Patriot P400 1 TB, czyli dysk PCIe 4.0 nie musi rujnować budżetu
Czy dysk z interfejsem PCIe 4.0 musi kosztować majątek tylko dlatego, że mamy do czynienia z nową technologią? Większość produktów jest w takiej sytuacji obarczona tzw. podatkiem od nowości, ale część producentów rozumie, że nie tędy wiedzie droga do popularyzacji standardu.
Jeśli więc chcecie przetestować nowy standard PCIe 4.0, ale nie chcecie płacić majątku, szczególnie w gorącym okresie okołoświątecznym, to mamy dla Was bardzo ciekawą propozycję. A właściwie ma ją Patriot, który wypuścił na rynek model P400 - ten może i nie jest pokazem możliwości nowej technologii, bo atrakcyjna cena wymusiła pewne ograniczenia, ale wciąż cieszymy się możliwościami nowszego interfejsu i znaczącą przewagą nad nośnikami korzystającymi z interfejsu trzeciej generacji. Patriot P400 to SSD w formacie M.2 2288 wykorzystujący interfejs PCIe 4.0 z protokołem NVMe 1.4.
Jego bardziej budżetowy charakter zdradza już kontroler, czyli mało znany Innogrit IG5220 pozbawiony bufora DRAM. Zastosowane kości pamięci to tajemnica, którą producent nie chciał się podzielić, ale wiele wskazuje, że to TLC. Dysk oferuje losowy odczyt 4K do 620 tys. IOPS oraz zapis do 550 tys. IOPS, a sekwencyjny odczyt i zapis to odpowiednio 5000 MB/s i 4800 MB/s. Rekordów nie ma, ale wartości są jak najbardziej przyzwoite - niestety dużo gorzej wypada parametr TBW, bo gwarancja (swoją drogą 3-letnia, chociaż rynkowym standardem jest już od jakiegoś czasu 5 lat) dla 1 TB pojemności wynosi tylko 800 TB. Tyle że warto pamiętać, że wszystko to dostajemy w atrakcyjnej cenie 739 zł, więc na niektóre kwestie można przymknąć oko.
Budowa zewnętrzna i oprogramowanie
Patriot postawił na sprzedaż dysku w blisterku, których osobiście bardzo nie lubię - nie dosyć, że to plastik, to jeszcze niemożliwe jest wyjęcie SSD bez uszkodzenia opakowania. Na szczęście sam P400 prezentuje się dużo lepiej, bo czarny laminat i cienki grafenowy radiator naprawdę dobrze wyglądają, a do tego niski profil dysku sprawia, że bez problemu zmieścimy go nawet do smukłych laptopów. Pytanie tylko, jak będzie z kwestią efektywności chłodzenia...
Patriot nie przewiduje do P400 żadnego oprogramowania, bo chociaż jakiś czas temu jego rozwiązania korzystały z PCIe ToolBox SSD Toolbox, to wygląda na to, że producent z niego zrezygnował. Jeśli zaś chodzi o technologie w zakresie szyfrowania czy ochrony danych, to zastosowany układ logiki obsługuje SM2/3/4, AES, SHA, RSA, ECC, CRC czy RAID, a nie można też zapomnieć o funkcji HMB (Host Memory Buffer), która nieco ratuje w sytuacji braku pamięci podręcznej DRAM.
Testy syntetyczne i testy kopiowania
Jak zawsze powtarzam, że benchmarki syntetyczne nie są najlepszą miarą wydajności dysków w rzeczywistych zastosowaniach, a szczególnie w przypadku modeli PCIe 4.0. Mają jednak pewną wartość poznawczą, bo pokazują różnice pomiędzy poszczególnymi nośnikami. Jak wypada w nich P400? Lepiej niż można byłoby się spodziewać po budżetowym dysku SSD PCIe 4.0 i na przykład w zakresie losowych odczytów to zdecydowanie czołówka naszego zestawienia.
Czy przy testach kopiowania jest podobnie? I tak, i nie. Dysk prezentuje się świetnie w testach bazujących na kopiowaniu większych plików i tu faktycznie ponownie trafia do grona liderów, pokonując wielu dużo droższych konkurentów, ale z kopiowaniem większej liczby mniejszych plików radzi sobie mocno średnio, żeby nie powiedzieć dosadniej i trafia do końcówki zestawienia.
Czas instalacji i wczytywanie gier
Instalacja programów (Adobe Photoshop Lightroom i PCMark 8 Basic) i gier (Project CARS i Football Manager 2015) to chyba jedno z ulubionych zajęć Patriot P400 1 TB, bo dysk wypada tu ponadprzeciętnie i trudno uwierzyć, że to budżetowy nośnik. Nie powinniśmy narzekać również na czasy wczytywania gier, bo choć dysk nie należy do gamingowej marki Viper, to wciąż radzi sobie bardzo dobrze.
Rozpakowywanie i tworzenie archiwum
Patriot P400 dobrze radzi sobie także z rozpakowywaniem danych, co pokazują testy na popularnych programach do archiwizacji danych (7-Zip i WinRAR), ale w przypadku kompresji zaczyna zachowywać się co najmniej dziwnie - przy pakowaniu za pomocą programu WinRAR jest w porządku, ale w przypadku 7-Zipa osiągane czasy są bardzo słabe. To bardzo nietypowe, bo dyski najczęściej notują bardzo zbliżone wyniki dla obu wskazanych programów.
Wielozadaniowość
Testy w zakresie wielozadaniowości są z punktu widzenia użytkowników PC zdecydowanie najważniejsze, ponieważ w taki właśnie sposób najczęściej korzystamy z naszych komputerów. Rzadko kiedy ograniczamy się do pojedynczych czynności, więc podczas testów wielozadaniowości sprawdzamy kombinacje różnych czynności. Patriot P400 wypada ponadprzeciętnie dla swojej półki cenowej i zajmuje miejsce zaraz za czołowymi zawodnikami naszego zestawienia.
Kultura pracy
Na wstępie sygnalizowałem, że nieco obawiam się temperatur nowego dysku Patriota, a to ze względu na zastosowanie kontrolera firmy Innogrit. Z doświadczenia wiem, że to lubią się grzać i... nie inaczej jest tym razem, a cienki grafenowy radiator nie jest w stanie poradzić sobie z chłodzeniem urządzenia. W związku z tym dysk bardzo szybko osiąga temperaturę 74°C, co w trakcie wysokiego obciążenia SSD przez dłuższy czas oznaczać będzie throttling. Na szczęście umieszczenie dysku pod radiatorem płyty głównej rozwiązuje ten problem, bo zabieg ten pozwala na zbicie temperatury o 10 stopni, do zdecydowanie bezpieczniejszych 64°C.
Bufor SLC
Jak dużym buforem pseudo SLC może pochwalić się Patriot P400 1 TB? Mówiąc krótko, dużym - spadek wydajności związany z wypełnieniem dynamicznie przydzielanej pamięci podręcznej rozpoczął się dopiero po zapisie ok. 30% pojemności dysku. Co więcej, wydajność spada skokowo i najpierw prędkość zostaje obniżona do niecałych 2 GB/s, a dopiero później, po przekroczeniu 500 GB, zalicza spadek do niecałych 500 MB/s.
Podsumowanie
Patriot P400 1 TB to bardzo miła niespodzianka, bo po budżetowej propozycji nie spodziewałem się tak świetnych wyników. Ba, w części testów - wystarczy spojrzeć na losowe transfery - dysk pokonuje dużo droższych rywali i choć jest to w dużej mierze zasługa dużego bufora pseudo SLC, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by konkurencji również po niego sięgali, prawda? Oczywiście, nie obyło się też bez mniejszych czy większych wpadek, jak np. bardzo przeciętny wynik kopiowania paczek składających się z dużej liczby małych plików (wciąż nie potrafię zrozumieć też różnic w wynikach pakowania między programami WinRar i 7-Zip), wysokie temperatury pod obciążeniem czy tylko 3-letnia gwarancja, ale w kontekście ceny nieznacznie przekraczającej 700 PLN, bez problemu można przymknąć na to oko.
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji testu dysku na portalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, w którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.