Wasteland 3 - recenzja

Wasteland 3 /materiały prasowe

​Jeśli tęsknicie za dawnymi Falloutami, przestańcie. Zamiast tego kupcie Wasteland 3!

Niektórzy mogą uznać ten wstęp za profanację, wszak pierwsza część Wasteland była jedną z głównych inspiracji dla twórców Fallouta, a nie odwrotnie. Jednak było to tak dawno temu, że wiele osób spośród czytających te słowa może nawet nie kojarzyć, o jakiej grze mowa. Prędzej przypomną sobie sequel z 2014 roku, ale ten z kolei nie wywołał większych emocji. Miałem jednak nadzieję, że "trójka" wypadnie od niego o wiele lepiej. Nie zawiodłem się!

Wasteland 3 opowiada historię rozgrywającą się tuż po zakończeniu "dwójki". Oddział Strażników wyrusza na pokryty śniegiem i skuty lodem obszar Kolorado, aby pomóc tajemniczemu Patriarsze, przedstawiającemu się jako pan tych terenów, w zaprowadzeniu porządku na jego terytorium. W zamian enigmatyczny jegomość obiecuje dostarczyć zasoby niezbędne Arizonie, z której to przybywają Strażnicy. Naszym celem jest więc trójka dzieci Patriarchy - Valory, Victory i Liberty - które robią, co mogą, by zagarnąć jak największą część władzy dla siebie.

Reklama

Zimowy krajobraz to zupełna nowość w postapokaliptycznych erpegach i przyjemna odskocznia od piaszczystych pustkowi. Jeśli wydaje wam się, że może on być trochę monotonny (tak jakby piaszczyste pustkowia nie były), to bez obaw - autorzy zadbali o to, by odwiedzane lokacje były różnorodne i naprawdę interesujące. Sama eksploracja dostarcza w Wasteland 3 bardzo dużo satysfakcji. To zasługa także najróżniejszych historii, które poznajemy po drodze, oraz ciekawych NPC-ów, z którymi prowadzimy rozbudowane i ciekawe dialogi.

Właśnie, dialogi. To zdecydowanie jedna z większych zalet Wasteland 3. Scenarzyści stanęli na wysokości zadania, pisząc rozmowy, których po prostu nie chce się przewijać. I nie mam na myśli tylko tych kluczowych, związanych z wątkiem głównym, ale... w zasadzie wszystkie. Nawet najbardziej poboczna postać może mieć coś interesującego do powiedzenia.

Kolejnym ważnym elementem Wasteland 3 jest walka, która zmieniła się nie do poznania względem "dwójki". Zdecydowanie bardziej przypomina mechanikę znaną z serii XCOM. W każdej turze możemy przemieścić się, a następnie wykonać atak, albo pozostać w miejscu i zaatakować dwukrotnie. Oczywiście ważne jest odpowiednie rozstawienie postaci. Jeśli zapomnimy o znalezieniu osłony, będzie to miało opłakane skutki. Ponadto autorzy wprowadzili umiejętności (innych dla każdego rodzaju broni), których możemy użyć po naładowaniu specjalnego paska. Starcia są mocno taktyczne, ale zarazem dynamiczne i emocjonujące.

Z czasem robią się jeszcze ciekawsze, bo nasza drużyna zdobywa coraz to nowe wyposażenie, ulepsza to już posiadane, a także rozwija swoje umiejętności. Możliwości w tym zakresie jest tak dużo, że możecie eksperymentować niemal bez końca. Warto dodać, że nasza kompania może liczyć w sumie sześciu członków, z czego dwóch to postacie stworzone na samym początku, a czterech pozostałych to śmiałkowie napotkani podczas przygody. Odpowiednia ich kompozycja to jeden z kluczy do sukcesu.

Wasteland 3 to gra ogromna. Ukończenie jej to kwestia kilkudziesięciu godzin, a ostateczny czas zabawy będzie zależał, rzecz jasna, od tego, jak bardzo zaangażujecie się w eksplorację czy zadania poboczne. W questy, podejrzewam, zagłębicie się bardzo mocno, bo zostały świetnie wymyślone i napisane, a do tego można je wykonywać na różne sposoby - siłowe, związane z wykorzystaniem umiejętności czy oparte o rozmowy. W ogóle decyzji do podjęcia jest w Wasteland 3 całe mrowie. Co więcej, mają one istotny wpływ czy to na bohaterów, czy na otaczający nas świat.

Od strony audiowizualnej Wasteland 3 wypada bardzo dobrze. Autorzy stworzyli świetną atmosferę, wykorzystując świetne projekty plansz i ponury, śnieżny krajobraz, jak również udźwiękowienie, na które składa się znakomity soundtrack oraz doskonale dobrane głosy postaci (wszystkie przemawiają swoimi głosami). Muszę pochwalić także optymalizację - grając w wersję na PC, mogłem cieszyć się płynną animacją, bez przycięć. Ponarzekać mogę tylko na nieco przydługie czasy ładowania.

Liczyłem, że Wasteland 3 okaże się dobrym erpegiem, ale rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Gra jest po prostu rewelacyjna. To absolutny must-have dla wszystkich miłośników gatunku i postapokaliptycznych klimatów. Studio InXile Entertainment pokazało, jak powinien wyglądać współczesny Fallout. Ale nie ma co rozmyślać o Falloucie, skoro mamy Wasteland 3!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wasteland 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama