Genesis Radium 100, 200 i 600 - przegląd mikrofonów dla graczy (i nie tylko)

​Kiedy słyszy się informacje o zarobkach popularnych youtuberów i innych influencerów, od razu ma się ochotę chwycić za mikrofon i podzielić ze światem swoją wyjątkową osobą. I choć nie każdy z nas ma szansę zostać rozchwytywanym twórcą, to nikt przecież nie zabroni nam próbować - żeby jednak powiedzieć to przysłowiowe “A", trzeba ten wspomniany mikrofon mieć. I tu z pomocą przychodzi polski Genesis, która ma w swojej ofercie aż 3 różne modele, więc każdy z pewnością znajdzie tu coś dla siebie, szczególnie jeśli nie chce zrujnować swojego domowego budżetu, bo nasza rodzima firma od zawsze słynie z oferowania porządnych możliwości w rozsądnej cenie.

Radium 100

Najtańszym mikrofonem w ofercie jest Radium 100, który został wyceniony na 79 PLN. Co dostajemy za tę kwotę? Idealny dla początkujących podstawowy model, który zdecydowanie wystarczy, żeby przekonać się, czy cała ta zabawa ze streamingiem rozgrywki z ulubionych tytułów czy kręceniem filmików na YouTube’a jest dla nas. Sprzęt przychodzi do nas zapakowany w typowy dla Genesisa karton, na którym znajdziemy grafiki i podstawowe informacje o urządzeniu. W środku czekają zaś sam mikrofon, instrukcja oraz gąbka pełniąca rolę osłony pozwalającej ograniczyć hałas z otoczenia i zapobiegającej uruchamianiu mikrofonu przez wiatr. W tej kategorii cenowej nie można oczekiwać więcej, szczególnie że przyczepić nie można się też do jakości wykonania - co prawda zabrakło tu może metalu, ale zastosowane tworzywo sztuczne jest dobrej jakości i nie powinno być z nim żadnych problemów. Producent postawił na jednoczęściową konstrukcję z cienkim elastycznym pałąkiem, który można wyginać w dowolnym kierunku, agresywną stylistykę podstawy, która od razu zdradza gamingowy charakter sprzętu oraz typową dla siebie kolorystykę, czyli czerń i czerwień.

Reklama

Ta ostatnia jest też barwą podświetlenia, które jest jednocześnie jednym z niewielu mankamentów mikrofonu Radium 100, a mówiąc precyzyjniej chodzi o brak możliwości dostosowania intensywności podświetlenia albo jego wyłączenia bez wyciszania czy wyłączania całego mikrofonu (w nocy jest to czasem spory problem). Nie do końca sprawdza się również antypoślizgowy spód podstawy, bo wystarczy naprawdę niewiele, by przesunąć całą konstrukcję (choć z funkcją niwelowania drgań radzi sobie świetnie), a przewód mierzący 1,5 metra mógłby być nieco dłuży. Zanim przejdziemy do testów praktycznych, należy jeszcze wspomnieć, że w centralnym punkcie podstawy producent umieścił przycisk do wyciszania mikrofonu, z tyłu znajdziemy gniazdo 3.5 mm minijack, a z boku przełącznik do wyłączenia urządzenia. Radium 100 jest modelem o charakterystyce wielokierunkowej, czyli zbiera dźwięki ze wszystkich kierunków, dzięki czemu może okazać się dobrym wyborem, jeśli planujemy nagrywanie wieloosobowe. W czasie testów okazało się zaś, że urządzenie rejestruje dźwięk wyraźnie, bez większych zmian czy zniekształceń, choć trzeba pamiętać, że typowo dla tego rodzaju mikrofonów jest on bardzo bezpośredni. Mówiąc krótko, trudno wymagać czegoś więcej od sprzętu za te pieniądze i na początek przygody z nagrywaniem będzie on nawet więcej niż wystarczający.

Radium 200

Jeżeli jednak planujemy nagrywanie solo i możemy dołożyć do kwoty przeznaczonej na zakup mikrofonu dodatkowe 20 PLN, to lepszym wyborem będzie model Radium 200. W wielu aspektach jest on niemal identyczny jak Radium 100, bo większych zmian nie uświadczymy w kwestiach opakowania, zawartości zestawu, zastosowanych materiałów, podstawy, kolorystyki czy podświetlenia, ale wprawne oko szybko wyłapie kilka różniących konstrukcje detali. Po pierwsze, w Radium 200 otrzymujemy inne ramię, z jednej strony solidniejsze, bo wykonane z twardego plastiku, ale z drugiej ograniczające opcje regulacji do ustawienia góra-dół. Droższy model doczekał się również portu USB, do którego możemy podłączyć choćby słuchawki oraz regulacji czułości, ale zabrakło mu wyłącznika, który tak na dobrą sprawę jest zbędny, bo mamy przecież przycisk do wyciszania mikrofonu. Podobnie jak w Radium 100, tu też nie potrzebujemy instalować żadnego oprogramowania i wystarczy tylko podłączyć mikrofon do gniazda USB, aby był gotowy do działania.

I tu dochodzimy do najważniejszej różnicy między tymi konstrukcjami, bo Radium 200 to mikrofon kardioidalny, czyli jednokierunkowy, co oznacza, że charakteryzuje się większą czułością z przodu oraz mniejszą czułością z tyłu. Dzięki temu świetnie izoluje niechciane dźwięki z otoczenia, koncentrując się na tym, co znajduje się przed nim oraz jest odporniejszy na sprzężenia zwrotne. Podczas testów spisywał się on jeszcze lepiej niż Radium 100, bo rejestrował klarowny dźwięk bez zniekształceń, który był przy okazji przyjemniejszy dla ucha, a to dzięki nieco ocieplonej barwie. Co więcej, dużo lepiej radził sobie z izolowaniem choćby dźwięku stukającej w tle klawiatury, co dla gamingowych streamerów jest bardzo ważne - nikt nie chce przecież, by coś rozpraszało jego użytkowników podczas oglądania nowego materiału. Jak jednak wspomnieliśmy, taka konstrukcja sprawdzi się tylko podczas nagrywania przez jedną osobę, co jest dość poważnym ograniczeniem.

Radium 600

Kolejna propozycja w portfolio marki Genesis to już model Radium 600, który od poprzednich dzieli nie tylko przepaść w nazewnictwie, ale i cenowa, bo mówimy o mikrofonie za 450 PLN. Oznacza to, że oczekiwania względem tego sprzętu są już zupełnie inne i producent najwyraźniej doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Sprzęt dostajemy bowiem zapakowany w karton, wewnątrz którego czeka srebrno-czarna skrzynka, nie tylko świetnie wyglądająca, ale i chroniąca urządzenia podczas transportu. W środku nie zabrakło również gąbki dostosowanej pod całą zawartość zestawu, na którą oprócz samego mikrofonu (tym razem całość musimy złożyć, ale nie ma w tym nic skomplikowanego) składają się również gąbka na mikrofon oraz pop-filtr. Złego słowa nie można też powiedzieć o wybranych materiałach, bo konstrukcja jest głównie metalowa i ich spasowaniu, bo i tu Genesis spisał się na medal - podobnie zresztą jak w przypadku stylistyki, która nie jest już tak agresywna jak w tańszych modelach 100 i 200 (chociaż kwestia podświetlenia została rozwiązana w dokładnie taki sam, nieco irytujący sposób) i ogranicza się do czarnej obudowy ze srebrną siatką chroniącą kapsułę i białych oznaczeń producenta.

Mikrofon posiada też złącze słuchawkowego minijack, przycisk do wyciszania mikrofonu oraz dwa pokrętła, do regulowania czułości oraz głośności słuchawek, dzięki którym mamy odsłuch na żywo. Warto jednak pamiętać, że podobnie jak w przypadku Radium 200, mamy do czynienia z dość wrażliwym mikrofonem pojemnościowym, który podczas nagrywania może zbierać niechciane dźwięki klawiatury - tu jednak możemy poratować się mocowaniem na statywie z dłuższym ramieniem, bo Radium 600 korzysta z typowego gwintu 5/8", więc zakup potrzebnego rozwiązania nie będzie stanowił problemu. W tym przypadku producent pokusił się także o nieco dłuższy przewód, bo tym razem mamy 1,8 m, który za sprawą gumowej osłonki jest na dodatek bardziej elastyczny. Kiedy jednak uporamy się z odpowiednim ustawieniem mikrofonu, ten odwdzięczy się dźwiękiem świetnej jakości, którego nie powstydzą się nawet bardziej zaawansowani użytkownicy. Dźwięk jest ciepły, głośny, wyraźny, bez zniekształceń i brzmi bardzo naturalnie, przez co słuchanie go jest czystą przyjemnością, a zastosowanie dołączonych do zestawu gąbki i pop-filtra dodatkowo niweluje niepożądane zjawiska. Mówiąc krótko, wystarczy kilkanaście minut kontaktu z tym mikrofonem, żeby przekonać się, czemu kosztuje dużo więcej niż Radium 100 i 200 - warto jednak zaznaczyć, że nie jest to zarzut w stosunku do tańszych konstrukcji, zmienia się po prostu grupa docelowa.

Podsumowanie

Podsumowując, Genesis zadbał o to, by w jego portfolio znalazły się mikrofony dla każdego odbiorcy, zarówno tego początkującego, jak i zdecydowanie bardziej zaawansowanego i świadomego swoich potrzeb. Mniej doświadczeni streamerzy czy gracze powinni zainteresować się modelami Radium 100 i 200, pamiętając przy tym, że ten pierwszy lepiej sprawdzi się podczas nagrywania więcej niż jednej osoby, a drugi idealnie nadaje się do solowych materiałów. Niezależnie jednak od wyboru, możemy liczyć na świetny stosunek ceny do oferowanych możliwości, w tym jakości wykonania czy funkcjonalności. Dla bardziej wymagających klientów powstał zaś model Radium 600, który plasuje się kilka klas wyżej, ale i kosztuje zdecydowanie więcej, oferując w zamian metalową konstrukcję, możliwość rozbudowy o dodatkowe akcesoria, oraz przede wszystkim dźwięk świetnej jakości.
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl (TUTAJ i TUTAJ), gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.

Po więcej informacji:

ITHardware.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy