iiyama G-Master G2440HSU-B1 Black Hawk - test monitora
Jeśli nasz budżet nie stanowi problemu, to podobnie będzie z wyborem odpowiedniego monitora do gier - a co jeśli nie chcemy wydawać majątku?
Na szczęście są producenci, którzy mają w swojej ofercie propozycje ze wszystkich półek cenowych i dla użytkowników szukających różnych funkcjonalności, a jednym z nich jest iiyama. Wystarczy tylko spojrzeć na model G-Master G2440HSU-B1 Black Hawk, czyli 23,8-calowy monitor o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli), częstotliwości odświeżania 75 Hz, czasie reakcji 1 ms (standard MPRT), maksymalnej jasności na poziomie 250 cd/m2 i kontraście 1000:1. Do tego mamy jeszcze FreeSync (48-75 kl./s), głośniki stereo o mocy 2 W czy koncentrator USB 2.0. Na papierze wygląda to bardzo dobrze, dlatego też postanowiliśmy zweryfikować możliwości urządzenia w testach praktycznych.
Monitor dociera do nas w typowym dla firmy iiyama opakowaniu, dlatego nie będziemy się tu powtarzać i zajrzymy od razu do środka. Oczywiście w tej cenie nie należy się spodziewać bogatego wyposażenia, dlatego poza monitorem znajdziemy tu kable zasilający, HDMI i USB 2.0, skróconą instrukcję obsługi oraz instrukcję bezpieczeństwa. Jeśli zaś chodzi o montaż, to zajmuje dosłownie chwilę - musimy tylko przytwierdzić ramię do tylnego panelu mechanizmem zatrzaskowym oraz dokręcić stopę pojedynczą szybkośrubką. Na pierwszy rzut oka trudno powiedzieć, że monitor kosztuje niecałe 600 PLN, bo wygląda stylowo i nowocześnie. Ramki urządzenia są naprawdę smukłe i mierzą 5 mm, znajdziemy tu kilka ozdobników, zastosowane tworzywo jest dobrej jakości, do sterowania OSD mamy wygodny dżojstik, a do spasowania elementów też nie można się przyczepić - brawo!
Produkt nie zachwyca jednak w zakresie regulacji, bo ten jest minimalny i ustawić możemy jedynie kąt nachylenia ekranu w przedziale około 22° w górę i 4° w dół, choć to branżowy standard i zawsze można sięgnąć po alternatywną podstawę lub wieszak w standardzie VESA 100x100.
Mieszane odczucia mamy także w stosunku do głośników, które są, ale do grania absolutnie się nie nadają, więc słuchawki obowiązkowe. W zakresie wejść i wyjść mamy do dyspozycji: gniazdo zasilania, DisplayPort 1.2a, HDMI 1.4, 2x wyjście USB 2.0 i wejście USB 2.0 oraz pojedyncze złącze minijack audio 3,5 mm.
Monitora G-Master G2440HSU Black Hawk charakteryzuje się zgodnością z przestrzenią sRGB na poziomie 86,7% przy całkowitej objętości równej 97% tejże przestrzeni. Zgodność z przestrzenią Adobe RGB wynosi 63,4% przy całkowitej objętości równej 66,9%, a w przypadku standardu DCI-P3 jest to odpowiednio 68,7% dla obu wartości. I choć w testach od razu widać przekłamania kolorystyczne, to na tzw. "oko" G2440HSU oferuje przyjemny obraz z nasyconymi kolorami - może nieco zbyt cukierkowymi, ale wiele osób lubi taki efekt. Dobrze jest też w zakresie kontrastu, który wynosi 1167,5:1, czyli jest wyższy od deklarowanego. Nieco gorzej wypada temperatura barwowa, bo 7115 K oznacza widoczne ochłodzenie bieli, ale nie jest to zbytnio dokuczliwe. Średni błąd Delta E jest zaś bardzo dobry i wynosi 2,11.
Matryce IPS słyną z szerokich kątów widzenia, więc w przypadku G-Master G2440HSU Black Hawk nie powinno być żadnego zaskoczenia, ale jest... na szczęście pozytywne! Patrząc na monitor dosłownie z każdej strony możemy odchylić się o nawet 65 stopni i wciąż cieszyć się niemal idealnym obrazem - powyżej tej wartości spada kontrast, ale wyświetlane treści wciąż są czytelne i dobrze widoczne. Jeśli zaś chodzi o podświetlenie, to G-Master G2440HSU Black Hawk ma podświetlenie diodowe typu W-LED, zasilanie przetwornicą prądu stałego i charakteryzujące się natężeniem 250 cd/m2. Testy potwierdzają brak migotania obrazu (technologia Flicker-Free), więc nie powinniśmy narzekać na zmęczenie wzroku. Maksymalna jasność wynosi 279,6, a minimalna 89 cd/m2 - ta pierwsza nie będzie problemem, nocne marki mogą nieco kręcić nosem na tę drugą, ale wciąż mówimy o akceptowalnym poziomie.
Monitor jest skierowany do graczy, dlatego musieliśmy sprawdzić również input lag, bo jak dobrze wiemy zbyt duże opóźnienia sygnału mogą bardzo niekorzystnie wpływać na doznania płynące z gry i osiągnięcia. W przypadku telewizorów za bardzo dobre uznaje się wartości w granicach 20 ms, ale przy monitorach poprzeczka jest zawieszona dużo wyżej. Na szczęście w nowym produkcie iiyama wyniki są bardzo obiecujące, ponieważ input lag przeważnie zamyka się w przedziale do 12 ms.
Inną przypadłością, jaka może spędzać sen z powiek graczy, szczególnie wybierających matryce IPS, jest smużenie. A przynajmniej tak było do niedawna, bo ostatnio wiele się w tym zakresie zmienia i matryce te są coraz szybsze - dobrze pokazuje to G-Master G2440HSU Black Hawk, który może i nie dorównuje niedoścignionym pod tym względem matrycom TN, ale ostrość ruchomego obrazu prezentuje się naprawdę dobrze, a smużenie jest widoczne tylko na mocno kontrastowych obiektach. Producent mógł też pokusić się o wyższą niż 75 Hz częstotliwość odświeżania, ale należy pamiętać, że to budżetowa konstrukcja, skierowana raczej do osób, których zestawy i tak nie pozwolą na wygenerowanie więcej kl/s.
Na koniec jeszcze krótka informacja o FreeSync - dynamiczna synchronizacja została zrealizowana dobrze, ale typowo dla tańszych monitorów działa dopiero od 48 kl./s, więc jest tak naprawdę mocno teoretyczna. Dla zainteresowanych podajemy też pobór energii monitora, który maksymalnie pobiera 16,8 W, a w stanie czuwania 0,8 W.
Podsumowując, G-Master G2440HSU-B1 Black Hawk to bardzo solidny monitor dla graczy z ograniczonym budżetem, bo mowa o konstrukcji kosztującej niecałe 600 PLN. W tym kontekście trudno znaleźć tu jakieś większe wady i jeśli nie chcecie wydawać więcej, to iiyama wydaje się rozsądnym wyborem. Na plus zaliczyć trzeba tu z pewnością matrycę IPS, wysoką jakość wykonania, nowoczesny design ze smukłymi ramkami, dżojstik do sterowania OSD, odświeżanie na poziomie 75 Hz i wsparcie dla FreeSync.
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.