MSI GE75 Raider - test

Koniec gadania o tym, że laptopy nie nadają się do grania. W moje ręce trafił kolejny model, który do gamingu nadaje się tak samo, jak mocna stacjonarka. A jest przy tym niezwykle smukły i mobilny. Przed państwem MSI GE75 Raider!

Jeszcze niedawno ów model był dostępny z procesorami Intel i5 oraz Intel i7 oraz 144-hercowymi matrycami, ale do naszej redakcji trafił egzemplarz wyposażony w procesor Intel i9-10980HK oraz ekran o częstotliwości odświeżania 240 Hz. To prawdziwie gamingowy wyjadacz, który nie tylko pozwala grać w najnowsze gry na najwyższych ustawieniach i w ponad 100 klatkach na sekundę, ale także cieszyć się niesamowitą płynnością obrazu i zwiększyć nasze szanse w sieciowych strzelankach.

Co ważne, ekran ma aż 17,3 cala, więc śmiało można potraktować tego laptopa jako przenośne stanowisko do gier. O ile 15,6" to dla mnie jeszcze trochę zbyt mało, by cieszyć się w pełni rozgrywką, o tyle 17,3" w kameralnych warunkach w zupełności mi wystarczy. A cieszy dodatkowo to, że pomimo takich ekranu o takich rozmiarach laptop jest stosunkowo niewielkich rozmiarów (m.in. dzięki wykorzystaniu naprawdę cienkich ramek). Świetnie trzyma się go w dłoniach i świetnie się na niego patrzy.

Reklama

Jednak oczywiście najważniejszy jest sam gaming. To, że na MSI GE75 gra się tak dobrze, to także zasługa zamontowanej w nim karty graficznej. W sprzęcie, który miałem przyjemność testować, znalazł się GeForce RTX 2080 Super z 8 GB pamięci GDDR (można też kupić wersję z RTX-em 2070 lub RTX-em 2060), czyli jedna z najmocniejszych kart, jakie wykorzystuje się obecnie w laptopach gamingowych. W połączeniu ze wspomnianym wcześniej procesorem oraz 32 GB szybkiej pamięci RAM pozwalała ona na rozgrywkę w blisko stu klatkach w Wiedźmina 3, w ponad stu klatkach w Shadow of the Tomb Raider czy w stu kilkudziesięciu klatkach w Battlefielda 5. Oczywiście w każdą z tych gier graliśmy na najwyższych możliwych ustawieniach, z włączonym ray tracingiem. To laptop, który daje zapas mocy na dobrych kilka lat.

A jak wygląda w przypadku MSI GE75 kwestia emisji hałasu i temperatury? Powiedziałbym, że dość typowo, jak na mocarnego, gamingowego laptopa. Podczas biurowej pracy wentylatory są prawie niesłyszalne, ale gdy odpalimy grę na wysokich detalach, hałas zaczyna być dokuczliwy i przeszkadzać w zabawie, a i temperatura zaczyna wyraźnie rosnąć (choć nie jakoś ponadprzeciętnie). Dlatego - podobnie jak przy prawie każdym laptopie gamingowym - polecam: a) kupić podstawkę chłodzącą (dla dobra sprzętu), b) grać na słuchawkach (dla waszej przyjemności i komfortu). Cóż, jest to pewna cena, którą płaci się za to, by mieć gamingowego potwora, którego w każdej chwili można spakować do torby i pojechać z nim... gdzie tylko się chce.

To nie wszystko, jeśli idzie o gamingowy charakter MSI GE75. Producent pomyślał także o innych rozwiązaniach, które dla graczy powinny być istotne. Przede wszystkim mam na myśli kartę sieciową z technologią Killer DoubleShot Pro, która pozwala na ograniczenie opóźnień i lagów podczas rozgrywki multiplayer. Laptop nie mógłby się obyć także bez podświetlenia. System zastosowany tutaj, nazwany Mystic Light, pozwala na zarządzanie iluminacją RGB (16,8 mln kolorów) w sposób łączny lub oddzielny dla poszczególnych stref klawiatury.

MSI GE75 Raider to absolutnie topowy laptop dla graczy, który wart jest każdej wydanej na niego złotówki. Jeśli jednak nie chcecie lub nie możecie wydać na sprzęt do gamingu (choć równie dobrze może wam on posłużyć do pracy, np. z programami graficznymi czy do montażu wideo w 4K) kilkunastu tysięcy złotych, możecie rozejrzeć się za wersją z procesorem Intel i7 oraz kartą graficzną GeForce RTX 2070. To w dalszym ciągu potężny sprzęt, a można go mieć już za mniej niż 10000 zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama