Microsoft potwierdza premierę Xboxa Series X w listopadzie

​Zabawy w kotka i myszkę ciąg dalszy, bo choć gigant z Redmond uchylił rąbka tajemnicy, to wciąż nie zdradził ostatecznej daty debiutu swojego systemu elektronicznej rozrywki nowej generacji.

Nadchodzące konsole Microsoftu i Sony, czyli Xbox Series X i PlayStation 5, nie kryją już przed nami większych tajemnic, bo wiemy wszystko o ich specyfikacji, znamy wygląd, funkcjonalności pokroju Smart Delivery, a nawet zmierzające na nie gry. W obu przypadkach do ujawnienia pozostały już tylko cena i dokładna data premiery, a raczej potwierdzenie tej ostatniej, bo w przeciekach od dłuższego czasu przewija się już 20 listopada, który zdaje się pasować idealnie.

I choć dziś nie doczekaliśmy się dokładnie tego, na co liczyliśmy, to Microsoft w końcu potwierdził, że jego next-gen zadebiutuje na całym świecie w listopadzie tego roku - ot, takie małe zaskoczenie :) Czy Sony zdecyduje się pójść tą drogą drobnych kroczków i na dniach doczekamy się ze strony Japończyków podobnej deklaracji? Zobaczymy, chociaż nie ukrywamy, że bardziej interesuje nas cena, a tu koncerny mogą być bardziej powściągliwe, obserwując swoje ruchy nawzajem i badając grunt, bo nie da się ukryć, że będzie to czynnik decydujący o sukcesie i wyraźny rozstrzał cenowy z pewnością nie zrobi tu nikomu dobrze.

Reklama

Co więcej, gigant z Redmond zapewnia, że na starcie Xbox Series X będzie posiadał tysiące dostępnych gier, ale nie dajmy się zwieść - nie będą to produkcje dedykowanej nowej konsoli, ale te możliwe do odpalenia dzięki wstecznej kompatybilności z poprzednimi konsolami. Nowości także się pojawią, ale nie będą one dostępne dla next-gena na wyłączność, bo Microsoft obiecał jeszcze 2-letnie wsparcie dla Xboxa One, więc mówiąc krótko wszystkie gry w tym czasie wychodzić będą na obie konsole.

Należy jednak zaznaczyć, że jeszcze w tym roku będziemy mogli spróbować 50 nowych gier, które w jakimś stopniu wykorzystywać będą możliwości Xbox Series X, a pośród nich choćby Watch Dogs: Legion, Assassin's Creed Valhalla czy Dirt 5. Można się tu więc spodziewać skróconych czasów ładowania, większej liczby klatek na sekundę, ray-tracingu i innych ciekawostek, jednak implementacja będzie się różnić w zależności od tytułu, bo decyzja należy tu do deweloperów. Nie można też nie wspomnieć, że musimy się jednak pogodzić z faktem, że Xbox Series X nie dostanie na start zapowiadanego Halo Infinite, które zdecydowano się przełożyć na przyszły rok.

Daniel Górecki - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Xbox Series X
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy