War Hospital - recenzja. Zabawa w szpital polowy
Lubię oryginalne gry. Lubię też gry o wojnie. Wydawało się, że War Hospital to propozycja w sam raz dla mnie.
War Hospital to oryginalna gra strategiczna, która rzuca światło na mroczne realia zarządzania szpitalem polowym podczas wojny. Jej akcja przenosi nas w realia 1918 roku, gdzie jako szef szpitala w północnej Francji, tuż przy linii frontu, stajemy przed wyzwaniem zarządzania naszą placówką w taki sposób, aby utrzymać naszych pacjentów przy życiu. Jak pewnie się domyślacie, nie będzie to wcale łatwe zadanie. Przeciwnie, z myszką w dłoni doświadczycie piekła wojny.
Punktem wyjścia w War Hospital jest proces triażu, czyli segregacji rannych i przydzielania ich do specjalistów. Na wstępie decydujemy, którzy pacjenci potrzebują natychmiastowej pomocy, a którzy mogą jeszcze na nią zaczekać. To o tyle trudne, że stan zdrowia musimy oceniać na podstawie niedokładnych wskazówek.
A pacjenci to tylko jedna strona medalu. Po drugiej jest personel, który niestrudzenie walczy o ich przetrwanie. Jako zarządcy musimy dbać o zdrowie naszej załogi - lekarzy, pielęgniarek i sanitariuszy. Jeśli o nich zapomnimy, najpierw ich wydajność spadnie, a w końcu załamią się pod ciężarem pracy. Koniecznością jest też pilnowanie dostępności do leków i pożywienia, a także rozwijanie infrastruktury. Zbalansowanie tych wszystkich aspektów to prawdziwe wyzwanie.
Każdy pacjent, którego przyjmujemy, a który umiera na stole operacyjnym lub w strefie wstępnej, obniża morale szpitala. Jeśli zgonów będzie zbyt wiele, zakończy się to naszą porażką. Jednak w związku z ograniczonymi zasobami oraz ograniczonym czasem nie da się całkiem uniknąć odmawiania leczenia i uniknąć tego, by od czasu do czasu ktoś dokonał żywota w naszym szpitalu. Trudne decyzje moralne, które podejmujemy, wpływają na losy pacjentów, ale i na reputację szpitala.
War Hospital to kompilacja interesującej koncepcji i udanie zrealizowanych pomysłów, ale także paru bolączek, które utrudniają jej pozytywny odbiór. Gra ma stromą krzywą uczenia, która może odstraszyć mniej doświadczonych graczy. Wysoki poziom trudności dla niektórych będzie zaletą, ale dyskusji nie podlega już raczej to, że interfejs jest niezbyt intuicyjny, rozgrywka po pewnym czasie staje się powtarzalna, a błędy techniczne i przeciętna optymalizacja sugerują, że mamy do czynienia z produktem niedokończonym.
War Hospital także od strony wizualnej przedstawia mroczny obraz wojny i robi to z dużą dbałością o szczegóły. Plansze są pełne zniszczonych budynków, dróg czy torów kolejowych. Nie jest to może next-genowy poziom, ale nawet na zbliżeniach gra prezentuje się przyzwoicie. Atmosferę szpitala polowego i toczącej się wokół wojny podkreśla także udźwiękowienie, w tym te odgłosy, których wolelibyśmy nie słyszeć, jak donośne krzyki z sal operacyjnych.
War Hospital to wymagająca strategia, która zmusza gracza do ciągłego balansowania między empatią a bezlitosnym zarządzaniem czasem i zasobami. To gra, która nie tylko odzwierciedla brutalność I wojny światowej, ale również stawia pytania o współczesne filozofie zarządzania. Po kilku godzinach gry nasuwa się pytanie, czy to odzwierciedlenie tamtej epoki, czy raczej współczesne podejście do zarządzania.
Szkoda tylko, że nie najlepszy interfejs oraz błędy techniczne utrudniają opanowanie rozgrywki, a niedługo po tym, gdy już to zrobimy, zabawa staje się powtarzalna i przez to nużąca. Pomysł był dobry, ale jego realizacja kuleje niczym wracający z frontu żołnierz. Jeszcze da się go uratować, ale wymagałoby to trochę pracy. A w tym stanie można z nim spędzić miło trochę czasu, trzeba tylko lubić takie klimaty i przygotować się na trudności.