iiyama G-Master GB3266QSU-B1 Red Eagle - test monitora dla miłośników dużych rozmiarów

​Na rynku coraz częściej pojawiają się gamingowe monitory o długiej przekątnej i ultrapanoramicznych proporcjach 21:9, ale wielu graczy wciąż stawia na klasykę 16:9 i to właśnie do nich skierowana jest nowa iiyama.

iiyama G-Master GB3266QSU-B1 Red Eagle to 32-calowy zakrzywiony (1800R) monitor o proporcjach 16:9, który idealnie wpisuje się w potrzeby użytkowników oczekujących solidnych rozwiązań, ale w atrakcyjnej cenie. Co więcej, monitor jest oparty o wyświetlacz VA, więc dobrze sprawdzi się nie tylko jako panel do grania, ale i pracy czy oglądania multimediów. W tym pierwszym zastosowaniu z pewnością docenimy rozdzielczość QHD (2560 x 1440 pikseli) i odświeżanie 144 Hz, a także czas reakcji na poziomie zaledwie 1 ms (MPRT). GB3266QSU-B1 pochwalić może się także wsparciem dla FreeSync Premium, dzięki czemu gwarantuje redukcję opóźnień i obsługuje technologię LFC, eliminując wszelkie problemy związane z zacinaniem lub rwaniem obrazu przy praktycznie dowolnej liczbie klatek na sekundę, HDR, wysoką jasnością i trybem podświetlenia stroboskopowego MRB, a wszystko to w cenie 1699 PLN.

Reklama

Budowa zewnętrzna

Producent w zestawie z monitorem dodaje pełny zestaw okablowania, tj. DisplayPort, HDMI, USB oraz przewód zasilający (w tym w wersji europejskiej oraz brytyjskiej), dzięki czemu jestesmy przygotowani na każdą ewentualność. Szkoda tylko, że nie dołożył wkrętaka, bo tym razem możemy zapomnieć o beznarzędziowym montażu, chociaż nie da się ukryć, że przykręcenie kilku śrubek nie jest większym problemem. producent dostarcza więc każdy kabel, jakiego hipotetycznie możemy potrzebować. Jeżeli zaś chodzi o design, to również obyło się bez zaskoczeń, bo GB3266QSU to typowy przedstawiciel rodziny G-Master, czyli mamy matrycę umieszczoną za szklaną taflą, obudowę z wysokiej klasy tworzywa, smukłe obramowanie, prostokątną kanciastą podstawę i ramię z dużym otworem ułatwiającym zarządzanie kablami. Iiyama nie siliła się tu na żadną oryginalność, ale jednocześnie design może się podobać, więc po co kombinować.

Z uśmiechem na twarzy witamy za to zmiany w sterowaniu OSD, które odbywa się teraz za sprawą 5-kierunkowego dżojstika, co jest niezwykle wygodne. Możemy też liczyć na dużo opcji dopasowania ustawień podstawy monitor do własnych preferencji, jak regulacja wysokości w zakresie 120 mm, obrót o 45 st. w obie strony czy ustawienie nachylenia w przedziale 25 st. (3 stopnie w dół i do 22 stopni w górę). Na tylnym panelu znajdziemy też typowy dla producenta zestaw złączy, czyli dwa wejścia HDMI (jedno 2.0 i drugie 1.4 ze wsparciem dla max. 2560 x 1440 @75Hz) i dwa DisplayPort 1.4, a także złącze słuchawkowe i koncentrator z dwoma USB 3.0 i dwoma USB 2.0. Nie zabrakło również wbudowanych głośników o mocy 5W, ale sporym zaskoczeniem jest zaś zewnętrzny zasilacz, bo to już rzadko spotykana sprawa, ale z drugiej strony w przypadku awarii wystarczy wymienić tylko ten element i po problemie.

OSD

Tak jak wspomnieliśmy, tym razem nawigacja po menu ekranowym jest nieco wygodniejsza, a to za sprawą dżojstika, więc możemy z łatwością regulować potrzebne opcje. Nie można też narzekać na dostępne ustawienia, bo znajdziemy tu choćby predefiniowane tryby obrazu, tryby dla grafików czy profile pod konkretne gatunki gier, a do tego zmienimy nie tylko nastawy podstawowe jak jasność, kontrast, temperatura barwowa czy gamma lokalna, ale i skorzystamy z korektora czerni, kilkupoziomowego "dopalacz" Overdrive, trybu stroboskopowego podświetlenia (MRB) i 3 slotów zapisu ustawień spersonalizowanych.

Kolory, kontrast i HDR

Testy rozpoczynamy od kolorymetrycznej weryfikacji zastosowanej matrycy. Wyniki pokrycia dla popularnych standardów profesjonalistów raczej nie usatysfakcjonują, ale w gamingu nie będą przeszkadzać. GB3266QSU zanotował 94,3% pokrycie dla gamutu sRGB, charakteryzując się jednocześnie całkowitą objętością równą 102,3% tejże przestrzeni, 68,9% dla gamutu Adobe RGB przy objętości 70,5% oraz odpowiednio 72,4% i 72,4% dla standardu DCI P3. Fabrycznie monitor ma ustawioną luminancję na 50%, co przekłada się na wysoką jasność 265 cd/m2 dla bieli, a także 0,069 cd/m2 dla czerni. Kontrast wynosi więc 3810,4:1, czyli jest świetny jak na standardy matryc VA. Temperatura barwowa jest za to wyraźnie odchylona w stronę cieplejszego odcienia, gdyż wynosi 5767 K, co oznacza, że biel wpada w żółtawy odcień. Pochwalić trzeba średnią wartość błędu Delta E, która wynosi tylko 1,9 - w modelach dla graczy rzadko spotykamy tak niskie odchylenie od normy. Należy też zaznaczyć, że tak jak wspominaliśmy, monitor oferuje wsparcie dla HDR, ale to podstawowa obsługa, więc efekty są naprawdę subtelne.

Kąty widzenia i podświetlenie

Panele VA przy odchyleniu przeważnie nie przekłamują kolorów, ale tracą kontrast i nie inaczej jest w przypadku GB3466WQSU. I choć iiyama chwali się 178° w pionie i poziomie, to w przypadku zakrzywionych matryc nie jest możliwe do uzyskania. Niemniej, do ok. 50-55 stopni nie odczujemy żadnego dyskomfortu i dopiero przy większym odchyleniu czerń zaczyna wyraźnie tracić głębię. Jeżeli zaś chodzi o podświetlenie, to monitor korzysta z podświetlenia W-LED, które zasilane jest w modelu Flicker-free, czyli przetwornicą prądu stałego. Oznacza to, że nie musimy obawiać się migotania obrazu, co potwierdza weryfikacja poprzez nagranie kamerą smartfona w 960 kl./s. Podczas naszych pomiarów maksymalna jasność wyniosła fenomenalne 396 nitów, ale niestety jest spory problem z minimalną, bo 192 nity to zdecydowanie za dużo, szczególnie dla osób korzystających z monitora wieczorami i w nocy. Na minus zaliczyć trzeba również nierównomierne podświetlenie, bo odchylenia miejscami sięgają ponad 20%, ale to kwestia zależna od konkretnego egzemplarza, więc można pewnie trafić na lepszy (i gorszy też).

Input lag

G-Master GB3266QSU-B1 Red Eagle to monitor gamingowy, więc jego input lag ma duże znaczenie. skierowany do wymagających użytkowników, dla których parametr input lag odgrywa bardzo istotną rolę, ponieważ zbyt duże opóźnienia sygnału mogą bardzo niekorzystnie wpływać na doznania płynące z gry. Budżet na ramkę przy odświeżaniu 144 Hz wynosi 6,9 ms, co oznacza, że najlepiej jeśli input lag jest niższy lub jak najbliższy tej wartości - tu na dziesięć przeprowadzonych prób 7 razy zamknął się w 8 ms, więc nie powinien być odczuwalny, choć wykracza poza wspomniany budżet.

Gry (144 Hz / MRB / FreeSync)

A jak z ostrością obrazu w ruchu, bo matryce VA nie wypadają tu zazwyczaj najlepiej? Jest nieco gorzej niż w testowanych przez nas modelach na panelach TN i gamingowych IPS, ale do dyspozycji otrzymujemy dwa narzędzia do poprawy tego stanu rzeczy. Pierwsze to dopalacz (overdrive), który oferuje 5 poziomów ustawień (od -2 do +2) i przy rozsądnym wyborze naprawdę daje radę. Drugie poprawia ostrość ruchomego obrazu, ponieważ podświetlenie miga wraz z obrazami pojawiającymi się na ekranie, ale zazwyczaj mocno wpływa na obniżenie jasności, więc gracze niechętnie po nie sięgają. Tu jednak iiyama zrobiła naprawdę dobrą robotę, bo z 5-stopniową regulacją można już osiągnąć satysfakcjonujący kompromis i faktycznie skorzystać na MRB. Warto jednak zaznaczyć, że MRB wyklucza korzystanie z FreeSync, a technologia ta działa w GB3266QSU-B1 bardzo dobrze. Synchronizacja odświeżania działa w zakresie od 48 do 144 Hz i nieco szkoda, że producent nie pokusił się o niższy dolny próg (np. 40 Hz), który przy wysokiej rozdzielczości tego modelu mógłby okazać się przydatny.

Podsumowując, iiyama przyzwyczaiła nas do tego, że zna się na monitorach i G-Master GB3266QSU-B1 Red Eagle jest tego kolejnym przykładem. To bardzo udana konstrukcja w atrakcyjnej cenie 1699 PLN, pozwalającej przymknąć oko na pewne niedociągnięcia, których swoją drogą nie ma za dużo - najpoważniejszym jest chyba zbyt wysoka jasność minimalna. Szczególnie że zalet jest zaś zdecydowanie więcej i należy tu wymienić głęboką czerń, wysoki kontrast, zakrzywioną matrycę, obsługę OSD za pomocą dżojstika czy niski średni błąd Delta E. Wszystko to sprawia, że monitor świetnie sprawdza się nie tylko podczas gamingu, ale i pracy czy oglądania filmów, choć w tym ostatnim przypadku raczej jednoosobowego, jak przy każdej zakrzywionej konstrukcji.

Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.

Po więcej informacji:

ITHardware.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama