MSI Creator Z16P - test laptopa

Na rynku pojawia się coraz to więcej maszyn z najnowszymi procesorami Intel Alder Lake, które szturmem zdobyły zarówno segment mobilny, jak i desktopowy. Bohaterem dzisiejszego artykułu jest właśnie jedna z takich maszyn i mamy tu do czynienia z naprawdę topowym laptopem za wielkie pieniądze. Jak sprawdzi się w ogólnych zastosowaniach? Sprawdźmy.

Kompromis między wydajnością, mobilnością i designem jest z reguły z góry narzucony przez cenę danego urządzenia. Najbardziej wypasione, topowe jednostki są z tego powodu drogie i poza zasięgiem zwykłego śmiertelnika w Polsce. Nie ma to natomiast znaczenia wtedy, gdy szukamy laptopa do wymagających zadań profesjonalnych, bo choć gaming, czy zwykłe zadania biznesowe to domena znacznie tańszych urządzeń, dobrze jest mieć dostęp do wszystkiego w jednej obudowie. Nie musimy wtedy inwestować ani w dodatkowy komputer stacjonarny, ani konsolę, ani lekkiego laptopa. MSI Creator Z16P jest właśnie odpowiedzią na żądania przyszłych użytkowników tego notebooka.

Reklama

Specyfikacja

Testowany przez nas model MSI Creator Z16P wyposażony został w najmocniejszego, mobilnego przedstawiciela Alder Lake, czyli Intel Core i9-12900H z 14 rdzeniami i 20 wątkami o wysokim taktowaniu dochodzącym w trybie boost nawet do 5 GHz. Oprócz tego na pokładzie znalazło się miejsce dla najwydajniejszej na rynku mobilnym karty graficznej z serii GeForce, czyli NVIDIA GeForce RTX 3080 Ti. Duo te komplementuje szybka pamięć RAM w standardzie DDR5-4800, dysk SSD korzystający z PCIe 4.0 o pojemności 2 TB i pojemną baterię, która powinna przekładać się na długie przebiegi na jednym ładowaniu. To wszystko zamknięte zostało w formacie niezwykle smukłego i estetycznego laptopa z 16-calowym, dotykowym wyświetlaczem klasy IPS o rozdzielczości QHD+ i odświeżaniu 165 Hz. Specyfikacja jak widać naprawdę imponuje i definitywnie może zostać wykorzystana do różnego rodzaju celów.

MSI Creator Z16P (B12UX) - specyfikacja:

  • Ekran: 16" QHD+ (2560 x 1600 pikseli), 165 Hz, IPS
  • Procesor: Intel Core i9-12900H
  • Pamięć RAM: 2x 16 GB DDR5-4800
  • Karta graficzna: NVIDIA GeForce RTX 3080 Ti
  • Nośnik danych: SSD, 2 TB, PCIe 4.0
  • Łączność: Wi-Fi 6E, BT v.5.2, LAN 2,5 Gb
  • Bateria: 90 Wh
  • Wymiary: 359 x 256 x 19 mm
  • Waga: ok. 2,39 kg
  • System: Windows 11 Home 64-bit
  • Cena: 19 999 zł

Podzespoły i oprogramowanie

Mózgiem MSI Creator Z16P jest 14-rdzeniowy i 20-wątkowy procesor Intel Core i9-12900H, czyli 12. generacji przedstawiciel Alder Lake, wyprodukowany w litografii Intel 7 (10 nm). Jednostka korzysta z hybrydowej architektury, gdzie otrzymujemy 6 rdzeni wydajnych (P, Golden Cove) oraz 8 energooszczędnych (E, Gracemont). Te pierwsze taktowane są bazowym zegarem 2,5 GHz, ale w trybie boost potrafią rozpędzić się do 5,0 GHz. Gracemont z kolei uzyskują odpowiednio 1,8 GHz i 3,8 GHz. TDP zostało praktycznie niezmienione względem poprzedniej generacji i domyślnie wynosi 45 W, ale wskaźnik krótkotrwałego limitu mocy PL2 ustawiono na aż 160 W.

Jeśli chodzi o kartę graficzną, laptop wyposażony został w NVIDIA GeForce RTX 3080 Ti oraz zintegrowany układ Intel Iris Xe z 96 jednostkami EU. Ta druga oczywiście pełni rolę pomocniczą, dlatego od razu przejdźmy do największego rarytasu. Mobilny flagowiec NVIDII różni się od swojego desktopowego odpowiednika, ponieważ cięcia w układzie obejmuje praktycznie wszystkie rodzaje jednostek (CUDA, TMU, ROP itd.). Zastosowany układ to GA103S (8 nm Samsunga), skonfigurowany w taki sposób, że oferuje 7424 CUDA, 58 rdzeni RT, 232 Tensor, 232 jednostki teksturujące i 96 potoków renderujących. Daleko mu jak widać do stacjonarnego wariantu RTX-a 3080 Ti nawet pomimo tego, że mobilny przedstawiciel otrzymał więcej pamięci VRAM - 16 GB zamiast 12 GB. Pamięć jest obsługiwana przez 256-bitową magistralę, a jej prędkość wynosi 1750 MHz. Są to zatem również zwykłe GDDR6, a nie GDDR6X.

Warto też podkreślić, że testowany model MSI Creator Z16P otrzymał najsłabszego przedstawiciela GeForce RTX 3080 Ti - TDP na poziomie 80W, a przypomnijmy, że do najmocniejszych jednostek montowana jest wersja z limitem mocy dochodzącym nawet do 175 W. Przekłada się to zatem na bardzo niskie taktowanie, wynoszące 585 MHz bazowo i zaledwie 1175 MHz w trybie boost. Jest to natomiast zrozumiałe z perspektywy obudowy, bo takie podzespoły zamknięte zostały w laptopie o grubości poniżej 2 cm, a więc bardziej ultrabooka, niż typowego, gamingowego notebooka.

Laptopa wyposażono również w 32 GB pamięci RAM w dwukanałowej konfiguracji. Są to kości 1Rx8 o prędkości 4800 MHz, czyli dokładnie 50% szybsze niż poprzednia generacja (3200 MHz) stosowana w gamingowych laptopach. Wysokie prędkości są jednak okupione wysokimi opóźnieniami na poziomie CL40, ale wydaje się, że ich taktowanie powinno nadrabiać ten aspekt z nawiązką, szczególnie w aplikacjach, w których bardziej wykorzystujemy przepustowość, a nie niskie opóźnienia. BIOS jest w tym wypadku zablokowany, co oznacza brak możliwości zmiany profilu XMP i ostatecznie brak możliwości podmiany pamięci na moduły o wyższej częstotliwości.

MSI postawił również na szybki dysk SSD. Laptopa wyposażono w 2-terabajtowy nośnik Samsung PM9A1, czyli OEM-ową wersją Samsunga 980 Pro - jeden z najlepszych dysków SSD na rynku. Dysk pochwalić może się sekwencyjnym odczytem wynoszącym 7000 MB/s i zapisem przeszło 5000 MB/s. Losowe odczyty i zapisy próbki 4K (4KB, QD32) wynoszą z kolei 1 000 000 IOPS, co również przebija to, co oferuje konkurencja w swoich SSD na PCIe 4.0. Dysk korzysta z autorskiego, 8-kanałowego kontrolera Elpis i bazuje na 136-warstwowych kościach pamięci V-NAND typu TLC. Szkoda, że Samsung zrezygnował z MLC, ale tak czy inaczej, jest to jeden z najszybszych dysków w laptopach, jakie przyszło nam testować.

Za łączność bezprzewodową odpowiada karta sieciowa Killer AX1675i od Intela (Rivet Networks), która zapewnia wsparcie zarówno dla Bluetooth 5.2, jak i Wi-Fi w standardzie 6E 2x2. Szybki test potwierdził prędkości Wi-Fi, a transfery momentami sięgały nawet 1041 Mb/s. Sam komputer natomiast pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Windows 11 w 64-bitowej wersji Home, ale do zastosowań biznesowych producent zaleca stosowanie systemu z dopiskiem Pro. Najważniejszym elementem jest oczywiście MSI Center Pro, czyli zunifikowany hub, pozwalający m.in. na monitorowanie temperatury, obciążenia komponentów, zapełnienia dysku czy wybór profilu wydajności. Znajdziemy tu także wsparcie opcje wsparcia i diagnostyczne (w tym kalibrację baterii),a wszystko zebrane w jednej, stosunkowo intuicyjnej aplikacji. Jeśli chodzi natomiast o bloatware, MSI domyślnie instaluje program antywirusowy Norton.

Budowa i jakość wykonania

MSI Creator Z16P podczas pierwszego kontaktu robi świetne wrażenie, głównie za sprawą swojego designu, który wyraźnie odchodzi od gamingowych korzeni MSI na rzecz biznesowych ultrabooków, kojarzących się bardziej z eleganckim wykończeniem i materiałami premium. Laptop mierzy zaledwie 359 x 256 x 19 mm i waży 2,39 kg, co czyni go urządzeniem bardzo mobilnym. Całość obudowy wykonano na obrabiarkach CNC, czego efektem jest konstrukcja łącząca w sobie zaokrągloną i płynną formę z gładkimi krawędziami. Według nas prezentuje się wręcz znakomicie.

Na aspekt jakości wykonania nie powinni narzekać nawet najbardziej wybredni, ponieważ MSI zadbał o odpowiednie wykończenie i najmniejsze szczegóły. Klapa jest bardzo ascetyczna, gdyż ozdabia ją jedynie charakterystyczne logo producenta w mało kontrastowym kolorze. Minimalizm znajduje swoje odzwierciedlenie również na spodzie, które jest bardzo proste, a jednocześnie przewiewne za sprawą gęstej perforacji w górnej części. Nic nie trzeszczy, nic nie lata i nic się nie ugina, chyba że przyłożymy naprawdę sporo siły. Na szczęście takowej nie trzeba przykładać, by otworzyć klapę, ponieważ zrobić to można nawet jedną ręką. Solidne zawiasy są więc dobrze wyważone.

Klawiatura, zresztą tradycyjnie w przypadku laptopów MSI, jest owocem współpracy z duńską firmą SteelSeries, choć nie jest to element, który jakoś istotnie się wyróżnia. Jest zrealizowana poprawnie, bez dużych kompromisów, co oznacza, że otrzymujemy typową dla urządzeń, wyspową konstrukcję bazującą na membranie z sekcją numeryczną i nieco pomniejszonymi klawiszami. Zdecydowana większość klawiszy jest jednak standardowych rozmiarów, a ich skok jest dość płytki i mało sprężysty - typowe dla ultrabooków. Pisanie na niej nie przysporzyło większych problemów, choć nie można stwierdzić, że było jakoś ponadprzeciętnie wygodne. Na plus zaliczyć należy jednak podświetlenie LED RGB, które obejmuje każdy klawisz z osobna, co pozwala na swobodną konfigurację tego elementu.

Złego słowa nie możemy też napisać o zainstalowanym w laptopie touchpadzie. Ten jest naprawdę dużych rozmiarów, zapewnia dobrą precyzję oraz ślizg, a do tego nie ma problemu z prawidłową obsługą gestów nawet przy krawędziach, co z reguły nie jest standardem, nawet w tak drogich urządzeniach. Co prawda wykonano go z jednego fragmentu tworzywa sztucznego, przez co nie otrzymujemy wydzielonego lewego i prawego przycisku, ale to już standard w tego typu laptopach. Klik nie jest zbyt płytki, dlatego możemy stwierdzić, że jest poprawnie. Dobrze wywiązuje się z powierzonego zadania i nie utrudnia pracy w momencie, kiedy nie możemy skorzystać z dedykowanego urządzenia wskazującego - myszki.

Mieszane uczucia mamy natomiast w kwestii wyposażenia - portów. Z jednej strony na tle innych ultrabooków, laptop MSI może pochwalić się całkiem bogatym zestawem, ale z drugiej zaś, mówimy tu o urządzeniu, które ma robić za swoistą stację roboczą i w takim przypadku trudno pominąć oczywiste braki. Po prawej stronie znajdziemy złącze zasilania, Thunderbolt 4 z opcją ładowania w formacie USB typu C i USB 3.2 Gen 2 typu C ze wsparciem dla DisplayPort oraz gniazdo słuchawkowe minijack 3,5 mm. Z lewej zaś widnieje tylko slot na kartę pamięci microSD i pojedyncze USB 3.2 typu A. Zabrakło nam natomiast bardzo pożądanego wejścia LAN, HDMI i przynajmniej drugiego złącza USB typu A.

Jeśli chodzi o multimedialne możliwości, tu jest poprawnie. Zestaw głośnikowy składa się z czterech przetworników Dynaudio o mocy 2W, ale zdecydowanie brakuje dedykowanego, niskotonowego - subwoofera. Różnicę słychać od razu i mamy do czynienia z typowym dla laptopów, płaskim brzmieniem, wyraźnie zniekształconym w górnych zakresach natężenia. Pochwalić jednak należy wsparcie dla DTS na słuchawkach i opcję redukcji szumów z głośników i mikrofonu. To akurat potrafi być przydatne. Większe "ale" można mieć do zainstalowanej kamerki internetowej, bo pomimo tego, że rozdzielczość jest odpowiednia (1080p 30 fps) i ostrość jest w porządku, to jednak zaszumienie widać gołym okiem. Nie zabrakło jednak czujnika podczerwieni do weryfikacji biometrycznej Windows Hello i czytnika linii papilarnych, dlatego nie możemy się czepiać. Wspomnimy tylko, że mogło być zdecydowanie lepiej.

Laptop wyposażony został w sporą, bo 4-komorową baterię o pojemności 90 Wh, więc mówimy tu już o naprawdę solidnym ogniwie, które daje szanse na długi czas pracy. Przy jasności ustawionej na 50% z wyłączonym podświetleniem klawiatury, włączonym Wi-Fi i w trybie pracy Windows w teście Modern Office w ramach PCMark 10 uzyskaliśmy wynik niecałych 4 godzin, co mówiąc szczerze, jest rozczarowujące. Coraz częściej wartości z ultrabooków obserwować możemy w gamingowych laptopach i przy tak pojemnym akumulatorze, można było oczekiwać zdecydowanie lepszych wyników. Pochwalić natomiast należy czas ładowania. Pełne naładowanie akumulatora za pomocą dołączonego zasilacza zajmuje ok. 1,5 godziny, a od 0% do 50% wystarczy pół godziny.

Wyświetlacz

Laptop otrzymał wysokiej klasy wyświetlacz True Pixel o proporcjach 16:10. Tę dodatkową przestrzeń docenią osoby wykorzystujące laptopa do pracy z arkuszami, czy też aplikacjach dla twórców. Jest to panel IPS o błyszczącej powłoce i rozdzielczości QHD+ (2560 x 1600 pikseli). Charakteryzuje się zarówno wysoką rozdzielczością, jak i częstotliwością odświeżania na poziomie 165 Hz. Zabrakło jednak technologii synchronizacji adaptacyjnej, ale testy na szczęście wykazały, że smużenie w dynamicznie zmieniającej się scenie jest niewielkie, a obraz ostry.

Panel ten wspiera również pracę dotykową i obsługuje wielopunktowe gesty oraz rysik MSI Pen, który zapewnia obsługę technologii MPP2.0, ładowanie przez USB C i 4096 punktów nacisku. Laptop może więc pełnić rolę pełnoprawnego tabletu graficznego. Producent obiecuje również dobre odwzorowanie kolorów. Testy kolorymetrem wykazały, że pokrycie palety sRGB wynosi 99,9% przy całkowitej objętości 141,3%. Dla Adobe RGB było to odpowiednio 84,6% i 97,3%, a dla DCI-P3 97,2% i 100,1%. Obietnice jak widać zostały spełnione, ponieważ mamy do czynienia z szerokogamutową matrycą IPS. Wyniki są świetne, ponieważ średni błąd Delta E wyniósł w naszych pomiarach 2,11 i choć nieco odbiega od tego, co deklarował producent, nadal nie zobaczymy gołym okiem żadnych odchyleń od normy. Dobrze wypada także temperatura barwowa, która wynosi 6643, co oznacza, że jest blisko neutralnego punktu wynoszącego 6500K i lekko tylko wychłodzona.

Nie będzie problemów również z kątami widzenia, bo jak przystało na IPS, te są odpowiednio szerokie. Kontrast mógłby być nieco lepszy, bo odnotowaliśmy 1112:1, ale to nadal wartość wyższa od standardowego 1000:1 w tego typu panelach LCD. Lepiej wypada natomiast jasność maksymalna, która została przez MSI nieco niedoszacowana. Producent w specyfikacji wymienia 400 nitów, a nam udało się zanotować 421 nitów. Na bardziej efektywny HDR tak czy inaczej jednak nie ma co liczyć, bo choć matryca jest szerokogamutowa, efekt robi wrażenie tylko przy wyższych wartościach jasności. Jednorodność podświetlenia jest zaś bardzo przyzwoita i lekki backlight bleeding występował w naszym egzemplarzu tradycyjnie jedynie w narożnikach.

Układ chłodzenia

Producent chwali się, że zastosowany w środku system chłodzenia o nazwie Vapor Chamber Cooler zapewnia większy obszar odprowadzania, przez co pochwalić może się znacznie wyższą efektywnością i tym samym zapewnia niższe temperatury podzespołów (o 2 st., ale zawsze coś). Na ten składa się dość standardowy zestaw kilku rurek cieplnych, dwóch wentylatorów oraz czterech radiatorów. Chłodne powietrze jest zasysane od dołu, a ciepłe ze środka wydmuchiwane na boki i z tylnej części laptopa. Jak zatem kształtują się temperatury bądź co bądź prądożernych i piekielnie wydajnych podzespołów upakowanych w środku?

Cóż... fizyki oszukać się nie da, ale trzeba przyznać, że MSI poradziło sobie na tym polu naprawdę nieźle. Testy przeprowadziliśmy w trybie Wysoka Wydajność z włączonym chłodzeniem Cooler Boost (maksymalne obroty wentylatorów), aby sprawdzić maksymalny ich potencjał. Temperatura CPU pod pełnym obciążeniem szybko dobija do 97 stopni Celsjusza, co nie powinno nikogo dziwić biorąc pod uwagę to, że PL2 ustawiono na aż 160 W. To owocuje oczywiście throttlingiem i spadkiem do wartości poniżej 80 C. Rdzenie podczas dłuższej pracy najpierw utrzymywane są na poziomie 4.0 GHz dla P oraz 3,6 GHz dla E, by w końcu ustabilizować się na odpowiednio 3,6 GHz i 2,9 GHz. Jest to wciąż bardzo dobry wynik. Wraz z obciążeniem GPU, taktowanie procesora spada do 2,6 GHz dla P i 2,2 GHz dla E, a temperatura tego pierwszego nie przekracza w tym scenariuszu 75 st. Celsjusza.

Wydajność w grach

Pomimo tego, że MSI Creator Z16P nie jest typowym, gamingowym laptopem, nie można odmówić mu potencjału w tych scenariuszach, kiedy pod maską siedzi Core i9-12900H i GeForce RTX 3080 Ti. Nie ma co jednak liczyć na pełną wydajność flagowego przedstawiciele mobilnych Ampere ze względu na limity energetyczne i widać to ewidentnie po wynikach, które oscylują wokół wartości generowanych przez najmocniejsze mobilne wersje GeForce RTX 3070. Tak czy inaczej, liczyć można na komfortową rozgrywkę, zarówno w rozdzielczości Full HD, jak i natywnej rozdzielczości wyświetlacza - 2560 x 1600 pikseli.

Wydajność w aplikacjach

Prawdziwy pokaz umiejętności ujawnia się w aplikacjach profesjonalnych. Tutaj, przede wszystkim za sprawą piekielnie wydajnego procesora, notujemy rekordowe wręcz wyniki, które trzeba przyznać, nieco nas zaskoczyły. Zaskoczyły z tego faktu, że mieliśmy już na warsztacie laptopa z identycznym procesorem, który zdecydowanie przegrywa z MSI Creator Z16P. Dodatkowo, biorąc pod uwagę fakt, że jednostka ta zamknięta została w tak smukłej obudowie, tym bardziej wyniki mogą imponować. Z tego też względu, bohater dzisiejszego artykułu świetnie nadawać będzie się do kreatywnej pracy, włączając w to rendering 3D, tworzenie treści 4K oraz innych, wymagających zadań.

Podsumowanie

Już na początku może powiedzmy jedno - MSI Creator Z16P to kawał imponującej i wszechstronnej maszyny i pomimo tego, że nie ma szans w starciu z najbardziej wypasionymi, typowo gamingowymi laptopami z racji swoich limitów, idealnie nada się do profesjonalnych zadań, biznesowych spotkań i grania w gry po godzinach. To swoista stacja robocza zamknięta w schludnie wyglądającej, minimalistycznej i po prostu ładnej obudowie wykonanej w większości z materiałów premium - metalu. Mocnym atutem jest szerokogamutowy wyświetlacz IPS o wysokiej rozdzielczości i częstotliwości odświeżania na poziomie 165 Hz i choć szkoda, że to nie jest OLED, tak wysokiej jakości ekran zasługuje na pochwałę. Do tego otrzymujemy dwa biometryczne zabezpieczenia, nowoczesną łączność, dobrej jakości gładzik i klawiaturę (choć raczej wędrującą w stronę przeciętnej) oraz dobre chłodzenie komponentów.

Smukła konstrukcja od zawsze wymusza pewne kompromisy, dlatego ocenianie laptopa na tle innych, ważących często dwukrotnie więcej, grubszych od litrowego Pana Tadeusza Behemotów jest tu co najmniej nie na miejscu. Trzeba jednak to powiedzieć - wydajności absolutnej w grach z tego powodu nie uzyskamy. Mimo wszystko, to kawał potężnej maszyny i idealnie nada się do wszelkich zadań profesjonalnych, typu grafika 3D, 2D, rendering i pracy z rozdzielczościami 4K. Nie jest to jednak produkt idealny, ponieważ do słabszych stron należy zaliczyć czas pracy na baterii, nagrzewanie się obudowy, pewne braki w portach i zastosowane głośniki. Największym problemem dla wielu nie będą jednak wyżej wymienione wady, a cena. Ta jest zaporowa, bo wynosi aktualnie aż 19 999 zł, co wyklucza wykorzystanie laptopa jako urządzenia mainstreamowego. Jeśli mamy na nim zarabiać, spoglądać możemy na tę kwotę z nieco innej perspektywy. Dla innych pozostają jednak urządzenia dużo tańsze i zapewne mniej wydajne.

Zapraszamy do sprawdzenia testu laptopa MSI Creator Z16P na portalu ITHardware.pl gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.

Po więcej informacji:

ITHardware.pl
Dowiedz się więcej na temat: MSI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy