MSI MEG Coreliquid S360 – test układu chłodzącego AiO

Rynek komputerów stale się rozwija i to, co kiedyś było zarezerwowane jedynie dla entuzjastów sprzętu, dziś znajduje się w pececie zwykłego kowalskiego. Mowa oczywiście o zestawach chłodzenia wodnego All-in-One, które z różnych powodów szturmem zdobyły segment ówcześnie zdominowany przez zwykłe chłodzenie powietrzne. Jak spisze się najnowszy przedstawiciel, czyli MSI MEG Coreliquid S360 i czy ostatecznie warto się na niego zdecydować? Zapraszamy na test.

Zastanawialiście się kiedyś, co oznaczają skróty MEG, MPG i MAG w przypadku produktów MSI? My również, dlatego nieco zgłębiliśmy temat i dziś znamy odpowiedź na to pytanie. E, P i A w nazwach oznacza nic innego jak Enthusiast, Performance i Arsenal i jest segmentacją ze względu na przeznaczenie. W pierwszym, czyli MEG, otrzymujemy zazwyczaj topowy sprzęt dla najbardziej wymagających. W drugim, czyli Performance, znajdziemy dobrze wycenione, opłacalne i wydajne podzespoły klasy średniej. Arsenal to już entry-level, a więc poziom podstawowy lub jak kto woli - budżetowy.

Reklama

Bohater dzisiejszego artykułu to MSI MEG Coreliquid S360, a więc chłodzenie wodne AiO z najwyższego segmentu - Enthusiast. Jego bezpośrednim odpowiednikiem w klasie Performance jest MSI MPG Coreliquid K360 i do tego właśnie sprzętu będziemy się odnosić. Nie zabraknie jednak głównego konkurenta dla testowanego sprzętu, czyli Corsair H150i Elite LCD, którego dziś nabyć można w cenie ok. 1349 zł i w mniej więcej tej samej kupimy S360. Czy tak wysoką cenę można w jakiś sposób usprawiedliwić? Tak i oto dlaczego.

MSI MEG Coreliquid S360 to bardzo rozbudowane chłodzenie wodne All-in-One wyposażone w chłodnicę 3x 120 mm, trzy wydajne wentylatory z łożyskiem hydrodynamicznym MEG Silent Gale P12, pompę wodną Asetek 7. generacji, 2,4-calowy wyświetlacz LCD oraz dodatkowy, 60-milimetrowy wentylator zamontowany na samej blokopompce, który ma za zadanie chłodzić przylegającą do gniazda sekcję zasilania (a właściwie radiator na niej umieszczony). Jak widać nie jest to typowa, budżetowa, ani nawet średniopółkowa klasa sprzętu i jest przeznaczona dla największych entuzjastów.

MSI MEG Coreliquid S360 - specyfikacja:

  • Wymiary: 394 x 120 x 27 mm
  • Chłodnica: aluminium
  • Długość węży: 400 mm
  • Wentylatory: 3x 120 mm MEG Silent Gale P12
  • Obroty wentylatorów: 0 - 2000 obr./min.
  • Kontrola obrotów: PWM
  • Pasta termoprzewodząca: Tak, bliżej nieokreślone parametry
  • Sterowanie RGB: Tak, MSI Center
  • Kompatybilność: Intel - 1150/1151/1155/1156/1200/1366/2011(-3)/2066/1700, AMD - AM4/FM2+/FM2/FM1/AM3+/AM3/AM2+/AM2/TR4/sTRX4/SP3

Budowa, jakość wykonania i montaż

W skład serii MSI MEG Coreliquid wchodzą dwa modele o różnych rozmiarach radiatorów - 280 mm i 360 mm. Obie konstrukcje oparto o aluminiowe chłodnice i wentylatory 120 mm z serii MEG Silent Gale P12, które wyposażono w łożysko HDB. Sterować nimi możemy za pomocą sygnału PWM. Oprócz tego na blokopompce obu modeli umieszczono wyświetlacz LCD, na którym można sprawdzać parametry pracy chłodzenia, procesora lub wyświetlać spersonalizowaną grafikę w formacie GIF lub nawet MP4.

W środku opakowania znajdziemy wszystkie potrzebne elementy montażowe oraz oczywiście nasze chłodzenie. Od razu możemy zauważyć niezbyt przyjemną w odbiorze plątaninę kabli, do której odniesiemy się w podsumowaniu, ale już teraz wspomnimy, że nie jesteśmy fanami takiego rozwiązania. W tej cenie można bowiem oczekiwać jakiegokolwiek systemu aranżacji okablowania lub po prostu schludnie wyglądającego przepustu w nylonowym, nierzucającym się w oczy oplocie. Na identyczną rzecz narzekaliśmy w przypadku omawiania wydajności poprzednika, czyli MPG K360 i nie inaczej jest z S360.

Radiator to konstrukcja kompaktowa i jego wymiary wynoszą 394 x 120 x 27 mm. Po zamontowaniu wentylatorów grubość całości wzrasta do 54,1 mm, ale nie powinna kolidować z modułami pamięci RAM, choć wszystko oczywiście zależy od samej obudowy i tego, czy chłodnica zamontowana zostanie na froncie, czy w górnej jej części.

Blokopompkę wykonano w całości z plastiku, choć oczywiście sama podstawa jest miedziana. Wymiary konstrukcji wynoszą 95,23 mm x 94,94 mm x 54 mm, a wbudowana w nią pompka pracuje z prędkością do 2800 obr./min oraz pobiera 4 W energii. Na topie zauważyć możemy osłonę wyświetlacza LCD, sam wyświetlacz oraz dodatkowy, 60-milimetrowy wentylator odpowiedzialny za chłodzenie sekcji zasilającej procesor. W plastikowej osłonie przymocowanej za pomocą magnesów znajdziemy również cały układ sterowania. Z jej wnętrza wychodzi całkiem spora liczba przewodów. Mamy na przykład kabel do komunikacji z płytą główną, wewnętrznym portem USB, przewód do sterowania wentylatorami oraz złącze SATA do zasilenia całości. Ponownie - szkoda, że zostały w jakiś sposób spięte w jedną, nierzucającą się w oczy całość.

Stopa bloku wykonana jest całkiem solidnie, ale nie została ona wypolerowana na lustro i niestety nie jest niklowana. Jej powierzchnia jest równa, ale widać na niej widoczne ślady po szlifowaniu. Stopa ma średnicę 54,52 mm, czyli procesory AMD Ryzen na AM4 pokryje z zapasem. Dodatkowo, szlifowanie jest na wzór stożka, a więc zimna płyta jest nieco wyższa. Ma to zagwarantować lepszy docisk na środku IHS do krzemu procesora, co w przypadku LGA 1700, a więc procesorów Intel Core 12. generacji jest istotnym aspektem. Warto też tutaj wspomnieć o preaplikowanej paście temoprzewodzącej. Jest jej na tyle, że w całości pokrywa IHS procesora Intel Core i9-9900K, choć niestety producent nie podzielił się z nami informacjami odnośnie jej parametrów. Tak czy inaczej, w trakcie testów skorzystaliśmy z SilentiumPC Pactum PT-2 - dla zachowania spójności na wykresach.

Dołączony do AiO zestaw montażowy jest solidny, choć ponarzekać można na wątpliwej jakości ramkę backplate. Ta jest zauważalnie cieńsza. Nie przeszkadza to jednak w montażu, ponieważ ten jest dziecinnie prosty i cały zestaw solidnie przylega do procesora. Jeśli już zainstalowaliśmy nasze nowe AiO, warto rzucić okiem na MSI Center, a więc dołączone do zestawu oprogramowanie, za pomocą którego możemy monitorować parametry pracy, personalizować wyświetlacz LCD i ustawiać krzywą wentylatorów. Te ostatnie można zupełnie wyłączyć, choć niestety tego samego zrobić z obrotami pompki zrobić się nie da.

Metodologia testowa

W trakcie testowania układu MSI MEG Coreliquid S360 wykorzystaliśmy dwie platformy - z procesorem Core i9-9900K oraz Core i5-12600K. Wyposażona została w również w kartę graficzną GeForce RTX 2060 Super, płytę główną MSI Z390 Godlike oraz Gigabyte Z690 UD, pamięć RAM Patriot Viper DDR4 2x 8 GB 3600 MHz, dysk SSD SanDisk X400 512 GB oraz zasilacz ASUS ROG Strix 750 W Gold.

Wydajność

Test ze znormalizowanym natężeniem dźwięku 38 dBA:

Kultura pracy

Podsumowanie

Koń, jaki jest, każdy widzi. MSI MEG Coreliquid S360 to nie jest sprzęt dla zwykłego zjadacza chleba, tylko dla faktycznych entuzjastów sprzętu komputerowego, którzy muszą mieć najlepsze podzespoły. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że konstrukcja MSI, zapewne za sprawą zdecydowanie lepszych wentylatorów, wyraźnie wybija się przed szereg i widoczne jest to na wykresach. 3,1 st. Celsjusza na pierwszy rzut oka nie jest różnicą dużą, ale warto pamiętać, że już dawno osiągnęliśmy limity aktualnej technologii i fizyki po prostu się oszukać nie da (a przynajmniej nie dziś). Z tego też powodu można ją uznać za naprawdę sporą, a przypomnijmy, porównujemy bohatera dzisiejszego artykułu do innego hi-endowego układu, czyli Corsair H150i Elite LCD, również kosztującego grubo ponad 1300 zł, a nie zwykłego radiatorka za 5 zł z marketu. Wydajność jest zatem bardzo mocną stroną recenzowanego sprzętu.

MSI MEG Coreliquid S360 oprócz wydajności może pochwalić się ciszą, choć należy wspomnieć o tym, że dopiero wtedy, gdy wyłączymy ten natrętny, niewielki wentylatorek na blokopompce. Oprócz tego mamy do czynienia z nienaganną prezentacją. Jest RGB, jest wyświetlacz i możliwość pełnej personalizacji. Dla wielu będzie to oczywiście zbędny bajer windujący cenę całego układu, ale ci, którzy cenią sobie dobry design na pewno będą zadowoleni.

Nie ma jednak róży bez kolców. Przyczepić można się do tej dziwnej, psującej odbiór całości plątaniny wszędobylskich przewodów, które z jakiegoś dziwnego i bliżej nieokreślonego nam powodu nie zostały schowane w dodatkowym, zbiorczym oplocie. Ponarzekać można również na brak wsparcia dla trybu GI i możliwości indywidualnego sterowania wentylatorami oraz - nie ukrywamy - cenę. Ta mogłaby być niższa, choć oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to produkt premium. Czy warto? Jeśli zależy nam na wszystkich omówionych tutaj cechach i zaakceptujemy wady - tak. To świetne AiO, które poradzi sobie z dowolnym procesorem na wspieranej podstawce.

Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji testu chłodzenia MSI MEG Coreliquid S360 na portalu ITHardware.pl gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.

Po więcej informacji:

ITHardware.pl
Dowiedz się więcej na temat: MSI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy