Nintendo 3DS: Dobra sprzedaż, bojkot i piractwo

W ten weekend kieszonkowa konsolka Nintendo 3DS pojawiła się na japońskim rynku.

Choć jej popularność na świecie dopiero ma eksplodować, pierwsze dni sprzedaży 3DS prezentują się wyjątkowo barwnie. Z jednej strony mamy niezłe wyniki sprzedaży, z drugiej zaś bojkot i kolejny akcent ze strony piratów.

Japońską premierę Nintendo może zaliczyć do udanych. Sprzedawcy w kraju samurajów mieli pełne ręce roboty, kiedy z półek znikały kolejne egzemplarze. Ostatecznie przez pierwszy weekend 3DS trafił do 400 tysięcy odbiorców. Warto nadmienić, że część z nich zamówiła sprzęt przed premierą, a po odbiór pre-orderów ustawiały się kolejki liczące kilkaset osób.

Reklama

Jednakże debiutowi 3DS towarzyszyły również mniej pozytywne akcenty. Na Facebooku pojawiło się wydarzenie, którego twórca nawołuje do bojkotu konsolki. Zdaniem pomysłodawcy, Nintendo korzysta w procesie produkcyjnym z surowców, które są wydobywane m.in. w kongijskich kopalniach, których pracownicy pozbawiani są fundamentalnych praw człowieka. Autor wydarzenia chciałby, aby jego uczestnicy nie kupowali 3DS aż do momentu, w którym Nintendo otwarcie ogłosi, że z podobnych materiałów już nie korzysta.

Kiedy na rynku pojawia się nowy sprzęt, wielu graczy i dziennikarzy podświadomie zastanawia się, ile czasu minie, zanim piraci złamią zabezpieczenia. Tym razem nie potrzebowali na to nawet doby. Co prawda, nie odkryto jeszcze metody na tworzenie pirackich kopii gier dedykowanych dla 3DS, jednak udało się umożliwić to w wypadku produkcji z poprzednich wersji konsolki. A to, jak łatwo się domyślić, dopiero początek.

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy