MSI Vortex G65 - kompaktowy desktop z turbo doładowaniem
Firma MSI nie przestaje zaskakiwać. Każdy kolejny komputer, który wprowadza na rynek jest swego rodzaju innowacyjnym projektem. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego peceta o nazwie Vortex (z ang. wir), który mieliśmy okazję ostatnio przetestować. Czym tym razem zaskoczyli Tajwańczycy?
Mini wieża hi-fi, ekspres do kawy, futurystyczny kosz - takie skojarzenia mogą przyjść na myśl przy pierwszym spojrzeniu na nowego PC-ta MSI. Jednak bardziej trafnym jest podobieństwo do flagowego produktu Apple - komputera Maca Pro. Czy zbliżony design był rzeczywistym zamiarem specjalistów z Tajwanu trudno jednoznacznie powiedzieć, ale nawet jeśli tak było, to żaden wstyd, bo Vortex prezentuje się doskonale, a jak się wzorować, to wiadomo, że na najlepszych!
Cylindrycznej obudowie opisywanego desktopa nie można absolutnie niczego zarzucić - wręcz przeciwnie, jest zaskakująco kompaktowa i stylowa. Została zbudowana z tworzywa sztucznego utrzymanego w stonowanej kolorystyce. Dominującymi barwami jest grafit i czerń, które kontrastują z podświetlanymi elementami - tj. trzema liniami biegnącymi pionowo wzdłuż boków (dwie umieszczone na tylnym panelu + jedna na froncie) oraz rozpoznawalnym logo Gaming G Series ze smokiem, który znalazł swoje miejsce nad portami.
W górnych i dolnych partiach urządzenia umiejscowione zostały otwory wentylacyjne, które pracują nad utrzymaniem odpowiedniej temperatury w środku. System składa się z dwóch wentylatorów (mniejszy u podstawy i większy na górze) i trzech radiatorów. Całość działa na podobnej zasadzie, co komin - powietrza wędruje przez mniejszy wentylator zainstalowany na dnie obudowy (pomiędzy zasilaczem a podstawą), a następnie, po ochłodzeniu komponentów wypuszczane jest górą.
Tylni panel posiada dokładnie tyle rozmaitych portów, ile potrzebować może zaawansowany użytkownik, a nawet więcej, włączając w to dwa porty Ethernet, cztery USB 3.0, dwa HDMI, plus wejścia audio jack na słuchawki i mikrofon. Pozostałe porty znajdują się na dole: dwa Mini DisplayPorty oraz dwa złącza USB typu C z funkcją Thunderbolt 3 (dzięki czemu można podłączyć łącznie sześć monitorów).
O kwestie sieciowe i brak lagów dba dwuzakresowy router w standardzie 802.11ac Killer DoubleShot-X3 Pro, który optymalizuje wykorzystywanie przepustowość łącza podczas sesji przy jednoczesnym graniu, stremowaniu oraz przeglądaniu contentu w sieci. Nie zabrakło także łączności Bluetooth 4.0 oraz systemu audio napędzanego przez Nahimic Software. Ponadto przyszli nabywcy mogą skorzystać z mobilnej aplikacji MSI Dragon Center Dashboard, która pozwala na monitorowanie wydajności systemu, zmianę bartwy oświetlenia, zdalne uruchamianie narzędzi i wiele innych.
Projektanci konstrukcji doskonale poradzili sobie ze swoim zadaniem - Vortex jest idealnym przykładem na maksymalne wykorzystanie miejsca w obudowie w swojej kategorii wielkościowej - to najmniejszy desktop na rynku. Całość mierzy pod względem szerokości ok 20 cm, wysokości ok 27 cm, długości ok 20 cm. Większość komputerów o tradycyjnych kształtach obudów może daje zgrabniejszy dostęp do umieszczonych w środku elementów, ale żaden z nich nie sprawdzi się, jeśli na biurku brakuje miejsca. To nieprawdopodobne, że Vortex bezproblemowo mieści się w jedne ręce i waży zaledwie cztery kilogramy, co sprawia, że bez większego problemu można przemieszczać się z nim nawet na dalsze odległości - w końcu niektóre laptopy są cięższe!
O wyglądzie obudowy Vortexa można pisać bez końca - jest minimalistyczna i stylowa, ale jak dobrze wiadomo atrakcyjny wygląd, to nie wszystko. Vortex prezentuje się wystarczająco dobrze, by chcieć się nim chwalić, a nie chować pod biurkiem, ale czy w maleńkiej obudowie udało się zamknąć odpowiednie podzespoły? Jeżeli wydaje wam się, że niewielkie gabaryty oznaczają słabe osiągi, to musimy, jak najszybciej wyprowadzić was z błędu, bo komputer MSI to w rzeczywistości pełnoprawnym desktop z ogromnym potencjałem. Nie dość, że jest na tyle mały, iż można z powodzeniem umiejscowić go na półce czy stoliku nocnym w sypialni, to w środku powierzchnia została wykorzystana do absolutnego maksimum.
Testowany Vortex został wyposażony dwie karty graficzne Nvidii Geforce GTX 980 8GB, procesor szóstej generacji Intel Core i7-6700K taktowanym zegarem 4GHz oraz 16GB pamięci RAM (wersja tańsza posiada dwie karty GTX 960 3GB). System wyposażony jest w dwa dyski SSD 128 GB, co łącznie daje przestrzeń 256 GB oraz dodatkowy dysk talerzowy o pojemności 1TB. Dodatkowo o zasilanie dba 450-watowa jednostka umieszczona na stałe w podstawie.
Jak można się tego spodziewać maszyna MSI tego kalibru doskonale radzi sobie ze wszystkimi rzeczami w szczególności pochwalić może się świetnymi wynikami w testach gier. Podczas uruchamiania nowych produkcji w rozdzielczości FullHD i maksymalnych detalach nie zauważyliśmy, aby licznik FPS spadał poniżej magicznej bariery 60 klatek na sekundę. Z kolei przy zwiększeniu rozdzielczości do 4K bezproblemowo radził sobie z utrzymywaniem stałych 30 klatek, co jest więcej niż przyzwoitym wynikiem i w dodatku sprawia, ze komputer MSI poradzi sobie z obsługą długo oczekiwanej technologii wirtualnej rzeczywistości już teraz, co oznacza, że można podpiąć pod niego gogle Oculus Rift lub HTC Vive.
Wykorzystane w systemie MSI Vortex karty graficzne w testach porównawczych wykazały, że świetnie sprawdzają się w grach z otwartymi dużymi światami. Korzyści z podzespołów Vortexa doceniliśmy od samego początku, jak tylko uruchomiliśmy Wiedźmina 3 na ogromnym 60-calowym telewizorze. Poziom szczegółów wyświetlanych na ekranie był oszałamiający w porównaniu do tego, oferują, dla przykładu, wersje na konsole.
Vortex w rozdzielczości Full HD obsługuje gry na najwyższych ustawieniach bez problemu, wyzwania nie stanowią dla niego także programy biurowe czy wymagające aplikacje graficzne. Podczas testów nie zdarzyło się, aby komputer MSI choćby przez moment zaczął głośniej pracować lub nagrzewać się, nie wspominając już o zwolnieniu pracy systemu, podczas kilkugodzinnej pracy z otwartymi jednocześnie: trzema przeglądarkami internetowymi (FF, Opera, Chrome), pakietem Office, programem Adobe Photoshop, a w tle uruchomioną demonstracyjną wersją odświeżonej wersji System Shock.
Dobrą wiadomością może być fakt, że Vortex nie jest zamkniętą konstrukcją - można go rozbudowywać. Poprzez dezinstalacje tylnego panelu można dostać się do dysków, pamięci czy procesora, co powinno wpłynąć na przedłużenie żywotności i zwiększenie opłacalności inwestycji w sprzęt MSI.
Podsumowanie
Na rynku jest sporo ciekawych propozycji z rodziny mniejszych desktopów, ale żaden z nich nie jest tak praktyczny i zaawansowany technicznie, jak Vortex. Na pierwszy rzut oka komputer MSI można pomylić z gamingową wersję Maca Pro, ale możecie nam wierzyć - Vortex to nie tylko ładnie zaprojektowana obudowa. Cylindryczny PC we wnętrzu skrywa potężne podzespoły.
MSI Vortex to dektop, który dysponuje ogromnym zasobem mocy ukrytym w kompaktowym wydaniu. Z łatwością uruchomi dowolną grę w rozdzielczości 1080p (Full HD) na maksymalnych ustawieniach, ale nie gorzej poradzi sobie także z 4K, ponadto jest przygotowany do współpracy z technologią VR, która jak wiadomo jest bardzo wymagająca.
Mało? W takim razie na dokładkę należy podać możliwość podpięcia wielu monitorów (maksymalnie sześć odbiorników), potężny wachlarz portów i opcję aktualizacji większości komponentów, co nie jest bez znaczenia, jeśli sprzęt ma posłużyć ładnych kilka lat. Czy można chcieć czegoś więcej? Chyba jedynie niższej ceny, ale w tym wypadku jest ona w pełni uzasadniona - Vortex to jeden z najbardziej ciekawych propozycji dla wymagających graczy.