Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest - recenzja

Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest /materiały prasowe

Halloween coraz bliżej. Jeśli chcesz poczuć dreszczyk grozy, Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest może być w sam raz dla ciebie.

To kolejna gra typu visual novel autorstwa studia Different Tales, które w przeszłości dało się poznać za sprawą przyjemnej, relaksującej Wanderlust Travel Stories. Tym razem polski zespół postawił na o wiele mroczniejszą historię. Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest rozgrywa się w uniwersum Świata Mroku, papierowego RPG-a, w którym mieszają się elementy folkloru i mitologii, takie jak wilkołaki, wampiry i demony. Czy zawarta w niej opowieść jest warta swojej ceny?

W Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest wcielamy się w Maję Boroditch, amerykańską studentkę, która przyjeżdża do Polski, by poszukać swoich rodzinnych korzeni. W tym celu udaje się do Białowieży, gdzie trwa właśnie wycinka lasu. Bohaterka dołącza do działających na miejscu aktywistów, ale walka z leśnymi oprawcami nie jest jej największym problemem. Od jakiegoś czasu nawiedzają ją dziwne, krwawe sny, których przyczyna pozostaje nieznana. Jak pewnie się domyślacie, wkrótce w życiu Mai pojawi się tytułowy wilkołak, ale nie zamierzam zdradzać żadnych szczegółów, żeby nie psuć wam przyjemności z zabawy.

Reklama

Jak zauważyliście, w Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest pojawia się kilka wątków, które mieszają się ze sobą i rozwijają częściowo w uzależnieniu od podejmowanych przez nas decyzji. Poza tymi wspomnianymi w poprzednim akapicie pojawiają się jeszcze inne, o mniejszym lub większym znaczeniu, dobrze współgrając z główną osią fabularną. W grze nie brakuje ciekawie zarysowanych postaci, intrygujących wydarzeń czy niespodzianek.

Jest w niej też mroczny klimat, odczuwalny niemal na każdym kroku. Białowieża okazuje się posępnym miejscem, podobnie jak historia głównej bohaterki. W budowaniu atmosfery grozy autorzy wykorzystują nie tylko przyjemne w lekturze opisy, ale również atrakcyjne ilustracje oraz przygrywającą w tle muzykę.

Jeszcze bardziej spodobała mi się w Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest nieliniowość, której pozazdrościć mogłoby wiele produkcji o znacznie większych budżetach. Gracz decyduje nie tylko o tym, co bohaterka mówi czy robi w poszczególnych sytuacjach, ale także które miejsca odwiedza. Ostatecznie dokonywane przez nas wybory prowadzą do jednego z pięciu zakończeń.

Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest powstał w oparciu o papierowe RPG, więc nie mogło w nim zabraknąć także typowo erpegowych elementów. Od samego początku naszą postać opisują trzy parametry: wściekłość, wola walki oraz zdrowie; które wpływają na możliwość podejmowania przez nas różnych decyzji. Z czasem Maja rozwija także cechy charakteru. Szkoda tylko, że część mechanik twórcy wprowadzili dopiero na dalszych etapach - zbyt późno, abyśmy mogli je w pełni docenić.

Szczególnie, że przygoda oferowana w produkcji Different Tales nie jest zbyt długa. Przejście przez całą historię nie powinno wam zająć więcej niż pięć godzin. Choć oczywiście tempo rozgrywki będzie zależeć od tego, jak szybko czytacie oraz jak dobrze znacie angielski. Niestety, Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest został wydany tylko w języku Szekspira. Przykro, że polski deweloper nie zadbał o lokalizację. No, ale z podobną sytuacją mieliśmy już do czynienia przy okazji Wanderlust Travel Stories, więc nie powinniśmy być bardzo zaskoczeni.

Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to z pewnością udana opowieść wizualna, która powinna zainteresować każdego miłośnika gatunku oraz historii z dreszczykiem. Podczas kilkugodzinnej przygody doceniłem w szczególności nieliniową opowieść oraz mroczny klimat. Jednak muszę wspomnieć także o wadach - krótkim czasie zabawy oraz (dla niektórych) braku polskiej wersji językowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy