Bloody Q50 - test myszki
"Naprawdę niezła jakość w niskiej cenie" - tak można by pokrótce opisać mysz Bloody Q50. Producent po raz kolejny robi ukłon w kierunku graczy, którzy na swoją pasję nie mogą przeznaczyć setek złotych. Przyjrzyjmy się bliżej jego nowemu produktowi...
Mysz widzimy jeszcze przed otwarciem pudełka. Ułożona jest za przeźroczystym plastikiem, na czerwonej tekturze. Całość prezentuje się elegancko, profesjonalnie. Z tyłu opakowania widzimy podstawowe informacje o parametrach urządzenia. Wewnątrz, oprócz samego gryzonia, umieszczono jeszcze krótką instrukcję obsługi i dwie naklejki z logo producenta.
Wizualnie Bloody Q50 prezentuje się naprawdę nieźle. Jej obudowa jest czarna, plastikowa. Kształt myszy może nas początkowo nieco zmylić - przypomina te, z którymi spotkać można się w droższych modelach. Gryzoń dobrze dopasowuje się do ręki. Co ciekawe, urządzenie jest dostępne w dwóch wariantach - pierwszy posiada dodatkowe, designerskie podświetlone wzorki, a drugi jest ich pozbawiony.
Dodatkowo w Bloody Q50 zamontowano podświetlenie RGB, które pozwala uzyskać wybrany kolor w trzech podstawowych wariantach: neon, przechodzący i stały. Oczywiście najlepiej prezentuje się w trakcie gry w półmroku i nocą, nie męcząc przy tym wzroku.
Na spodzie myszy zamontowano aluminiowe ślizgacze, dzięki którym przyjemniej się z niej korzysta, a ruch jest szybszy niż w przypadku modeli ze standardowym odpowiednikiem (producent chwali się, że o 20%). Powierzchnia, na której gramy, nie ma większego znaczenia - Bloody Q50 daje radę na podkładce, drewnianym biurku, a nawet stosie papierów. Jej dodatkowym plusem jest długi na 1,8 m kabel w oplocie, który powinien zabezpieczyć przewód na dłuższy czas.
Do użytku gracza przeznaczono 8 optycznych przycisków, w tym dwa standardowe, dwa dodatkowe umieszczone po lewej stronie oraz te odpowiedzialne za dodatkowe funkcje, m.in. zmianę rozdzielczości czy wybór odpowiedniego trybu podświetlenia. Ich gwarantowana żywotność wynosi 10 mln kliknięć, czyli całkiem nieźle, jak na budżetową myszkę (mówimy o modelu dostępnym za niewiele ponad 50 złotych!).
Całkiem dobrze sprawdza się zamontowany w Bloody Q50 sensor Avago 3050, znany już z wielu innych gryzoni. Może on pracować w rozdzielczości 500-3200 DPI. Zakres jej regulacji wynosi maksymalnie pięć poziomów, a do tego dochodzi do czterech poziomów regulacji częstotliwości. Powinieneś bez problemu znaleźć odpowiednie ustawienie dla siebie, niezależnie od tego, czy będziesz podchodził do rozgrywki w Counter-Strike'a, czy chciał nieco popracować.
Bloody Q50 powinna przypaść do gustu wszystkim graczom, którzy szukają myszki gamingowej o naprawdę przyzwoitych parametrach, ale jednocześnie nie chcą/nie mogą za nią zapłacić kilkuset złotych. Model ten w zupełności wystarczy do amatorskich zastosowań (zarówno w grach, jak i w codziennym użytkowaniu), a jego cena (nieco ponad 50 złotych) to prawdziwa okazja.