masażu. Podczas odbywających się właśnie w Berlinie targów IFA 2019 mogliśmy na własnej skórze przetestować to rozwiązanie i musimy przyznać, że nie chodzi tu wcale o delikatne wibrowanie jak w fotelach samochodowych czy biurowych, ale konkretny masaż, za który nasze plecy będą naprawdę wdzięczne po wielogodzinnych potyczkach. Nie będziemy też ukrywać, że samo zasiadanie w fotelu podczas rozgrywki to ogromna frajda, która zapewnia zupełnie nowy poziom immersji podczas rozgrywki.

Reklama

Ramię do montażu monitorów pozwala na instalację do trzech 27-calowych wyświetlaczy, których wysokość możemy kontrolować manualnie, za pomocą specjalnego uchwytu znajdującego się pod podstawą środkowego monitora - nad nim mamy także miejsce na montaż kamery, dzięki czemu z naszej gamingowej jaskini będziemy mogli bez problemu prowadzić livestreamy. Został nam jeszcze modułowy pulpit, w skład którego wchodzi np. platforma do ustawienia komputera ze specjalnym systemem prowadzenia kabli oraz wiele innych opcjonalnych akcesoriów, które mają ułatwić i umilić nam rozgrywkę, jak stabilizator siedziska zapobiegający poruszaniu się fotela podczas gry, uchwyt na kubek, uchwyt na zestaw słuchawkowy czy koncentrator USB.

No dobrze, zapytacie pewnie, ile to wszystko kosztuje? W porównaniu z pierwszą wersją, która była prawdziwym gamingowym potworem, ważącym 224.5 kg i mierzącym 1,5 m wysokości, a do tego naszpikowanym elektroniką, dosłownie grosze, czyli... 14000 USD (dostępność i ceny w naszym kraju poznać mamy już wkrótce). I warto przy tym pamiętać, że nie obejmuje ona komputera, monitorów, myszki, klawiatury i innych akcesoriów, więc wciąż mówimy o przyjemności dla wybranych, ale jeśli tylko macie odpowiednie środki i miejsce w pokoju, to gwarantujemy, że wrażenia są niezapomniane.

Autor: Daniel Górecki - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy